- Też nie lubisz tłumów, co? - zapytałam, chcąc jakkolwiek zacząć rozmowę. Chłopak przytaknął tylko, nic nie mówiąc.
- Jestem Morgiana.. - powiedziałam po chwili i spojrzałam na niego.
- Yukihiro - powiedział cicho, ledwo słyszalnie. Tak jak sądziłam, nie należy do głośnych osób.
- Od dawna tu jesteś?
- Jakiś czas..
- Rozumiem... Chcesz się przejść czy coś..? - zapytałam, a gdy chłopak na mnie spojrzał, nieco się zmieszałam - Znaczy...
Yukihiro
nieco się uśmiechnął i przytaknął. Odeszliśmy od fontanny, i szliśmy
teraz przez ogrody. Przez cały czas milczeliśmy. Szczerze mówiąc, nie
bardzo wiedziałam jak mogę zacząć z nim rozmowę. Spacerowaliśmy po
prostu po terenie Rimear, co jakiś czas mijając pojedyńcze osoby. Nie
wiem nawet ile czasu tak spędziliśmy. Powoli zaczynało się ściemniać,
więc skierowaliśmy się z powrotem do budynku mieszkalnego. Usłyszeliśmy
za nami jakieś kroki. 3 osobowa grupa biegła w stronę budynku, wbiegając
między nas, rozpychając się na wszystkie strony.
- Przepraszam. - warknęłam do jednego z nich, łapiąc równowagę.
- No ja myślę - zaśmiał się, odwracając do mnie.
-
A nie, jednak nie jest mi przykro - powiedziałam chłodno, posyłając
nieznajomemu groźne spojrzenie. Gdy tamta grupa się zatrzymała i
patrzyła na mnie dość wrogim wzrokiem, razem z Yukihiro prześliśmy
między nimi. Nim ich minęliśmy, jeden z nich złapał mnie za rękaw, nie
pozwalając przejść.
- A ty dokąd? - warknął do mnie.
- Nie twoja sprawa - mruknęłam, przy okazji wbijając mu pazur w rękę.
Yukihiro? ( to moja mała zemsta ;w; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz