Będąc na treningu postanowiłem zrobić sobie przerwę. Usiadłem na ławce,
obok jakiegoś chłopaka. Mój wzrok powędrował na opakowanie, które
trzymał. Nagle się przysunął. Uśmiechnął się szeroko i poczęstował mnie
ciastkami. Odwzajemniłem uśmiech.
-Dzięki-wziąłem jedno.-Jednak ja na razie nie mam cię czym poczęstować, sa.
-To się nie martw, poczęstujesz mnie kiedy coś będziesz miał.
-Jak tak mówisz to pewnie tak będzie, sa-zaśmiałem się.-Tak po za tym... Jestem Deak.
-Ja nazywam się Shin.
Podałem mu rękę, a on ją lekko uścisnął. Widać było, że nie należy on do
tych ponuraków. Miło jest spotkać takich sympatycznych ludzi, jednak do
innych nic nie mam. Każdy jest jaki jest. Nie lubiłem tych treningów.
Za ten stracony czas mógłbym przeczytać książkę bądź zdrzemnąć się. Na
szczęście do już był koniec dla mnie na dziś. Dla Shina pewnie też,
przyszedł przecież nieco później niż ja. Wstałem z ławki, a później
odwróciłem się do chłopaka.
-Hm... Może chciałbyś się wybrać na ciastko?
-Na ciastko? Lubisz ciastka?-zapytał.
-Jasne! Uwielbiam, sa!
-No to mogę iść! Tylko muszę odnieść torbę...
-Zanieśmy ją do mnie, sa. Weźmiemy se sobą moją sąsiadkę!
-Sąsiadka?-zapytał nieco zdziwiony.
-Bardzo fajna dziewczyna! Polubisz ją, sa!
-Wiem!-zaśmiał się.
Shin wstał z ławki i wziął swoją torbę. Nie musiałem podnosić głowy do
góry, ani zniżać wzroku aby na niego patrzeć. Nie różnił się zbytnio
wzrostem. To nawet lepiej dla mnie! Uśmiechnąłem się, wyszliśmy z sali
treningowej. Nie była ona zbytnio daleko od mojego apartamentu. W końcu
dotarliśmy na miejsce. Pokazałem mu gdzie może położyć swoją torbę.
-Może soku, sa?-zapytałem.
-Hm... Jasne.
Wyciągnąłem szklankę z szafki i dałem Shinowi. Nalałem mu tego soku, a
on jednym czy może dwoma łykami, skończył pić. Uśmiechnąłem się i dałem
mu znak, że czas się zbierać. Cieszyłem się, że mam szansę na zdobycie
nowego przyjaciela. Będąc przed drzwiami, kazałem chłopakowi zapukać do
drzwi, które znajdowały się nie daleko. Po chwili otworzyła mu średniego
wzrostu, ale szczupła dziewczyna. Uśmiechnął się do niej i przywitał
się z nią. Ja do niej wesoło zawołałem, mówiąc "cześć". Nieco się
zdziwiła, jednak na jej twarzy również zagościł uśmiech. Podszedłem do
nich.
-Wybieramy się na ciastko, idziesz z nami, sa?-zapytałem.
-Hm... Może pójdę-powiedziała.
-Oj no, Akina, chodź z nami, sa!
-W trójkę będzie zabawniej!-powiedział Shin.
-Tak w ogóle, Shin to Akina, a Akina to Shin, sa!
-Miło mi cię poznać-wyciągnął w jej stronę rękę.
-Mi też-uścisnęła rękę.-No dobra to pójdę z wami, założę tylko buty.
Czekaliśmy na nią, ale nie trwało to zbyt szybko. Nie wiedziałem jak
teraz się zachowywać. Iść przed nimi? Za nimi? Między nimi? Obok Shina,
czy obok Akiny? Postanowiłem iść za nimi. Tak będzie lepiej, a po za tym
będą mieli czas się poznać! Niebawem znaleźliśmy się w kawiarni. Moi
towarzysze zajęli miejsca, a ja postanowiłem zamówić nam po ciastku i
kawie. Wróciłem do nich po chwili. Nastała cisza, co by tu zrobić. Miało
być "raźniej", a ja nie wiem co powiedzieć. Pierwszy raz jestem w
takiej sytuacji. Trzeba coś wymyślić. Spojrzałem raz na dziewczynę, a
raz na chłopaka.
-Hm... Shin, od kiedy tu jesteś? W tym ośrodku, sa?-zapytałem.
Jedna z pracownic przyniosła zamówienie. Uśmiechnąłem się pod nosem.
-Z resztą nie ważne!-zaśmiałem się.
Wziąłem się za ciastko. Każdy miał to samo, kremówka.
-Smakuje wam?-zapytałem.
Shin? Akina?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz