Nie za dużo się dowiedziałam, ale przynajmniej spotkałam kogoś, kto mi
być może użyczy pomocy. Dobrze, że powiedział mi o tych tablicach. Będę
wiedziała, gdzie mam patrzeć, by znaleźć miejsce, które dane i będzie
szukać w przyszłości. Przez chwilę patrzyłam na niego, gdy tylko się
przedstawił i wyciągnął dłoń w moją stronę, ale zaraz ją uścisnęłam.
- Bishie Raffle — odpowiedziałam, za bardzo się nie przejmując jego przyjaźnie nastawioną osobą.
- Przyznam, że dosyć wymyślnie imię — uśmiechnął się do mnie. - Jednak trafnie do Ciebie pasuje.
- Dziękuję. Mógłbyś mi pokazać, gdzie są jakieś ubikacje?
- Huh? Ubikacje mamy w swoich apartamentach. O tym powinnaś raczej
wiedzieć — odparł, jakby była to najoczywistsza rzecz na świece.
- Dobrze o tym wiem, Natsume, ale teraz muszę skorzystać z jednej z nich. - Znacząco spojrzałam mu w oczy.
- Rozumiem. Chodź za mną, akurat jedna ubikacja jest stosunkowo niedaleko.
Poszłam za nim w ciszy. Po drodze mijaliśmy dużo ciekawych miejsce,
które powinnam później odwiedzić, by zacząć bardziej orientować się w
pobliskim otoczeniu. Między nami również wirowali spieszno jacyś
przechodnie, którzy ani trochę nie starali się uprzednio zejść nam z
drogi. Oczywiście nie za bardzo mnie to interesowało, więc z lekką
fascynacją oglądałam wielki gmach, jakim było same Rimear Center. Kto by
pomyślał, że z bliska jest taki imponujący. Po kilku minutach doszliśmy
na miejsce, gdzie chłopak wskazał na pierwsze drzwi po lewej stronie
zaraz naprzeciw jakiejś kawiarni. - To tam — podszedł ze mną do damskiej
toalety. - Jakbyś czegoś potrzebowała, mów.
- Dziękuję. - Nim weszłam całkowicie do środka, spojrzałam na niego
przez ramię. - Nie zamierzasz iść trochę dalej? Chyba nie chcesz, by
ludzi rzucali Ci dziwaczne spojrzenie tylko dlatego, że wartujesz pod
drzwiami.
- A-a, tak! - Podrapał się nerwowo po karku. - Wybacz, za bardzo się
pospieszyłem. - Na jego policzkach pojawił się delikatny rumieniec i
odsunął się w bok. Sama zaś weszłam do WC.
Było tu stosunkowo schludnie, co mnie niezmiernie zaskoczyło, bo
zazwyczaj nie dba się o czystość takich miejsc. Dość szybko uwinęłam się
ze swoją intymną sprawą. Po umyciu rąk wyszłam z toalety. Chłopak nadal
tam stał, a byłam pewna, że po prostu sobie pójdzie, bo dość często
niektórzy ludzie tak przy mnie postępują. Podszedł do mnie krótko po
tym, jak mnie zauważył.
- Szybka jesteś.
- Nie będę swojego czasu marnować na przeciągłe załatwianie tak błahych potrzeb - stwierdziłam.
- W sumie racja. - Spojrzał gdzieś za mnie, aby zaraz na jego twarzy
wymalował się kolejny uśmiech. Życie zdążyło mnie już wyszkolić w tego
typu sytuacjach i nie potrzebowałam dłużej chwili na stwierdzenie, iż
jest to fałszywy uśmiech.
- Może przejdź od razu do rzeczy. - Przechyliłam głowę w bok uważnie na niego patrząc.
- Chodźmy coś zjeść. - Nim dał mi szansę na zareagowanie, pociągnął mnie
za rękę i zabrał mnie do wnętrza jakiejś kafejki. - Siądziemy przy
oknie.
Ja tylko przytaknęłam kiwnięciem głowy. Było mi wszystko, gdzie zajmiemy
sobie miejsce. Natsume zaczął przeglądać Menu. Ja w sumie siedziałam i
tylko wyglądałam przez okno, podpierając podbródek o prawą dłoń. Zaraz
poczułam na sobie jego wzrok i spojrzałam na niego kątem oka.
- Słucham Cię?
- Co chcesz do jedzenia, Bishie?
- Mogą być pierogi ruskie, jednak zamówię je dopiero po tym, jak Ty coś również weźmiesz.
Chwilę tak na mnie patrzył i zachichotał. W tym momencie była naprawdę zmieszana.
- Czym Cię tak rozbawiłam, Natsume?
(Natsume?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz