Niewielkie pomieszczenie mające w sobie jedynie drzwi otwierane i
zamykane od zewnątrz,wielkie lustro weneckie,wiszące na jednej ze ścian
oraz coś przypominające stół operacyjny.Każdy zakamarek tego pokoju miał
na sobie białą farbę.Na suficie wisiała lampa rzucająca sztuczne
światło.Dwie tajemnicze postacie znalazły się w środku.Ubrane były w
lekarskie kitle,dopięte na ostatni guzik.Ich twarze były zakryte poprzez
białe maski na których zostały narysowane szerokie uśmiechy.Przynieśli
ze sobą wózek wypakowany najróżniejszymi narzędziami
chirurgicznymi.Każde z nich było starannie wyczyszczone,aby nie widać
żadnego zakażenia podczas operacji.Dwoje ludzi zaczęło przygotowywać
wszystko do zabiegu,który za kilka minut miał zostać rozpoczęty.Drzwi
ponownie zostały otwarte,a do środka weszło trzech mężczyzn w czarnych
garniturach oraz ciemnych kominiarkach.Nieśli dziewczynę o
krótkich,brązowych włosach.Szamotała się na wszystkie strony by wydostać
się z uścisku.Pomimo swojej drobnej postury miała tyle siły by wyrwać
się z zaciśniętych dłoni na jej nogach bądź nadgarstkach.Miała na sobie
poniszczoną koszule nocną.Powoli przybierała szarego odcieniu
spowodowane było to przeróżnymi pracami fizycznymi do których była
często zmuszana.Osobnicy położyli ją na stole operacyjnym i mocno ją do
niego przywiązali.Wyszli pozostawiając dziewczynkę na pastwę dwóch
naukowców.Jeden z nich pochylił się tuż nad jej twarzą.Dłonią delikatnie
przejechał po jej brudnym policzku.Szatynka odwróciła swój wzrok do
lustra.Ujrzała swoje odbicie,ale bardzo dobrze wiedziała,że za tym
zwierciadłem coś się ukrywa.Druga postać z maską podeszła do niej w ręku
trzymała niewielką strzykawkę z igłą.Przyłożył dwa palce na zgięciu
przed ramienia,a ramienia.Naciągnął lekko skórę,przykładając wacika
namoczonego w jakieś substancji.Zabrał go po czym w nawilżone miejsce
wbił igłę.Na sali rozległ się krzyk.Nikt na niego nie
zareagował.Eksperyment kontynuowano.Osoba dostała substancje zawartą w
strzykawce powinna usnąć,ale nie ona.Zaczęto nakłuwać i ciąć jej
ciało.Ból był niewyobrażalny,ale pomimo świadków znajdujących się po
drugiej stronie lustra nikt nie przybył z pomocą.Z jej oczu wydobywały
się dwa strumienie łez,których nie potrafiła zatrzymać.
[~]
Zerwała się z łóżka pokryta zimnym potem.Jej oddech był szybki i nie
potrafiła go uregulować przez dłuższy czas.Kolejny raz nawiedził ją
sen,a raczej koszmar,który nie daje jej spać po nocach.Wstała ze swojego
posłania po czym udała się do kuchni.Tym razem Mamiko miała kontrolę
nad ciałem,więc była pewna,że zaraz znów powróci do snu.Druga tożsamość
nigdy by na to nie pozwoliła,ponieważ szkoda byłoby jej czasu na
odpoczynek.Sięgnęła ręką po butelkę wody.Odkręciła ją i upiła z niej
kilka łyków.Zaspokoiła swoje pragnienie równocześnie odzyskując
spokój,którego tak miłosiernie szukała w każdej chwili.Powolnym krokiem
próbowała wrócić do sypialni kiedy to usłyszała dźwięk rozbijającego się
szkła.Przez jej ciało przeszły dreszcze,a sam odgłos rozbicia czegoś
pobudził Momo,która dziwnym cudem chciała to zignorować.Jednak tamta
tożsamość zaniepokoiła się faktem iż komuś mogłoby coś się stać.Wyszła z
pokoju idąc przed siebie.Każdy kolejny krok podejmowała z dużym
zawahaniem.Była ogarnięta przez strach,ale i tak szła z nadzieją,że może
kogoś uratować.Korytarz w tym wielkim budynku wydawał się niemal
opuszczony.W jednej chwili przed jej oczyma pojawiła się jakaś
postać.Zwisała głową w dół,a przy twarzy miała nóż.Przerażona rzuciła
się w objęcia ucieczki.Pomimo tego iż jej mieszkanie znajdowało się na
tym piętrze,gdzie coś j wystraszyło postanowiła zbiec na dół.Z gardła
wydobył się dosyć głośny krzyk.Gdzieś w głębi druga tożsamość naśmiewała
się z tak strachliwej duszyczki.Nie chciała jej pomóc w jakikolwiek
sposób lecz później tego żałowała.Zbiegając na schodach potknęła się o
swoją nogę tym samym upadając.Leżała nieruchomo kiedy usłyszała czyiś
głos.
- Momo patrz! Zabiłem kogoś-tajemnicza postać zaśmiała się,a sama
dziewczyna zadrżała,gdy usłyszała to imię.Podniosła głowę by spojrzeć na
nocnego rozrabiakę po czym ten zjechał po poręczy w dół.Zeskoczył tuż
obok niej po czym przyłożył nóż do twarzy.Zaczął coś mówić do dziewczyny
tym samym kierując niekiedy słowa do swojego pluszaka.Schował narzędzie
kuchenne po czym przedstawił się wymagając tego samego od
dziewczyny.Spuściła wzrok.
-Nazywam się Mamiko-nie wiedziała czy powiedzieć imię drugiej tożsamości
jednak odpuściła.Odchrząknęła po czym niepewnie zaczęła.-Czego takie
dziecko jak ty nie śpi?-twarz chłopca pozostała w bez emocjonalnym
stanie.
|Aki?|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz