Poczułem, że ktoś zaczął mnie ściskać. Spojrzałem w dół i zauważyłem
Fucię. Co ją tu sprowadza? Czyżby mnie polubiła i zechciała odwiedzić?
Ucieszyłem się. Również przytuliłem dziewczynę. Było mi bardzo miło,
czułem od niej do "ciepełko". Po chwili Futaba puściła mnie i czekała na
to, aż ja to zrobię. Zaprosiłem ją do mieszkanka. Wszedła nieco
niepewna, ale lekko ją popychałem do przodu. Przy okazji poprosiłem by
ściągnęła buty. Znaleźliśmy się już w salonie. "Posadziłem", no można
tak powiedzieć, ją na kanapie i powędrowałem do kuchni. Przyniosłem jej
soku i jakieś ciasteczka. Posłałem jej kolejny uśmiech. Nie wiedziałem
co można teraz porobić. Po chwili do głowy wpadł mi plan. Usiadłem obok
Futaby. Przysunąłem się bliżej. Powoli jadła pierwsze ciasteczko.
Zacząłem się cieszyć sam do siebie. Kiedy ciasteczko zostało zjedzone,
"rzuciłem" się na nią.
-Fucia, sa!
-O co chodzi?-zapytała.
Spojrzałem jej prosto w oko. Cały czas się cieszyłem. Dlaczego? Sam już
nie wiedziałem. Położyłem rękę na jej głowie i "bawiłem się" włosami
dziewczyny.
-Co byś chciała robić, sa?
Nie wiedziała co zrobić albo po prostu chciała to przeczekać. Haha, tak
czy siak była tak urocza. "Uciekła"z mojego uścisku i powli zsunęła się z
kanapy. Położyłem się na kanapie, oczywiście zostawiłem trochę miejsca
by Fucia sobie usiadła. Spojrzałem na nią; wcinała ciasteczko. Pewnie
wmuszała je w siebie. Znów zacząłem się cieszyć. Przyłożyłem rękę do
lewego oka.
-To jak? Co byś chciała zrobić, sa?
Teraz mogła w spokoju odpowiedzieć na to pytanie. Ciekawe czy mnie lubi, Czy lubi też się tulić.
Fucia? Wybacz za takie opowiadanko :c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz