Zastanawiał mnie fakt, dlaczego Grimmjow nie zapytał mnie o
co chodzi. Sam wolał to rozwiązać ? Skoro nawet nie wiedział o co mi chodzi ?
No ale okey…
Czując narastające ciepło między nami podniosłam delikatnie dłoń
i wczepiłam palce w niebieskie włosy chłopaka. Były takie mięciutkie. Byłam zdziwiona
jego słowami. Jeszcze nigdy w życiu nie było mi dane usłyszeć takich słów, ale…
przecież …. Jak mogłabym stać się dla niego tak ważna przez tak krótki czas. Z
jednej strony tego nie rozumiałam, a z drugiej… było mi tak jakoś przyjemniej
na sercu.
-Nie jesteś beznadziejny. Gdybyś był nie zainteresowałabym
się tobą.. – zachichotałam i w tym samym czasie chłopak odsunął się na tyle by
spojrzeć mi w oczy. Heh nie ciekawie
wyglądała teraz jego mina, dlatego też ściągnęłam dłoń z jego włosów i teraz
przesunąłem nią po policzku.
-Dzięki, wiesz ? – prychnął chyba delikatnie zasmucony. O
nie… teraz ja powiedziałam coś nie tak.
-Oj przestań. Nie miało cie to urazić czy cokolwiek innego.
Po prostu… poczułam się dziwnie kiedy powiedziałeś „ Jesteś dla mnie ważna”. Zazwyczaj
takie słowa u chłopaka znaczą nie więcej jak „Jesteś mi potrzebna tylko na
jedną noc”.. – wzruszyłam ramionami lekko zmieszana. No bo co innego miałam mu
powiedzieć? Grimmjow słysząc te słowa jakby zaniemówił. Był zdziwiony ty co
właśnie usłyszał.
-Za takiego mnie masz ? – odsunął się i wstał z miejsca. Już
chciał wyjść z pomieszczenia, ale zerwałam się łapiąc go za koszulkę. Nie
chciałem, żeby teraz wyszedł zwłaszcza że byłoby to spowodowane moimi durnymi
przypuszczeniami. Zatrzymał się, ale stał do mnie tyłem i chyba nie zamierzał
się odwrócić. Westchnęłam głośno i przylgnęłam do jego pleców ciałem. Czółko również
oparłam o niego, a łapki zacisnęłam na materiale.
-Przepraszam. – westchnęłam
cicho . – Wcale tak nie myślę. Po prostu wydawało mi się, że przy Inoue
zapominasz o mnie, i że już wtedy nie jestem taka ważna.
-Jesteś zazdrosna… przyznasz się w końcu ? – spojrzał na
mnie przez ramie. Musiał się nieco wysilić, no bo przecież byłam od niego o
dużo niższa. Ego ton był tak spokojny. Jakby w ogóle nie był na mnie zły. A
może nie był ? Można to chyba bardziej nazwać.. smutkiem ? Przez chwilę nie
odzywałam się, a wtedy chłopa odwrócił się do mnie przodem i ułożył łapeczki na
moich biodrach.
-Jestem zazdrosna… że znajdziesz sobie ładniejszą… -uniosłam
się na paluszkach, by teraz dosięgnąć jego twarzy i cmoknąć go w policzek.
-Przecież nie… - już miał zamiar coś powiedzieć, jednak ja
byłam szybsza i przyłożyłam mu paluszek do ust tak by nic nie powiedział. To
bardziej miało zapobiec kłótni, i chociaż ja nie byłam ich wielką zwolenniczką,
to teraz mogło do takowej dojść.
-To co powiedziałeś, był naprawdę słodkie … - wyszeptałam zawieszając
łapki na jego karku – A teraz chodźmy coś zjeść, bo burczy mi w brzuszku. – uśmiechnęłam
się zadziornie i już za chwilę wybyłam pokoju. Nadal byłam bez stanika, w samych koronkowych
majteczkach i jego koszulce. Musiałam wyglądać nieziemsko z perspektywy tego jakże
zboczonego chłopaka. Weszłam sobie do kuchni i już za chwilę zajrzałam do
lodówki, by wyciągnąć z niej wszystkie potrzebne rzeczy. – Co byś chciał na śniadanie
?
- Ciebie… - stojąc przodem do blatu nie zdawałam sobie sprawy,
że chłopak zaszedł mnie od tyłu. Jego łapki powędrowały na moją talie a głowa
na mój bark. Zamruczał i przygryzł leciutko płatek mojego ucha.
- Z tego co wiem to nie nadaje się do jedzenia. – zaśmiałam się
cicho odchylając nieco głowę do tyłu tak by dotknąć torsu chłopaka. Z tego co
widziałam to fakt, iż nie jestem jadalna wcale nie przeszkadzał chłopakowi :P.
Teraz przyczepił się do mojej szyi. Składał na niej delikatne pocałunki
pozostawiając niedosyt. Jego rączki nie mogły dłużej wytrzymać i podniosły
nieco długa koszulkę, która miałam na sobie spoczywając teraz na moich jędrnych
udach. – Chciałbyś mnie zaciągnąć do łóżka no nie ? – szepnęłam mu na uszko i
sięgnęłam łapką do jego paska od spodni, który następnie pociągnęłam do siebie.
( Grimmjow ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz