niedziela, 9 sierpnia 2015

Od Nanami - Do Juliett

Właśnie wróciłam od lekarza - no, tak to nazwijmy, bo "lekarzami" byli naukowcy. Nic mi nie powiedzieli poza tym, co wiem. Nic mi nie podali, co mogłoby mi pomóc. Od kilku dni mam hipoglikemię, a cukier nie chce pomóc - już chyba otworzyłam piątą paczkę i nic. Już nawet moje własne badania wykazały, że cukier niewiele daje, a nawet omyłkowo przerwałam sobie żyłę, z której teraz wyciekała spora ilość krwi. Powinno to się zregenerować w ciągu trzech minut najpóźniej, więc tylko to opatrzyłam i nie martwiłam się o to. Sprawdziłam jeszcze raz listę leków, które ponoć były na moją przypadłość - nie było ani jednego, który nie był oznaczony jako nieskuteczny, nawet, gdy brałam więcej, niż zalecaną lub dozwoloną dawkę. Mało brakowało, abym tymi lekami się zabiła, ale już od początku nie pomagały. Zaczęłam próbować robić swoje leki szukając w książkach czegoś, co mogłoby w tym pomóc. Nagle zauważyłam, że coś mi ciekło po ręce, a to coś było krwią. Opatrunek był cały nią przesiąknięty, chociaż już powinnam się zregenerować. Pewnie choroba ograniczyła mocno zdolności regeneracyjne, co nie było w tej chwili zbyt dobre. Wzięłam trochę szkarłatnego płynu do probówki, a następnie zmieniłam opatrunek. Za pomocą zawartości probówki zrobiłam kolejne badania, po czym doszłam do wniosku, że choćbym połknęła naraz całą paczkę cukru, nie dałoby to prawie żadnych efektów. Po dalszym przeglądaniu książek, które było mocno utrudnione przez to, że powoli traciłam obraz z oczu, wymyśliłam jakieś lekarstwo, które mogłoby pomóc. Wyszłam z pokoju i próbowałam pójść w kierunku sklepu, w którym mogłam kupić odpowiednie składniki do tych lekarstw. Zdołałam tylko wyjść z budynku mieszkalnego, a następnie przejść tylko kilkanaście metrów. Upadłam na niewielki stos pudełek tak, że moje ręce i głowa zwisały w dół. Ponownie poczułam jak krew ściekała po mojej ręce. Jeszcze zdążyłam zobaczyć, jak powstawała z niej niewielka kałuża, ale następnie straciłam przytomność czując, że nie starcza mi powietrza. Chwilę przed utratą przytomności było mi bardzo zimno.

<Juliett?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope