wtorek, 4 sierpnia 2015

Od Riuki'ego - C.D Reladii

Myślałem, że Sigmy mają nieco więcej oleju w głowie i większe jakiekolwiek pojęcie o tym miejscu. Idiotka. Jeśli ona ,myśli, że ja to wszystko zrobiłem specjalnie to jest w wielkim błędzie.
-Chora jesteś ? Do tej pory ja nawet nie wiedziałem, że mam siostrę. Dlaczego sądzisz, że specjalnie cie zostawiliśmy.
-Nie wiedziałeś, że masz siostrę? Widzę, że chyba trochę za dużo dali ci środka na pamięć.
-Z tego co wiem, to nikt nie pamięta tu swoich krewnych, a wydarzenia z dawnego życia przypominają się jedynie wtedy gdy zobaczysz coś z nimi związanym. Po za tym, gdybyś mogła to byś mnie zabiła o co ci kobieto chodzi !? – warknąłem trzymając krwawiącą dłoń. Myślałem, że to ja mam chęć wiecznego mordu, ale jednak się pomyliłem. Dziewczyna tylko zaśmiała się i przez chwile stała w bezruchu. Nie wiedziałem, nawet jak odebrać ten gest, tak więc: tylko stałem i wpatrywałem się w nią. W końcu chyba zrezygnowała z takiego obrotu wydarzeń bo skoczyła na mnie tym samym wywracając nas oboje na ziemie. Usiadła na moim brzuchu i przyszpiliła mnie do ziemi.
-Nie denerwuj mnie Oni-chan. – nachyliła się i przyłożyła mi ostrze noża do policzka.
-To lepiej ty mnie nie wkurwiaj… - warknąłem już nieźle zdenerwowany. – Kuro… Shiro… - mruknąłem a dwie dziewczyny z rogami jak u kozy złapały Reladii i bardzo ładnie rozwaliły nią drzwi, za którymi zamknięta była Cinia. Usiadłem na ziemi, a gdy tylko zauważyłem jak dwa youkai stoją nad dziewczyną: uspokoiłem się. Gdzie mój piekielny spokój, który znikał dotąd tylko przed Heaven’em. Cinia wybiegła z pokoju nie zwracając za bardzo uwagi na moją siostrę. Podeszła do mnie i mało nie wywróciła z powrotem.
-Nie sądziłam, że kiedyś zobaczę cie z dziewczyną. Przecież tyle ich zabijałeś jeszcze poza ośrodkiem….. W ogóle to ładna jesteś. Nie sądziłam, że taka dziewczyna by go zechciała… - zachichotała zbierając się z ziemi. W tym momencie wstałem i mało nie wybuchłem. Może sobie mówić wszystko co chce, ale niech do dziewczyny się nie czepia.
-Chyba już się nagadałaś. Denerwujesz mnie. – mruknąłem podchodząc do niej i pchając ją w kierunku drzwi. – Czego ty właściwie ode mnie chcesz ? Myślisz, że dam radę cofnąć czas i zmienić to co robiłem kiedyś ?
-Nie… chce żebyś odpokutował… chociaż i tak dużo życia ci nie zostało… - zachichotałam. Nagle odwróciła się tak że nie zdołałem jej już złapać i zerwała mi z twarzy maskę. Pociągnęła nożem tym razem po moim oku. No nie do końca… oka nie tknęła jednak powiekę i pół policzka. Znowu syknąłem z bólu i cofnąłem się. Zakryłem ręką oko, a po palcach, którymi starałem się je zasłonić spłynęła szkarłatna ciecz. Nic nie widziałem, a przez ten ból musiałem zamknąć również drugie oko. Oparłem się o ścianę za sobą i zsunąłem po niej. Siostrzyczka chyba stwierdziła, że już dość na dzisiaj, zaśmiała się i wyszła. Zacisnąłem zęby, chciałem się podnieść, ale w tym momencie poczułem jakiś dotyk. Cinia złapała mnie i nie pozwoliła podnieść się z ziemi.
-Zostaw… - warknąłem, jednak przez to dostałem tylko w łep
-Daj, bo się wykrwawisz… - szepnęła zabierając moją rękę i tamując krew na mojej twarzy.
[…]
Zajęło to chyba jakąś godzinę. Opatrzenie ręki i twarzy. Teraz to już w ogóle jestem owinięty bandażami. Zamiast metalowej opaski miałem teraz jakiś biały papier toaletowy.
-Boli ? – ucisnęła kilka razy moją rękę. Odwróciłem głowę w inną stronę starając się nie wydawać z siebie żadnych dźwięków ukazujących ból.
-No nie. Łaskocze, wiesz ?


( Cinia ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope