Spojrzałem na dziewczynę, cały czas się śmiałem. Nie mogłem uwierzyć w
to co powiedziała. Ja i kapitan? Otwarłem drzwi pokoju na roścież i
zaprosiłem Akinę do środka. Weszła od razu, pokazałem jej gdzie może
sobie usiąść. Postawiłem dwie szklanki na blacie i zacząłem gotować
wodę. Zrobię jej herbatkę, a przy okazji się z nią napiję. Nie myślałem,
że ktoś może mieszkać obok mnie. No nic, ucieszyłem się, że mam gościa.
Bywa tutaj nudno... Po chwili woda zagotowała się, spokojnie nalałem
wody do obu szklanek. Uśmiechnąłem sie do dziewczyny i podałem jej
herbatkę. Później cofnąłem się do tyłu i wziąłem łyka gorącej herbaty.
Dokładnie przyglądałem się Akinie, ona była za bardzo skupiona na
herbacie. Prawie bym zapomniał, odwróciłem się i sięgnąłem do szafki.
Wyciągnąłem cukier, może słodzi herbatę. Zastanawiały mnie te krzyki, o
których mówiła. Usiadłem obok niej, miałem już dość tego stania.
-Chcesz coś jeszcze do herbaty, jakieś ciastko czy co, sa?-zapytałem.
Zaczęła przecząco kręcić głową, a potem rozejrzała się po pokoju. Nie
miałem dużego syfu. Nie szczególnie przepadam za sprzątaniem, ale
bałaganiarzem nie jestem, no przynajmniej nie aż takim. Kiedy wypiłem
połowę herbaty, odsunąłem szklankę na bok. Oparłem głowę o ręce.
Patrzyłem się na czajnik, od czasu do czasu zerkałem na Akinę. Pewnie
niedawno wstała, a jeśli to prawda to ja jej zazdroszczę.
-Nie sądzę, że wyglądam jak jakiś kapitan czy coś takiego-powiedziałem.
-Hę?-spojrzała na mnie.
-Nie wyglądam jak jakiś kapitan-cicho się zaśmiałem.-A jeśli nawet to
nie chciałbym by tak ktoś się zachowywał w stosunku do mnie.
Oparłem już głowę o jedną rękę, drugą przyłożyłem do prawego oka. Sam
czasami zastanawiałem się dlaczego ją noszę. Jestem pewien, że nie ma to
nic wspólnego z jego uszkodzeniem. Odwróciłem się w jej stronę,
skończyła już pić herbatę. Czym ją by tu teraz zająć? Zaproponowałem
oglądanie telewizji, chyba się jej nie śpieszyło do domu skoro się
zgodziła. Wstałem z krzesła i poszedłem do następnego pomieszczenia.
Wziąłem pilota, a później usiadłem na kanapie. Zacząłem skakać po
programach. W końcu zatrzymałem się na jakimś filmie o chłopcu, który
pragnął pomagać potrzebującym. Rozejrzałem się po pokoju, a później
uśmiechnąłem się do Akiny.
-Jak coś to czuj się jak u siebie. Jakbyś chciała do łazienki to jest
ona tam-wskazałem palcem drzwi.-Tam ten pokój... Nie wchodź do niego,
nic tam ciekawego nie ma-zaśmiałem się.-Tak sobie myślę... Skoro jesteś
moją sąsiadką i aktualnie przebywasz u mnie, może opowiedziałabyś mi coś
o sobie...
Akina?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz