wtorek, 17 marca 2015

Od Aki'ego - C.D Rosie

- Gdzie idziemy? - spytałem po chwili przystając
- Do sklepu
Staliśmy na środku ulicy, a ja wpatrywałem się w dziewczynę, to czasami spoglądając na innych ludzi. Nie było tu nikogo kto był w moim wieku przez co czułem się jakiś inny. Dlaczego z tą dziewczyną nawiązałem szybki kontakt? Przypominała mi taką panią, która przychodziła do mojego domu. Była nieco podobna do Rosie, ale była od niej starsza. To właśnie od tej kobiety dostałem Momo. Ale dlaczego mówię, że była? Zginęła ... i to w dni moich urodzin. Słoneczny dzień taki jak ten. Siedziałem sobie na werandzie i rysowałem. Na rysunku znajdowało się najwięcej koloru czerwonego, nie wiedziałem czemu to maluje ale coś takiego powstało. Niczym dzieło sztuki. Wstałem z werandy i wszedłem do środka domu, udając się do pokoju, w którym przebywała Kaya*.
- Proszę Pani ... - uchyliłem drzwi i w tym samym momencie opuściłem kartkę
Kobieta leżała na brzuchu, twarz miała skierowaną w stronę wybitego okna. Wokół niej była wielka plama krwi. Po dłuższym wpatrywaniu się w nią zauważyłem nóż trzymany w jej ręce. Samobójstwo? W pośpiechu wycofałem się z domu, próbując nie krzyczeć. Wtedy to byłby dla mnie całkowity koniec, gdyby mama albo tata usłyszeli mój krzyk i zobaczyli martwą Panią Kaye. Zatrzymałem się przy drzewie, z którego miałem dobry widok na swój dom. Powoli zaczynałem tracić przytomność, aż przed oczami widziałem już tylko ciemność. Gdy z powrotem dostrzegłem światło, znajdowałem się w domu. Miałem coś w ręce. Wiedziałem co to takiego. Nie spojrzawszy w stronę narzędzia pokrytego we krwi upuściłem go. Następne to co pamiętam to, że jakieś osoby się pojawiły w domu i zostałem zabrany. Po mimo krzyków, że zostali tam moi rodzice nie wróciłem już do domu.
~
- Aki! Aki! - rozszerzyłem źrenicę na znajomy głos
Od razu zauważyłem stojącą przede mną dziewczynę, która szamotała mnie za ramiona. Machnąłem jej ręką, że już się obudziłem. Co to przed chwilą było? Pani Kaya umarła? Ona przecież wyjechała. Zamknąłem oczy i uszczypnąłem się sam, mając nadzieje, że się obudzę całkowicie i będę w swoim domu. Jednak nic takiego się nie wydarzyło.
- Coś się stało? - spytała puszczając mnie, ale cały czas się na mnie patrzyła zdenerwowana moją dłuższą nieobecnością
- Kaya ... - imię samo przecisnęło mi się przez gardło, nie miałem zamiaru go powiedzieć - Pani Kaya! - powiedziałem zamykając oczy i objąłem stojącą przede mną postać
- K-kaya? - kobieta zaskoczona powtórzyła "swoje" imię
- Stęskniłem się za PANIĄ! Idzie Pani do sklepu, tak? Może znów Pani kupi te ciasteczka z cukrem, które jedliśmy razem na werandzie w moim domu. Mama na pewno zaparzy herbatę! - uśmiechnąłem się nie przestając przytulać jej - To jak? Idziemy? - uśmiechnąłem się do niej i złapałem za rękę - Podobno sklep jest już za rogiem
Pomimo oporu kobiety udało mi się ją zaciągnąć do sklepu.
- Coś się stało, proszę Pani? Niech Pani nie ma takiej miny, bo będę smutny

* Pani psycholog, która robiła również za niańkę Aki'ego

< Rosie ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope