Może faktycznie trochę za bardzo się tym wszystkim przejąłem
? Chociaż nie jakby spojrzeć na to tak z innej strony, to moja złość była w
zupełności usprawiedliwiona. Nadal tylko nie wiem dlaczego Rene to zrobił
Wiedział, że tak stoję. Chciał sprawdzić jak zareaguje, a może to czy naprawdę
ją kocham ? Bo przecież nigdy nie miał okazji widzieć mnie z dziewczyną.
-Nigdy więcej tak nie rób… - mruknąłem już z normalnym, tym
oschłym wyrazem twarzy. Spoglądałem na niego z góry, zupełnie tak jakby chciał
go skarcić. Zły pies.. czy coś xD.
-Nie zrobię… myślałem, że ona mnie odepchnie. Jak widać we
mnie widzi drugiego ciebie..
-Nie wiem czy to dobrze czy źle.. – wzruszyłem ramionami i
zaraz sięgnąłem na półkę, na której leżała moja maska. Lepiej, żeby postronne
osoby nie widziały tego oka. No tak przecież widać było na pierwszy rzut oka,
że coś z nim jest nie tak skoro jest zasłonięte, ale przecież nikt nie musi go
widzieć. Rene przyglądał się mi się. Pewnie zastanawiał się co zamierzam z tym
wszystkim zrobić, ale ta jego bezsensowna gatka coś mi uświadomiła. Zamierzałem
wyjść z pokoju, ale gdy tylko zbliżyłem się do drzwi brat złapał mnie za ramię
i odwrócił w swoją stronę.
-Idziesz do niej ? – zapytał, całkowicie poważnie. Chyba. W
odpowiedzi na to tylko kiwnąłem głową. Nie zamierzałem mówić nic więcej i to
nie tylko z tego powodu, że na ogół jestem małomówny. Po prostu chciałem to
jeszcze wszystko przemyśleć i dokładnie zastanowić się nad tym czy na pewno
chce ją widzieć. Bo jeśli miało by to tylko pogorszyć sprawę, to może lepiej
sobie darować ? Dobra tam… powiedzmy, że gorzej już być nie może. Wybyłem sobie
więc ze swojego zacnego apartamentu i skierowałem się do góry na piętro gdzie
mieszkała Cinia. Nie mogłem wyskoczyć balkonem i przenieść się od razu do niej.
Po prostu wolałem iść dłuższą drogą. Jak jakiś debil. No, ale dobra.
W końcu dodarłem do jej drzwi, i gdy już miałem je otworzyć
zawahałem się. Po co właściwie do niej przyszedłem, skoro jeszcze parę minut
temu sam ją wyganiałem od siebie i mówiłem, że nie chce jej więcej widzieć. W
sumie to ona też powiedziała, że nie byliśmy parą. Ostatecznie i tak wbiłem tam
do niej. Rozejrzałem się najpierw po
salonie, potem po kuchni. Nigdzie jej nie było, za to drzwi do jej sypialni
były cały czas zamknięte. Pewnie tam siedzi. Dlaczego nie wpadłem na to
wcześniej. Wbrew temu, że normalnie wbiłbym tam „ z buta wjeżdżam” to teraz
kulturalnie zapukałem. Jak nigdy.
-Nie chce nikogo widzieć, wynocha… - usłyszałem od razu
chociaż jeszcze tak naprawdę dobrze nie zapukałem. Skoro nie chce nikogo
widzieć, to mogło oznaczać tylko jedno… płacze ? Przeze mnie ? Nie chwila sama
sobie na to zasłużyła (nie myślcie sobie że przestane być zimnym dupkiem).
Tak więc tez nie pukając więcej i nie prosząc jej o
pozwolenie otworzyłem drzwi. Cinia siedziała na łóżku przykryta kocem, z
podkulonymi nóżkami do klatki piersiowej i zakrytą twarzą. Boże, na serio się chyba
tym przejęła, że nie chce jej widzieć. Stanąłem tak w drzwiach i głośno
westchnąłem.
-Mnie też nie chcesz widzieć ? – powiedziałem cicho, a ta
jakby dopiero zrozumiała kto tutaj stoi. Podniosła troszkę główkę i zaraz
przetarła oczy z łez. I tak było widać, że płacze, w ogóle dlaczego to ona
chciała ukryć przede mną. Patrzyła na mnie tylko chwilę, bo po tym znów zakryła
twarz opierając ją o nogi. Ah głupia z niej dziewczyna. Zamknąłem za sobą drzwi i podszedłem do łóżka
siadając na krawędzi. Złapałem delikatnie za jej nadgarstek i pociągnąłem dość
mocno, na tyle by wpadła na moją klatkę piersiową. Chwile po tym puściłem jej
dłoń, a ta oparła obie na moim torsie. Nadal nie chciała na mnie spojrzeć.
-Rene… ci się podoba ? – zapytałem lekko zawiedziony, z
jednej strony bardzo ciężko było mi do tego wracać, z drugiej w końcu przecież
nie mogę być nachalny… i w ogóle.-….. kochasz go…? – zapytałem ciszej.
- Trudno się zakochać w kimś kogo znam nie dłużej niż dwa
dni… - pociągnęła lekko noskiem
- A mnie…. – szepnąłem
- Ty jesteś naprawdę głupi... ile razy mam Ci powtarzać, że
Cię kocham, tępa pało?! – warknęła na mnie i podniosła głowę tak raptownie, że
nawet nie zdążyłem zareagować, przez co dostałem w nos. Zakryłem go szybko ręką
i cofnąłem się do tyłu.
-Mogłabyś się ogarnąć, przyszedłem do ciebie bo mi zależy, a
ty na dodatek znowu się na mnie drzesz… może mnie jeszcze uderzysz za to że to
ty się całowałaś z moim bratem ! – warknąłem i już wstałem z łóżka, żeby wyjść
w pięknym stylu (trzaskając drzwiami), ale Cinia złapała mnie za koszulkę i
przylgnęła do mnie ciałem.
-Riuki… nie zostawiaj mnie. Przepraszam. – teraz już
usłyszałem jak płacze. Momentalnie zatrzymałem się. – Wiem, że cie zraniłam…
wiem, że powinnam go odepchnąć i wiem, że nie powinnam ci wtedy powiedzieć
tego, że… - za nim dokończyła ja obróciłem ją zwinnie do siebie i oparłem o
ścianę. Zniżyłem się tak by patrzyć jej w oczy.
-Skoro to wiesz to dlaczego jesteś taka nieznośna… -
westchnąłem dotykając delikatnie jej czerwonego i mokrego od łez policzka.
Cinia wyciągnęła ręce w kierunku mojej twarzy i ściągnęła mi maskę. Przez
dłuższa chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Zbliżyłem się do niej, a raczej do jej
ust. Byłem już tak blisko właściwie nasze nosy już się stykały, ale w pewnym
momencie odskoczyłem jak poparzony odwracając głowę i zakrywając usta. –
Powiedziałaś przecież, że nie jesteśmy razem… więc skoro już się odzywamy do
siebie nie powinienem tego robić. – ledwo przeszło mi przez gardło. Otworzyłem
drzwi, żeby szybko stamtąd wyjść, ale zatrzymałem się jeszcze przy wyjściu na
zewnątrz.
-Ej…. Jeśli nie przyjdziesz do mnie więcej… uznam, że nie
chcesz mnie już widzieć.. i nie będę…. Już więcej cie nawiedział.– powiedziałem
cicho nawet nie odwracając się w jej stronę. Było to spowodowane tylko tym, że
na moich policzkach były delikatne, lecz widoczne rumieńce. Po tych słowach wyszedłem.
( Cinia ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz