Przez kolejne kilka minut siedzieliśmy w ciszy. Przecież
jakoś trzeba zabić ten czas żebyśmy się nie nudzili. Była dość wczesna godzina
i pewnie tak samo jemu jak i mi nie chciało się nigdzie wychodzić.
-Ej… ale ty chyba nie uwierzyłaś w te słowa Madary, co ?-
cały zakłopotany potrząsnął główką tak by długa grzywka zakrywała mu oczy. Uśmiechnęłam
się sama do siebie i pokręciłam główkę to w lewo, to w prawo. Mimo iż wyglądało
na to, że na mnie nie patrzy jakoś miałam dziwne wrażenie, iż widział ten
właśnie gest.
-Nie sądzę żebyś był tym typem chłopaka, który gwałci każdą
napotkaną dziewczynę, w dodatku… może tego po mnie nie widać, bo jeszcze bardzo
mało wiem, ale potrafię się już bronić. – puściłam mu oczko i wstałam z kanapy.
Rozciągnęłam się i rozejrzałam dookoła. Tu było tak… spokojnie.
-A żebyś się czasem nie pomyliła ! – usłyszałam jakiś
kobiecy, w miarę dziecięcy glos dochodzący zza drzwi. Tak jak naukowcy nauczyli
się już pukać kiedy wchodzą do jakiejś Arcany, czy to naturalnej czy sztucznej,
tak wygląda na to, ze nie które osoby jeszcze nie wypracowały u siebie tej
umiejętności. Dziewczyna jak gdyby nigdy nic zrobiła coś w rodzaju „z buta
wjeżdżam” tym samym mało nie wyrywając drzwi z zawiasów. Wskazała palcem na
mojego nowego współlokatora i zmierzyła go wzrokiem tak jakby wręcz chciała go
zabić.- To niewychowany, pedofil, który tylko czeka aż nadarzy się okazja
zgwałcenia jakiejś..
-Mary, zamknij się już ! – prychnął i zerwał się z miejsca
niczym błyskawica. Podbiegł do dziewczyny i pośpiesznie zakrył jej usta. To
było co najmniej dziwne. Ciekawych ma znajomych.
-Kolejną laskę wyrwałeś ? – zachichotała wyrywając się mu.
Zaraz z pokoju, w którym jeszcze przed chwilą zamykał się na cztery spusty
wyleciał Madara. Zaczął coś tam wrzeszczeć, śmiać się i tak dalej. Zerknęłam na
to wszystko tak z boku, i wyglądało co najmniej jak dom wariatów.
[…]
Natsume przekomarzał się z tą dziewczynką przez jakieś dobre
15 minut. Ja wolałam się w to nie wtrącać, zwłaszcza w tych momentach kiedy
Madara podnosił głos. Stał murem za tą jak
mniemam Mary ? Dziwne. Moje duchy raczej nie robią sobie takiej samowolki i
raczej nie stanęły by po stronie kogoś innego.
Kiedy w końcu postanowiłam uspokoić trochę towarzystwo, wstałam i
skierowałam się do niech.
-Ej przestańcie już… - wtrąciłam się i widocznie nie
potrzebnie. Nowa „koleżanka” chyba troszeczkę się zdenerwowała kłótnią z
Natsume i popchnęła w momencie, gdy miał zamiar się od niej oddalić.
Przyczyniło się to też do tego, że przewrócił się prosto na mnie przez co oboje
wylądowaliśmy na niebieskim dywanie.
Ostatni obraz jaki widziałam to to, że dziewczyna wychodziła razem z
duchem kotka z domu, i na dodatek z
wielkim hukiem zatrzasnęła drzwi. Resztę przysłonił mi wręcz leżący na mnie
chłopak…
( Natsume ? Miało być romantycznie ? Teraz ty się wykaż xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz