sobota, 11 kwietnia 2015

Od Junko

Był dość chłodny i pochmurny poranek. Przez moje otwarte okno dostawało się zimne powietrze ochładzając pokój. Gdy tylko się obudziłam poczułam na mojej skórze gęsią skórkę. Otworzyłam powoli zaspane oczy, a kiedy je już jakoś otworzyłam Monokuma stał centralnie przed moją twarzą.
-Hello there… -powiedział
Lekko wystraszona nagłą "wizytą", odskoczyłam gwałtownie do tyłu. Oczywiście przez to tył mojej głowy boleśnie odbił się od ściany. Wykrzywiłam twarz w lekkim grymasie bólu i spojrzałam morderczo na miśka.
-Nie, no dzięki wiesz? - warknęłam rozmasowując pulsujące bólem miejsce
-Nie musisz dziękować... - odparł Monokuma złośliwie się uśmiechając
Sprawnym ruchem dłoni trzepnęłam go w głowę. Misiek syknął i złapał się za głowę i spojrzał na mnie pytająco.
-Zemsta... -  odparłam wstając z łóżka
Okno obok łóżka waliło teraz o ścianę z powodu silnego wiatru. Firanki natomiast fruwały na wszystkie strony.  Chwiejąc się lekko doszłam do okna i je zamknęłam.  Materiał firanek się uspokoił, a wiatr za oknem zaczął wyć wniebogłosy. Ziewnęłam szeroko przeciągając się i wolnym krokiem ruszyłam do kuchni. W moim pokoju usłyszałam huk. Pewnie Monokuma zszedł z łóżka, a bardziej zleciał. Zaczęłam parzyć herbatę, a za śniadanie wybrałam goferki.  Po chwili przysnuł się Monokuma i zaczął patrzeć co ja tam robię. Po zrobieniu naparu oraz pysznych pyszności w postaci gofrów, których zrobiłam trochę za dużo usiadłam w jadalni i zabrałam się za jedzenie. Po chwili na krzesło wdrapał się czarno-biały misiek i powiedział:
-Zauważyłaś coś dziwnego?
-Na przykład co? - odparłam pytająco biorąc łyka herbaty
-Na przykład to, że całe miasto jest otoczone kopułą - powiedział
Prawie zachłysnęłam się napojem. Kopuła? Otoczone miasto?  Jasne. Odłożyłam kubek i uniosłam jedną brew. Wstałam z krzesła i podeszłam do okna. Wiatr nadal wył, a do tego zaczęło  padać. Zaczęłam się rozglądać za tą całą kopułą czy czymś tam. Po chwili zauważyłam jej kontury. Tylko kontury, ponieważ deszcz utrudniał widoczność, mimo to zauważyłam kopułę. Byłam zdziwiona co nie miara. Westchnęłam cicho i wróciłam do stołu, a potem do śniadania. Po posiłku wpakowałam naczynia do zmywarki, a po tejże czynności  skierowałam się do pokoju, by się przebrać, ponieważ wciąż byłam w jakże zacnych piżamach. Po przebraniu się w mój strój codzienny, czyli biała koszula, minispódniczka (oczywiście czerwona), czarna kurtka, biało-czarny krawat, który zawiązałam dość luźno oraz... cała reszta. Nie muszę raczej wymieniać, nawet jeśli ja sama jestem zboczona. Poszłam do łazienki, by ułożyć moje sterczące blond kłaki. Ułożyłam je w dwa kucyki, a spięłam je "Monokumowymi" spinkami. Po tej czynności usłyszałam pukanie do drzwi mojego apartamentu. Podeszłam tam powoli i otworzyłam drzwi. Stał tam jakiś chłopak.
-Czego chcesz? - spytałam szorstko
(Jakiś facet?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope