Spojrzałem lekko zmieszany na dziewczynę. Czemu ona robi mi miejsce? Czy skoro jesteśmy w przeciwnych drużynach... to czy nie powinniśmy się raczej unikać? Tak by było lepiej, a z drugiej strony wydawała się być całkiem ciekawą osobą. Ale co to ma do rzeczy? Przez chwilę jeszcze przyglądałem się miejscu obok dziewczyny, które było przeznaczone dla mnie, po czym postanowiłem obok niej usiąść. Powoli, zanim do końca sobie usiadłem, zsuwałem się plecami po pniu drzewa. Kiedy wreszcie już sobie klepnąłem na swoje siedzenie, niechcący otarł em się ramieniem o ramię dziewczyny. Odsunąłem się odrobinę, szepcząc ciche przepraszam. Dziewczyna pokręcił głową, twierdząc, że to nic takiego. Jak tam sobie chce, aczkolwiek ja nie przywykłem do tego typu sytuacji. Przez jakieś kilka minut, siedzieliśmy w absolutnej cisżycia i spokoju, wpatrując się w coraz bardziej ciemniejsze niebo, na którym pojawiać zaczęły się gwiazdy. Gdyby tak wyobrazić sobie, że obok mnie nie ma tej dziewczyny to czułem się całkiem swobodnie i pewnie.
- Właściwie to czemu tak mi się przyglądałaś na początku? - postanowiłem wreszcie podjąć się jakiegoś tematu, ale w pewnym sensie byłem też ciekawy.
Leila przez moment się zastanawiała, możliwe że nie powinienem jej o to pytać. A jeśli to coś nieprzyjemnego i bolesnego dla niej? Ale z drugiej strony jak mogłem o tym wiedzieć? W końcu dziewczyna cicho westchnęła i lekko zmarszczyła czoło.
- Po prostu mi kogoś przypominasz i tyle - odpowiedziała to w taki sposób jakby chciała coś zataić. Czyli jednak miałem rację z tymi bolesnymi wspomnieniami... powinienem się wcześniej zastanowić.
- Naprawdę? Nie sądziłem, że ktoś jeszcze jest do mnie w dużej mierze podobny, dosyć... miłe zaskoczenie? - zmusiłem się do lekkiego uśmiechu
- Taaak, też mnie to troszkę zdziwiło - oparła głowę o konar drzewa
Aż trudno mi było uwierzyć, że ta dziewczyna jest po niekąd moją przeciwniczką. A moglibyśmy się zacząć dogadywać. Chociaż mało prawdopodobne, zważywszy na moją aspołeczność. To nie tak, że nie chcę kontaktu z ludźmi, bo podświadomie wszyscy tego pragną. Po prostu boję się tego, że mogę zrobić coś nie tak... no i może też dlatego,że od dziecka jestem sam i nie wiem jak postępować w towarzystwie innych osób. Może to tylko głupie przeczucie, ale czuję jakby dziewczyna była w pewnym stopniu podobna do mnie. Ale to tylko głupie przeczucie...
- Teraz to ty się mi przyglądsz - jej głos wyrwał mnie zzamyślenia przywracając mnie tym samym na ziemię
- Naprawdę? Nawet nie wiedziałem - odrzekłem zgodnie z prawdą lekko zawstydzony - Zamyśliłem się, przepraszam...
- To nic...
I to by było chyba na tyle,jeśli chodzi o naszą rozmowę. Kolejne dziesięć minut przesiedzieliśmy w zupełnej ciszy. Siedząc tak na tej trawie, czułem się strasznie... nisko. Prędko wstałem z trawy i podałem dziewczynie dłoń. Lekko zdziwiona, przyjęła moją pomoc i wstała, otrzepując swoją czarną sukienkę z trawy.
- Chodź, pokażę Ci coś.
Nie czekając nawet na dziewczynę, ruszyłem w miarę szybkim krokiem w kierunku wschodnim. To właśnie tam znajdował się najwyższy budynek w całym tym ośrodku. Wchodzenie tam było zabronione, jednak czego nie zrobi się dla kilku drobnych widoków. Tak jak myślałem, dziewczyna bez żadnych protestów szła za mną. Już po kilku minutach byliśmy na miejscu.
- Wiesz, że tam nie wolno wchodzić, co nie?
- Wiem - uśmiechnąłem si
Za pomocą znaku, uniosłem nas w górę i po chwili byliśmy już na dachu ogromnego budynku. Kiedy tylko wylądowaliśmy, dziewczyna rzuciła mi tajemnicze spojrzenie.
- Jak to zrobiłeś?
- Tajemnica. Swoją drogą, uwielbiam ten widok - podszedłem do krańca dachu i spojrzałem na dosłownie cały ośrodek, stąd było widać wszystko, po raz pierwszy od dawien dawna, uśmiechnął em się szczerze.
(Leila? Sorka, że tak długo xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz