-Słuchaj - zaczęłam odrazu - Tak samo jak ty, nie mam ochoty na jakieś
durne pojedynki z powodu braku przeprosin z twojej strony, ale mój
"honor" ucierpi jeśli nie usłyszy tego jenego słowa składającego się
zaledwie z jedenstu liter.
Wygłosiłam swoja wzruszającą przemowę, która chyba nie poruszyła serca
białowłosego chłopaka. Stał tak ciągle i wpatrywał się we mnie z dzwinym
wyrazem twarzy. Moje spojrzenie jednak ciągle wracało, tak jak język do
bolącego zęba, do jego dzwinego oka. Odnosiłam wrażenie, że chłopak
również nie mógł oderwać wzroku od mojego. Zaczęłam się irytować. Jedna
moja połowa chciała dać sobie spokój i już pójść, druga jednak, ta
bardziej "honorowa" kazał mi zostać i przycisnąć chłopaka. Staliśmy tak
gapiąc się na siebie jak dwoje ludzi chorych psychicznie. Po gdzieś tak
diesięciu minutach białowłosy westchnął głośno, głośniej niż było
trzeba. Podrapał się po głowie jakby znudzony całą tą sytuacją. Podszedł
może dwa, trzy kroki bliżej i wreszcie otworzył usta, aby coś
powiedzieć. Miałam wielką nadzieję, że to będzie to jedno, durne słowo,
które pozwoliłoby mi iść już do domu.
Riuki? (nie wściekaj się XD każdy się może poślizgnąć ;p )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz