Gdy tylko wstałem od razu wyszedłem z sypialni i skierowałem
się do kuchni. Dlaczego akurat tam skoro i tak nic co tam się znajdowało nie
nadawało się przeze mnie do spożytkowania. Jakoś tak po porostu. Zawsze kiedy
byłem głodny ciągnęło mnie w tamtym kierunku, no bo przecież to w kuchni
przygotowuje się jedzenie. Dobra gadam jak jakiś opętany.
-Riuki ? – wyrwał mnie głos dziewczyny stojącej w
drzwiach. Zerknąłem w jej stronę z lekką obawą w oczach. Cały
czas prześladowały mnie pewne myśli, sceny z tego poprzedniego życia. Jeszcze
przed trafieniem tutaj. Wydawało mi się, że byłem całkowicie inny za nim tutaj
trafiłem. – Jesteś głodny.. stwierdziła. Już nawet nie pytała. Po prostu
widziała to po mnie. Szukałem czegoś, ale sam nie wiedziałem czego. Szukałem
krwi ? Za nim cokolwiek odpowiedziałem Cinia podeszła do mnie i popchnęła mnie
lekko na ścianę. Na tyle bym nie uderzył, ale tez tak bym nie mógł odmówić.
-Czekaj… - zatrzymałem ją kiedy już chciała odkryć swoją
szyję. – No stój… poczekaj ja nie chce… twojej krwi. – mruknąłem odwracając
wzrok od dziewczyny. W sumie to nie był kwestia tego, że już mi się znudziła,
czy coś…. Po prostu dość już.
-Jak to ? Coś się stało… ? Musisz przecież coś jeść…
-No wiem, ale nie tak często jak ci się wydaje. Po prostu ….
Można to nazwać takim „rozpieszczaniem”. Kiedy nie muszę nie powinienem jeść.
Jak tak dalej pójdzie to zwariuje. – odsunąłem ją od siebie i powolnym,
chwiejnym krokiem wróciłem do salonu. Cinia jakby ją chwile zamurowało. Stała w
miejscu . Kiedy natomiast usiadłem sobie na kanapie ona natychmiast wybiegła z
kuchni, za moment znalazła się obok mnie i przewróciła mnie na plecy.
-Nie lubię kiedy tak robisz..chce w jakimś stopniu…. Żebyś…
no żeby…
-Tak wiem…. – poniosłem dłoń tylko po to by dotknąć jej delikatnego
policzka. Otworzyła szerzej oczy jakby ze zdziwienia. – Ale nie mogę wiecznie
pić twojej krwi, musisz to zrozumieć….
-Nie chce żebyś gryzł jakaś inną dziewczynę…. Albo chłopaka
! – dokończyła szybko, a moją odpowiedzią na to był jedynie śmiech. Chyba
będzie musiała to przecierpieć, że muszę coś jeść, albo ewentualnie nie będę
jadł i wtedy może się to skończyć tragicznie. – Po za tym.. czemu ty tylko
czasem masz takie przebłyski że nie chcesz mnie gryźć, a czasami ….
-Nie mogę się powstrzymać. – wzruszyłem ramionami. Przeniosłem
się do siadu, jednocześnie sprawiając by dziewczyna zsunęła się z mojego
brzucha na kolana. Pochyliłem się do przodu i dotknąłem lekko końcówką nosa jej
szyi. Pachniała tak ładnie, i smakowała równie dobrze. Po kilku minutach ciszy wysunąłem język i
przeciągnąłem nim po całej długości jej szyi. – Z resztą zachowujesz się tak
jakbyś chciała, żebym cie okaleczał. Jakie to uczcie ? W sensie… podoba ci się
to jak cie gryzę ? – uniosłem kącik ust w tajemniczym uśmiechu oddalając się na
tyle, by spojrzeć w jej okrągłe oczka.
(Cinia ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz