To był kiepski pomysł z tym rozdzielaniem się, ale Heaven jest tak genialnym kapitanem, ze tego nie zauważył. Cóż.. ja w sumie to chyba nie byłabym lepszym, no trudno. O wiele bardziej wole obwiniać o nasza przegraną tego siwka. Pewnie zwinął się z ta swoja laską. W sumie nie powinnam narzekać, bo w końcu jestem z Grimmciem, tak więc... dobra nie nic xD. Moim gorszym zmartwieniem teraz powinna być walka z tą dziewczynką. No i po ciula oddalałam się tak bardzo od tego smerfa. Podrapałam sie po głowie i dopiero teraz zwróciłam uwagę na swoją przeciwniczkę.
-Już ? Skończyłaś myśleć nad ostatnim życzeniem ? - przekrzywiła główkę, a na jej mordce ukazał się podstępny i jednocześnie bardzo psychiczny uśmiech.
-Hmmm.. zastanowię się nad tym kiedy indziej, kiedy naprawdę będę musiała. - przystawiłam sobie palec wskazujący do policzka i zacisnęłam pełne usta w dzióbek.- Nie mam jakoś ochoty atakować cie moje dziecko. - wzruszy.łam ramionami - Więc moze ty się jakoś wykarzesz..
-Mmm ~ pokażesz mi swoje cierpienie...? - wystawiła w moją stronę dłoń. A się zlękłam.. normalnie trzęsę portkami. Jak nie bałam się podczas walki z Heaven'em, z o wiele silniejszą ode mnie w tym momencie Arcaną, to czemu mam się bać jej ? Może mieć nie wiadomo jak silną lub straszną moc, ale raczej... nie zrobi to na mnie wrażenia. Jeszcze się taki nie narodził, bądź nie narodziła xD. Nim zdążyłam odpowiedzieć jej na wcześniejsza wypowiedź ta skierowała w moją stronę ogromne ciernie. Pojawiły się praktycznie to... znikąd! I rozwalały na swojej drodze wszystko co napotkały. No nieźle musiała się napalić na ta walkę skoro miała tyle energii. Droga, wszystkie mury... no ej ! A tak ładnie tutaj było !
- Hej ! Wolniej ! Nie nadążam... - syknęłam unikając kolejnej partii dzikich roślinek. Pomyślałam, ze lepiej będzie na razie tylko unikać jej ataków dopuki nie stały się jeszcze na tyle silne. Dodatkowo wypadało by znaleźć moje amorka. Cały cza cofałam się jeszcze bardziej, a ta przyśpieszała i przyśpieszała i cały czas szła w moją stronę. Powoli miałam już dość. Moje duże....znaczy... okazałe kobiece kształty dodatkowo utrudniały mi szybkie poruszanie się.
[...]
Do Grimmjow'a dotarłam po 10 minutach wyczerpującego skakania z nóżki na nóżkę.
- A kogo ja widzę.. - uśmiechnął się chłopak widząc jak nie mogę wyrównać szalonego oddechu - Już się zmęczyłaś, Akira ?
-Zamknij dzioba, szkodniku ! -zachichotałam, na moment przestając i opierając się plecami o plecy Grimmjow'a i ciężko wzdychając. - Jakieś plany czy coś...? - zerknęłam na niego kontem oka z nadizeją.
-Hmm.. nie, ale mam pewną sugestię.
-No wal. - kiwnęłam głowa i też w tym momencie oboje uniknęliśmy kolejnego ataku.
- O wiele bardziej seksownie wyglądasz w rozpuszczonych włosach niż w kitce, ale tak tez ci pięknie. - za cmokał w powietrze, a ja słysząc to zachichotałam głośno i znów przeskoczyłam tak by być blisko niego.
- ty się lepiej skup na walce, a nie na mnie.
-To będzie trudne.
-Dasz radę, wierze w ciebie. - puściłam mu oczko. Przez chwilę ataki ustały. Żadne z nas jeszcze nie wykonało żadnego ruchu. To nie wróży najlepiej.
-Nie ignorujcie nas ! - krzyknęła już chyba delikatnie z irytowana dziewczyna.
-Wcale nie ignorujemy.... po prostu czerpiemy z tego nie tylko punkty doświadczenia, ale też zabawę.
- Coś mnie ominęło ? - usłyszałam zza swoich pleców. Oboje z Grimmjow'em spojrzeliśmy za siebie. O ! Czyli jednak mamy trochę większe szanse. Nasz Team kontra Team 3. Może być ciekawe. Zwłaszcza, ze teraz dołączyła do nas jeszcze Mary...
( Team 3, Grimmjow, lub Mary ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz