Jak dziwnie. Tak cicho... i spokojnie. Inoue otworzyła oczy i natychmiast tego pożałowała. Jasne promyki słoneczne oślepiły ją do tego stopnia, że aż musiała się odwrócić. Tego też pożałowała. Połamane żebra dały o sobie znać... Dziewczynę zdziwił fakt, że kości zdążyły się już zrosnąć i ból w porównaniu z tym podczas Bitwy Grupowej był jak małe, nic nieznaczące skaleczenie. Mimo tego białowłosa skrzywiła się i jęknęła cichutko. Odrzuciła ciepłą kołdrę i z trudem usiadła na brzegu łóżka. Zakręciło jej się w głowie, ale postarała się to zignorować. Znajdowała się w niewielkiej sali szpitalnej. Obok widniało kilka innych posłań, wyglądających na świeżo co opuszczone. W pokoju nie było nikogo, no, nie licząc upierdliwej muchy. Inoue podeszła do małego lusterka. Widząc swoje odbicie, aż zaparło jej wdech w piersiach. Nie licząc podkrążonych oczu i smutnego wyrazu twarzy, nie nosiła żadnych śladów po odbytych pojedynkach. Dotknęła gardła, na którym przecież powinien być wielki siniec i opuchlizna... ale ich nie było. Przetarła zmęczone powieki i obmyła je zimną, orzeźwiającą wodą. Gdy przyjrzała się sobie bliżej, z nieukrywaną niechęcią stwierdziła, że ma na sobie jedynie cienką, szpitalną koszulę (znowu!). Oh, jak ona nienawidziła tych folio podobnych ubrań... Chłód dawał jej się we znaki, więc postanowiła opuścić tę zimnicę. Gdzie jak gdzie, ale w części szpitalnej chyba nikt nie dbał o ciepłe warunki... Falka nie mogła znaleźć żadnych butów, więc boso wyszła na korytarz. Jasne światło ledowych żarówek mocno ją irytowało i przyprawiało o ból głowy. Ciekawe co naukowcy zrobili, że w tak krótkim czasie odzyskała zdrowie... Wzdrygnęła się, myśląc o tych tajemniczych postaciach. Nigdy wcześniej nie była po tej stronie budynku, więc żeby zorientować się, gdzie w tej chwili przebywa, musiała skorzystać z niewielkiego planu budynku, zawieszonego na ścianie. Zastanawiała się, gdzie powinna pójść. Właściwie miała wielką ochotę wrócić do swojego apartamentu, co było dość dziwne, w końcu zazwyczaj unikała go jak ognia... Chciała również dowiedzieć się, który team wygrał 3 BG. Ciekawość zwyciężyła. Podreptała w stronę mieszkania Grimmjow'a (tak się składa, że było najbliżej). Cichutko zapukała i wślizgnęła się do środka. Niemalże zemdlała (ha, niemalże!), widząc Grimmjow'a miziającego się w najlepsze z Akirą. Poczuła, że narusza ich prywatność, więc zakryła swoimi drobnymi dłońmi oczy i odwróciła się do pary tyłem. Nie chciała przyznać, że tak naprawdę próbowała również powstrzymać łzy, cisnące się pod jej powieki.
- Przepraszam... Nie chciała przeszkadzać... - wyszeptała, czując, jak narasta w niej dziwne uczucie pustki i osamotnienia.
Inoue wcale nie słuchała dziewczyny. Targała nią nagła potrzeba zamknięcia się w czterech ścianach zimnego apartamentu i wypłakania się w poduszkę. To zawsze pomaga... Przynajmniej do czasu, nim świeżo zabliźniona rana znowu się otworzy... Białowłosa przełknę nerwowo ślinę. Głupia i naiwna. Czemu ryczysz? Sama to sobie zrobiłaś, sama się zraniłaś! Nie powinno jej tam być...
<Grimmjow? Akira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz