Stałem przed drzwiami mieszkania Cho. Po chwili dziewczyna mi otworzyła. Uśmiechnąłem się do niej.
-Dzień dobry, sa!-zaśmiałem się.
Odwzajemniła uśmiech i zaprosiła do środka. Ściągnąłem buty i wszedłem
sobie do salonu. Usiadłem na kanapie, a ona zaproponowała mi coś do
picia. Poprosiłem o herbatkę. Chomesuke poszła do kuchni i nastawiła
wodę w czajniku. Wróciła do mnie, do swojego gościa. Pewnie chciałaby
zapytać czego tu przyszedłem. Wstałem z miejsca i podszedłem do okna.
Uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Co tam u ciebie słychać, sa?-zapytałem.-Nie miałem co robić i dlatego
tu jestem. Myślę, że ci nie przeszkadzam, sa. Jeśli by tak było... To po
prostu powiedz, a wyjdę, sa!
-Nie, nie przeszkadzasz-zaśmiała się lekko.-Poza tym u mnie jest wszystko w porządku.
-To dobrze, sa.
Odwróciłem się w stronę dziewczyny i rozejrzałem się po mieszkaniu.
Zauważyłem, że ma pianino i gitarę. Podszedłem do jednego z
instrumentów. Cho bacznie obserwowała. Spojrzałem na nią kątem oka.
-Grasz?
-Tak.
-Na czymś jeszcze, sa?-zapytałem.
-Na gitarze... A ty?
-Ja? Ja nie gram, sa. Moja siostrzyczka mi dawniej grała-uśmiechnąłem się.-Ja jestem całkowitym beztalenciem, sa!
-Och, na pewno tak nie jest.
Chomesuke wstała z kanapy i poszła do kuchni. Postanowiłem się jeszcze
trochę rozejrzeć po jej mieszkaniu. Ona też mogła sobie zobaczyć moje,
ale jak nie chciała to jej problem. Cichutko się zaśmiałem i zacząłem
chodzić po apartamencie dziewczyny. Wróciła do salonu z herbatą i
usiadła na poprzednim miejscu. Usiadłem na kanapie tuż obok niej.
Wziąłem dwa czy trzy łyczki gorącej herbaty.
-Jest lato powinniśmy pić coś chłodniejszego, sa-powiedziałem.
-No w sumie tak-uśmiechnęła się.
-To może... Pójdziemy na jakiegoś loda czy coś, sa?-zaproponowałem.
Cho?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz