- Zapomniałeś… - wyszeptałam
- Dzięki – wziął ją ode mnie – Tylko po to tutaj przyszłaś?
Chwilę się zastanawiałam, jednak ostatecznie pokręciłam głową. Oparłam swoje łapki na jego torsie i spojrzałam mu w oczy lekko się rumieniejąc.
- Przyszłam… bo wcale nie chcę, żebyś już więcej do mnie nie przychodził. – powiedziałam a głos mi jakoś tak dziwnie drżał – Ale bardziej chodziło mi o oddanie twojej maski – zażartowałam
Riuki wydawał się niewzruszony, jednak słysząc to nieco się rozluźnił. No i co teraz dalej? Znowu spuściłam wzrok, jednak kiedy chłopak ujął moją twarz w dłonie, byłam wręcz zmuszona spojrzeć mu w oczy. Czemu gdy tak teraz tutaj stałam, miałam ochotę uciec. Miałam nadal ogromne wyrzuty sumienia, najchętniej cofnęłabym się teraz w czasie i w ogóle do tego nie doprowadziła… Sama się dobie dziwię, że w ogóle śmiem mu się tak pokazywać na oczy. Powinnam się za to nienawidzić chociaż nie… ten warunek jest akurat spełniony.
- Przepraszam – powiedziałam już kolejny raz wtulając się w niego policzkiem, był taki ciepły… - Naprawdę Cię przepraszam… i za to co powiedziałam… o nas. Wiem, jestem beznadziejna… znowu. – po policzku spłynęła mi łza, załkałam cicho – nie oczekuję teraz, że nagle wszystko wróci do normalności ale.. chcę żebyś mi wybaczył.
(Riuki? Wena poszła na spacer)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz