Ze snu wyrwał mnie stukot. Ktoś walił w drzwi jak najęty. Gdy myślałem, że dźwięk ustał, po chwili zaczął być bardziej denerwujący. Natychmiastowo zerwałem się na równe nogi. Spod kołdry wyszedłem w samych bokserkach. Cóż, tak sypiam. Zniecierpliwiony, ciężkim krokiem udałem się do drzwi.
- Czego tam?! - otworzywszy drzwi, ujrzałem wysoką, urodziwą dziewczynę o fioletowych, kręconych włosach do ramion. Oczy również miała podobnego koloru. Były one bardzo hipnotyzujące. W oczy rzucały się jej hojne kształty.
Odrywając wzrok od kobiecych atutów, skierowałem uwagę na twarz, która przyjmowała znudzony wyraz.
- Przyniosłam ręczniki - oznajmiła i wprosiła się do mieszkania.
- Co? - nie mogłem uwierzyć w to, że ona po prostu sobie weszła.
- Jestem Akira - przedstawiła się jako pierwsza.
Przechyliłem głowę i spojrzałem ponownie na dziewczynę. Zorientowałem się, że jestem w samych bokserkach. I to mogło ujawnić moją męską naturę.
- Grimmjow - odparłem. - Tam jest łazienka.
Również kierowałem się do owego pomieszczenia, chcąc założyć coś na siebie. Przypomniałem sobie wtedy o wygrzewającej się na grzejniku koszulce. Spodnie jeszcze ujdą.
- Połóż tam - otworzywszy drzwi, wskazałem dziewczynie na wannę. Chodziło mi o to, by położyła je na oparciu. Tak też zrobiła. - Coś jeszcze? - dodałem, przymrużając oczy.
- Ubrałbyś się - spojrzała na mnie kątem fiołkowego oka. Przeszedł mnie wtedy lekki dreszcz. Byłem u siebie, więc po co mi to wypominała? Skoro to mój apartament, mogłem chodzić choćby nago, i nic sobie z tego nie robić.
Prychnąłem pod nosem i włożyłem na siebie białą koszulkę, zakrywając wyrzeźbione ciało.
- To już pój... - wypowiedź jej się urwała. Pośliznęła się na kafelkach, które prawdopodobnie zaparowały od narastającej atmosfery. Bezradna, w jednej chwili upadła na mnie, jednocześnie sprawiając, iż i ja znajdowałem się na podłodze. Jej spocone piersi delikatnie układały się na mojej klatce. Patrzyła na mnie zdziwiona, a ja na nią, ale jakoś... Inaczej. Nie czułem się niezręcznie. W końcu byłem u siebie. Cisza stawała się coraz bardziej natrętna, nie potrafiliśmy wstać. Jednym, płynnym ruchem, znajdowałem się już nad nią.
- Akira, tak? - uśmiechnąłem się zadziornie, a ona się zarumieniła. Nie była jednak jak inne dziewczyny. Jej ruchy były śmiałe, pewne.
- Podobasz mi się - stwierdziłem, szepcząc jej kusząco do ucha. W odpowiedzi usłyszałem cichy pomruk. Jednocześnie delikatnie przylizałem zewnętrzną stronę jej ucha. Wzdrygnęła się, choć nie wyrażała sprzeciwów.
Włożyłem prawą rękę pod jej luźną koszulkę. Drugą zaś podpierałem się, by nie przygwoździć zbytnio Akiry do chłodnej podłogi. Nasze ciała były już blisko, podniecająco blisko. Błądząc ręką po jej ciele, uniosłem je lekko pod plecami i wbiłem się namiętnie w jej usta. Moje wydawały się być w tej chwili bardzo zachłanne, jakby nie pragnęły niczego bardziej.
< Akira? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz