Rzuciła mu rozbawione spojrzenie zakładając opaskę.
- Nie jest aż tak źle. - zaśmiała się cicho. - Dla nich pewnie wszyscy
jesteśmy głupi, więc nie ma co się przejmować. - dodała, bardziej
optymistycznie. Zerknął na nią zdziwiony. Sama jednak nie potrafiła
rozszyfrować co kryje się pod tą zadumą. Szokował go jej uśmiech...?
Szli przez chwilę w milczeniu, potem rozmowa zaczęła się bardziej kleić. Właściwie była to pogadanka o niczym istotnym.
- Wiesz, jest jedno miejsce, które w miarę lubię. Chodzi mi o
bibliotekę. Mają całą masę niesamowitych książek. - powiedziała cicho,
odgarniając czarne włosy z bladej twarzy.
- Zaglądam tam co jakiś czas. Jest tam spokojniej i ciszej niż w innych
częściach ośrodka. - odparł pogodnie. - Mei, kim byś chciała zostać,
jeśli byś mogła się wyrwać z tego miejsca? - zagadnął. Zamyśliła się na
chwilę. Kim chciałaby zostać...Rzadko wybiegała aż tak daleko w
przyszłość, a co za tym idzie, nie myślała o tym często.
- Myślę, że wybrałabym się na malarstwo. Całkiem dobrze mi idzie...
- Dobrze? Twoje obrazy są bardzo realistyczne! Przyjęli by cię wszędzie z
pocałowaniem rączki. - zaśmiał się. Mei była zaskoczona jego
zachowaniem. Nie przywykła do takiego przyjaznego nastawienia w stosunku
do niej. Podobało jej się to jednak i w myślach stwierdziła, że może
rozmawiać częściej z nowym znajomym.
- Mogę ci coś namalować. - powiedziała. - Jeśli będziesz chciał kiedyś
jakąś pracę, wystarczy że powiesz mi co chcesz dostać. - dodała patrząc
życzliwie na chłopaka.
- Zastanawia mnie jak narysowałaś lustro. Długo pracowałaś nad odbiciami w kawałkach...? I jeszcze ta lalka...
- To dość stary obraz. Lalki maluje mi się łatwo, wszystkie wyglądają
dla mnie podobnie. Trzeba tylko znać ich sposób wykonania. Wtedy jest
łatwiej. - stwierdziła.
- Sposób wykonania? Zajmujesz się lalkarstwem? - otworzył szerzej oczy. Pokręciła głową z lekkim uśmiechem.
- Nie. Ja po prostu mieszkałam w zakładzie lalkarskim. Miałam z nimi
styczność na co dzień, dlatego mówiłam, że od zawsze towarzyszyły mi
lalki. - wyprowadziła go z błędu, rozbawiona.
< Vincent? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz