Dziewczyna bardzo ładnie śpiewała, przepięknie. Lekko się uśmiechnąłem
kiwając na boki. Kaito położył się na ziemi i zaczął się bawić swoimi
rękoma. Kiedy skończyła utwór, spojrzałem na nią.
-Dziękuję-powiedziałem.-Pięknie śpiewasz.
Uśmiechnęła się i odłożyła gitarę. Nie często słyszałam jak ktoś śpiewa,
pewnie dlatego tak bardzo to mi się podoba. Ja chyba znałem tylko jedną
piosenkę. To właśnie brat mi śpiewał, przynajmniej gdy był żywy. Chyba
nazywała się "Morderstwo Motyla". Nie była to za ładna piosenka.
-Chcesz poznać piosenkę mojego brata?-zapytałem.
-Czemu nie?
-To było jakoś tak; "Gdy byłem mały uwielbiałem się bawić z motylami.
Mama zawsze pomagała mi je łapać. Motyle są bardzo piękne, uwielbiałem
się z nimi bawić. Kiedy podrosłem, nie interesowała mnie zabawa z nimi.
Chciałem czegoś więcej. Tam gdzie motyle umierają, tam gdzie są
zabijane. Miejsce morderstwa, motyla morderstwa. Najpierw skrzydełko,
potem nóżka, potem czułka, a na końcu główka. Motyla morderstwo,
morderstwo motyla. Dzieci za te przestępstwa zamknęli mnie w pudełku.
Już motyle dla mnie nie istnieją..." Tak w skrócie...
Podrapała się po głowie. Nie była to chora piosenka. Po prostu taka jak
inne, tylko, że brzydsza. Nie podobała mi się. Nie wiedziałem czego się
teraz po niej spodziewać. Jedynie czekałem na jej odpowiedź. Chciałbym
jeszcze z nią porozmawiać. Trzeba znaleźć jakiś temat.
-Hm... Lubisz mnie?-zapytałem.
Chomesuke? Ta ekstremalna długość, wybacz :c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz