czwartek, 21 maja 2015

Od Abla - C.D Izayii

Srebrnowłosy przechylił głowę uśmiechając się lekko.
- Jeśli chcesz. - powiedział siadając do instrumentu. Oparł ciemnobrązową harfę celtycką o ramię, przez chwilę przyzwyczajając się do znajomego ciężaru. Po chwili wyciągnął szczupłe dłonie, muskając struny, by w końcu szarpnąć za nie pewnie.
Muzyka wypełniła pokój miłym brzmieniem. Odbijała się od ścian, mebli, a potem docierała do ucha słuchacza. Abel przymknął oczy, nadal jednak czujnie obsersując swoje ręce, choć utwór znał doskonale na pamięć. Poczuł się odgrodzony od reszty świata. W tym miejscu nie było ośrodka, ludzi, szmerów zbędnych rozmów. Był tylko dźwięk i chłodne struny pod palcami. Lightwood doskonale znał to otoczenie. Pojawiał się tu dość często, nawet wtedy gdy żył po za ośrodkiem.
https://m.youtube.com/watch?v=IVoLkMmG4nM
W końcu oderwał ręce od instrumentu, wracając jednocześne do rzeczywistości. Przyłożył dłonie uciszając ostatnie brzęczące struny. Dopiero po tym zabiegu odwrócił się przodem do Izayii.
- Ile czasu już grasz? - zapytał czarnowłosy po chwili milczenia.
- Dziesięć lat. - odparł Abel.
- Całkiem nie źle, ale czemu akurat harfa? Czy nie wygodniej byłoby ci grać na przykład na skrzypcach? - zaśmiał się nowy znajomy. Lightwood odgarnął z twarzy srebrne włosy.
- Harfa to ładny instrument, a przynajmniej tak myślę. Jest szlachetniejszy od skrzypiec. - odparł nie tracąc uśmiechu.
- Ciekawy wybór. Byłeś muzykiem? - zapytał czarnowłosy.
- Nie, choć zdarzało mi się grać w pracy, nawet całkiem często .- zaśmiał się. Przed oczyma stanął mu przez chwilę obraz burdelu, w którym się sprzedawał. Swoją drogą, ciekawe jak się powodzi jego koleżankom po fachu. Szybko jednak odwrócił myśli od dni minionych, skupiając się na teraźniejszości. Usiadł na podłokietniku sporego fotela, stojącego nieopodal sofy.
- I co teraz? Masz jakiś pomysł, co chcesz robić? - zapytał, obserwując Izayę.

[ Izaya? ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope