Westchnąłem głęboko i sam zastanowiłem się nad ty czy ona
jest mi jeszcze do szczęścia potrzebna. Nie dość, że jest ciężka to jeszcze
będzie mi nie potrzebnie podrażniała zranione oko. Pokręciłem przecząco głową
zaraz po tym jak wyłożyłem się na kanapie. Zamknąłem drugie oko (no bo przecież
to „nadzwyczajne” miałem zabandażowane) i pozwoliłem sobie chwilę odpocząć.
Tak. Chwilę, bo już po kilku minutach Cinia władowała się na mnie i przytuliła
do mojego torsu.
-Bardzo ci się nudzi co ? – mruknąłem rozchylając delikatnie
powiekę i spoglądając na dziewczynę. Ta w odpowiedzi jedynie zaśmiała się i
przytaknęła główką. No co za głupia dziewucha, przed chwilą jeszcze sama
mówiła, że jestem ranny, a teraz się na mnie kładzie ? Dziewczyna jakby czytając
mi w myślach wstała, ale kiedy zamierzała zejść niechcący wbiła mi kolano w
brzuch. Zgiąłem się niczym kartka papieru i tym samym zrzuciłem Cinie na
podłogę..
-Khh… Cinia…. – warknąłem zwijając się teraz z bólu. Boże… może
jeszcze coś ? Jakbym mało kości miał połamanych i mało rozrytych miejsc.
Oczywiście zaraz po tym zaczęła przepraszać i gadać jaka to ona jest beznadziejna.
Nie mogę już tego słuchać. W miarę możliwości zerwałem się do pozycji siedzącej
i pociągnąłem ją tak, że wylądowała mi na kolanach. Zakryłem jej usta zdrową
ręką i spojrzałem w te jej rubinowe oczka. – Już przestań. Wiem, że nie
zrobiłaś tego specjalnie, ale męczy mnie to jak ciągle przepraszasz. Jesteś nad
opiekuńcza, a ja nie jestem już dzieckiem. Nie odpowiedziała nic, tylko cały
czas patrzyła na mnie. Jak zahipnotyzowana. Po kilku minutach takiej piekielnej
cisz zbliżyłem się do niej i noskiem dotknąłem jej delikatnej kory na szyi.
-Jesteś głodny ? – zapytała jakby wiedząc, że nie zbliżam
się w tamte miejsca bez powodu.
-Aż tak to po mnie widać ? Nie aż tak bardzo, po za tym nie
zamierzałem cie nawet ugryźć…. – zamruczałem niczym kotek i dotknąłem ciepłymi
wargami jej skóry. Poczułem jak się wzdrygnęła. Nie wiem czy było to spowodowane
lękiem czy może wręcz przeciwnie. Nigdy nie potrafiłem tego ocenić.- Nie podoba
ci się to, że tak się wzdrygnęłaś ? Czemu mnie nie zatrzymasz kiedy nie chcesz
bym coś robił ? – zapytałem cicho odchylając się nieco do tyłu tak, że moje
plecy zetknęły się z oparciem kanapy. – Jesteś dziwna. Gdybym chciał cie
zgwałcić, tez byś mi nie odmówiła ? Chociaż z twoim zboczonym umysłem, to byłby
jedynie seks niespodzianka.. – zachichotałem głupio.
( Cinia ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz