poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Od Heaven'a - C.D Vanilli

- Nie. To znaczy tak! To znaczy... - mruknąłem zmieszany, drapiąc się po głowie.
W odpowiedzi Vanilla zdobyła się na ledwo zauważalny uśmiech. Wytarła ostatnie łzy lekko drążącą ręką, ale wyraźnie się uspokoiła.
- Niestety, wydało się. - westchnąłem. - Ale wydało się też, że i ty mnie lubisz. Pewnie teraz nieco mniej niż wcześniej. - mówiąc to, odwróciłem wzrok w zupełnie inną stronę.
Rozejrzałem się uważnie po pokoju. Dla mnie nie było znaczenia czy panują w nim całkowite ciemności czy też nie: wszystko widziałem tak jak przy dobrym owietleniu. To dlatego czasami zapraszając gości zapominałem wkręcić żarówki bądź wymienić te zużyte.
- Gdybyś był wcześniej nieco milszy, nie doszłoby do tego. - szepnęła, a ja ponownie skupiłem swoją uwagę na blondynce.
Chciałem coś powiedzieć, ale w ostateczności powstrzymałem się. Kiwnąłem tylko głową na znak, iż zgadzam się w jej zdaniem. Wolałem jak na razie ograniczyć się do mowy ciała niż po raz kolejny palnąć coś głupiego, a potem tego żałować. Podszedłem do włącznika światła, sprawiając, że pomieszczenie na nowo wypełnił radosny blask, nieco rozluźniający atmosferę. Vanilla ostrożnie dźwignęła się z podłogi, wciąż ściskając w objęciach wielkiego misia. Staliśmy tak chwilę w milczeniu naprzeciw siebie, patrząc sobie wzajemnie w oczy. Poczułem się trochę dziwnie: jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się być tak spokojnym oraz wyciszonym. Zrobiłem minę niewinnego, smutnego chłopca, kiedy tak lustrowała mnie swym zabójczym spojrzeniem błękitnych tęczówek. Były w nim wypisane słowa, których znaczenia nie dane było mi się dowiedzieć. Nigdy nie znajdowałem się tak blisko osoby płci pięknej, a więc nie miałem pojęcia jak się zachować. Zacząć jakąś rozmowę? Zaproponować coś do picia? Znowu zaczynam panikować, ta niezręczna sytuacja wyprowadza mnie w równowagi... Wziąłem głębszy wdech, zamykając przy tym oczy, aby chwilkę później je otworzyć i ponownie ukazać dziewczynie malujące się na mojej twarzy zakłopotanie.
- Może... przejdziemy się gdzieś? - zaproponowałem nieco zmieszany, przegryzając nerwowo wargę.
Musiałem wyglądać jak debil, ale w tamtej chwili miałem większe zmartwienie.


<Vanilla?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope