Nie mogłem nadążyć z wycieraniem kolejnych łez. Renji tak potwornie się trząsł, czułem ten strach emanujący od jego ciała.
- Ren... - szepnąłem, starając się odnaleźć przyczynę tego niekontrolowanego napadu płaczu. - Powiedz mi co się stało.
- Pomóż mi! Ja nie chcę do niego wracać! - krzyknął desperacko, zaczął płakać tak, jakby zawalił mu się cały świat.
Jeszcze nigdy nie słyszałem tak rozpaczliwej prośby o pomoc. To się
stało w jednej sekundzie. Telefon! Szybko pochwyciłem przedmiot z
podłogi i przystawiłem do ucha.
- Halo? - powiedziałem do sluchawki. - Kto tam jest?
Nieznajomy osobnik po usłyszeniu głosu innego niż Renji'ego niemal
natychmiast się rozłączył. Dopiero po chwili zorientowałem się, że
rozmawiałem z Christopher'em. Przeklnąłem w myślach. Odwróciłem się w
stronę rozpaczającego bruneta.
- Ren, kim jest Christopher? - spytałem, łapiąc chłopaka za ramiona.
- To... to mój brat. N-nie... nie zabieraj mnie do niego, błagam!
Heaven, proszę! - powiedział z trudem, co chwila pociągając nosem.
Nie wiedziałem czy powinienem, ale w odpowiedzi jedynie przytuliłem go
do siebie. Ten wtulił się we mnie, a wręcz przywarł, złapał materiał
mojej bluzy i zacisnął pięści z całej siły. Wiedziałem, że nie puści.
Chciałem jedynie, aby się uspokoił i wytłumaczył o co w tym wszystkim
chodzi.
- Nie martw się. - szepnąłem, gładząc go po włosach. - Tutaj nic ci nie grozi.
~ ~ ~
Czekałem z dobre dwadzieścia minut nim płacz chłopaka ustał na dobre.
Naprawde się uspokoił, zastanawiałem się nawet czy aby nie zasnął. Miał
twarz schowaną w moim torsie, a do tego oddychał wolno i głęboko. Po
chwili oderwał się ode mnie, wytarł oczy po raz ostatni, ponownie na
mnie spoglądając. To spojrzenie pokazywało zawstydzenie i jakby...
zażenowanie?
- Przepraszam... - wykrztusił z siebie, patrząc mi prosto w oczy, równie szybko wbijając wzrok w podłogę.
Czyżby uważał, że przytulanie się bądź płacz są czymś złym? Miałem ochotę palnąć go w łeb, żeby oprzytomniał.
- Co jest nie tak z twoim bratem? Dlaczego się go boisz? - wiedziałem, że muszę poruszyć ten temat.
Renji wzdrygnął się na usłyszenie treści pytania. Wiedziałem, że coś
jest na rzeczy. Nie byłem wcale ślepy, ani tym bardziej głupi. Czekałem
na odpowiedź, ale chłopak nie wydał z siebie ani jednego dźwięku.
Jedynie obserwował moją reakcję i twarz wyrażającą ogromną cierpliwość.
<Renji, nie umrzesz. Heaven Bodyguard Security Center xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz