Srebrnowłosy przechylił głowę uśmiechając się lekko.
- Jeśli chcesz. - powiedział siadając do instrumentu. Oparł
ciemnobrązową harfę celtycką o ramię, przez chwilę przyzwyczajając się
do znajomego ciężaru. Po chwili wyciągnął szczupłe dłonie, muskając
struny, by w końcu szarpnąć za nie pewnie.
Muzyka wypełniła pokój miłym brzmieniem. Odbijała się od ścian, mebli, a
potem docierała do ucha słuchacza. Abel przymknął oczy, nadal jednak
czujnie obsersując swoje ręce, choć utwór znał doskonale na pamięć.
Poczuł się odgrodzony od reszty świata. W tym miejscu nie było ośrodka,
ludzi, szmerów zbędnych rozmów. Był tylko dźwięk i chłodne struny pod
palcami. Lightwood doskonale znał to otoczenie. Pojawiał się tu dość
często, nawet wtedy gdy żył po za ośrodkiem.
https://m.youtube.com/watch?v=IVoLkMmG4nM
W końcu oderwał ręce od instrumentu, wracając jednocześne do
rzeczywistości. Przyłożył dłonie uciszając ostatnie brzęczące struny.
Dopiero po tym zabiegu odwrócił się przodem do Izayii.
- Ile czasu już grasz? - zapytał czarnowłosy po chwili milczenia.
- Dziesięć lat. - odparł Abel.
- Całkiem nie źle, ale czemu akurat harfa? Czy nie wygodniej byłoby ci
grać na przykład na skrzypcach? - zaśmiał się nowy znajomy. Lightwood
odgarnął z twarzy srebrne włosy.
- Harfa to ładny instrument, a przynajmniej tak myślę. Jest szlachetniejszy od skrzypiec. - odparł nie tracąc uśmiechu.
- Ciekawy wybór. Byłeś muzykiem? - zapytał czarnowłosy.
- Nie, choć zdarzało mi się grać w pracy, nawet całkiem często .-
zaśmiał się. Przed oczyma stanął mu przez chwilę obraz burdelu, w którym
się sprzedawał. Swoją drogą, ciekawe jak się powodzi jego koleżankom po
fachu. Szybko jednak odwrócił myśli od dni minionych, skupiając się na
teraźniejszości. Usiadł na podłokietniku sporego fotela, stojącego
nieopodal sofy.
- I co teraz? Masz jakiś pomysł, co chcesz robić? - zapytał, obserwując Izayę.
[ Izaya? ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz