Czułam wręcz jak się zginam, pod wpływem przyjemności. Riuki zaczynał się zachowywać jak taki mały bobas, ssący pierś swojej matki. Odchyliłam trochę głowę do tyłu, zaciskając dłonie w piąstki, robiło mi się powoli niewygodnie, zważywszy, że byłam niemal całkowicie przyparta do ściany z rękoma do góry. Z początku pieszczoty Riuki`ego były dosyć spokojne i delikatne, ale już po jakiejś minucie zdecydowanie zmienił swoje nastawienie. Zaczął mnie podgryzać i coraz mocniej jeździć językiem. Swoją drugą ręką, nadal pieścił wewnętrzną stronę mojego uda, stopniowo przesuwając nią coraz wyżej. Gdyby nie to, że nie miałam jak poruszyć rękoma, walnęłabym go w tą jego łapkę, która powoli stawała się nieznośna. Chociaż z drugiej strony… jakoś mi to nie przeszkadzało, niby. Kiedy ten zboczeniec, a nie przepraszam, mężczyzna z potrzebami… wreszcie się na chwilę odsunął puszczając moje dłonie, natychmiast oplotłam je wokół jego szyi spoglądając mu w oczy. On natomiast położył swoje obydwie dłonie na mojej talii, lekko odginając materiał ręcznika. Przez chwilę się jakby bawił, jednak już bo chwili zaczął lekko zsuwać ze mnie już moją jedyną ‘’osłonę’’. Kątem oka spoglądał na mnie, jakby chcąc się upewnić, czy nie mam nic przeciwko. W tej chwili już nie byłabym mu w stanie udomowić chociaż z drugiej strony… A niech już sobie robi co chce, ku może mojemu rozczarowaniu w połowie zadania się jakby rozmyślił. Podniósł mnie jak jakieś mało dziecko tak, że przylgnęłam do jego klatki piersiowej. Zarumieniłam się jeszcze bardziej, gdyż byłam praktycznie naga, tam samo jak on. Przeniósł nas na swoje łóżko, sadzając mnie na swoich kolanach. No jakby czytał mi normalnie w myślach, odgadł gdzie jest miejsce w którym chcę ‘’to’’ zrobić. Normalnie wstać i zacząć mu bić brawa hehehe. Powoli zaczynał irytować mnie fakt, że tylko ja jestem co chwilę coraz to bardziej obnażana, a chłopak siedzi sobie zadowolony z tym swoim ręczniczkiem.
- Nie pozwalasz sobie na zbyt wiele? – zapytał kiedy tylko przejechałam dłonią nieco niżej niż powinnam
- A ty niby możesz? – przekrzywiłam nieco główkę
Riuki prychnął po czym zwalił mnie ze swoich kolan tak, że upadłam na łóżko do góry brzuchem. Będąc w lekkim szoku, wpatrywałam się w sufit, który już po chwili przysłonił mi nachylony nade mną chłopak.
- Mogę, ja tu rządzę. – wymruczał
- Żebyś się nie zdziwił – przejechałam dłonią po jego torsie, wpatrując się w niego czule.
Jakby starając się mi coś udowodnić, wręcz siłą zdarł ze mnie ręcznik, wpijając się w moje usta. Matoł. Jedną dłonią przeczesałam jego gęste włosy, natomiast drugą położyłam na jego pleckach, nieco przybliżając go do siebie. Teraz tak bardzo pragnęłam jego bliskości, jak nigdy dotąd. Zaczynam powoli zachowywać się jak jakaś napalona i w dodatku niewyżyta dziewucha, chociaż chwila… przecież dokładnie tak ze mną jest!
- Riuki... czemu się powstrzymujesz? - zapytałam cicho
(Riuki? Mosz, nie umiem pisać takich opków, dziękuję dobranoc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz