niedziela, 25 października 2015

Od Aki'ego - C.D Rosie

Speszyłem się po tym jak mój brzuch zaczął burczeć domagając się czegoś do jedzenia. Jednak właścicielka mieszkania od razu śmiejąc się pociągnęła mnie wgłąb pokoju, a ja ledwo się nie wywaliłem.
- Skąd tyle energii w dzieciach...ups - powiedziałem, a Rosie zmierzyła mnie wzrokiem niezadowolona z nazwania ją dzieckiem, a jednak po chwili lekko się uśmiechnęła
Zostałem poczęstowany herbatą i ciastem. Chciałem jakoś pomóc jej coś przynieść, ale dostałem odpowiedź "Pomimo, że jestem drobniejsza umiem nosić talerze". Na dodatek powiedziała to swoim śmiesznym głosikiem, co całkowicie mnie rozbawiło. Oparłem się o kanapę i wtedy o sobie przypomniało ramię, w które ugryzła mnie dziewczynka. Skrzywiłem się i próbowałem zapomnieć o bólu żeby nie zamartwiać sprawcy. Nadal mi było trudno uwierzyć w to, że udało mi się spotkać MOJĄ Rosalie. Trudno mi było powstrzymać szczęście. Nagle świat stał się bardziej kolorowy. Jednak dobrze zrobiłem, że wyszedłem z pokoju by się przewietrzyć. Z uśmiechem siedziałem tak zamyślony tracąc kontakt z rzeczywistością, gdy zostałem szturchnięty przez dziewczynę i od razu zerknąłem na nią.
- Nie słuchałeś...- fuknęła robiąc obrażoną minę, jednak zaczęła ciągnąć dalej - Pytałam się czy smakuje ciasto - pokiwałem głową i żeby potwierdzić to sięgnąłem po drugi kawałek
- Jestem wybredny. Jedynie to ciasto jak i twoje ciasteczka były wyśmienite, pomimo że ciastka były ze sklepu. Były smaczniejsze kiedy jadłem je z tobą
Na drobnej twarzyczce Ros dostrzegłem drobne rumieńce, pewnie i na mojej twarzy również się pojawiły, Siedzieliśmy tak w ciszy. Ach co ja robię.
- Będę się powoli zbier... - nie dokończyłem mówić ani również wstać, gdy ktoś wszedł do pokoju, a raczej jeden z naukowców z niezadowoloną miną wypisaną na twarzy
Od razu niczym bohater komiksu stanąłem przed siostrzyczką, bo to do niej pewnie coś miał okularnik.
- Jak dobrze. że jesteście razem. Przynajmniej nie będę musiał latać jeszcze do jednego pokoju. Chodźcie...chodźcie - powiedział o dziwo miłym głosem i popędził nas ręką
Spojrzałem się zaskoczony na moją towarzyszkę, a ta westchnęła krótko mówiąc, że "Herbatę dokończymy później" i również się podniosła. Nie długo stała stopami boso na podłodze, bo po chwili podniosłem ją i usadowiłem tak, że siedziała mi na plecach. Musze jej jakoś odpłacić, że ja jej pląsałem się koło nóg i byłem przez nią przytulany.
- Ty naprawdę nic nie ważysz - powiedziałem, gdy zostałam szarpnięty za włosy i usłyszałem ciche "Przestań"
Śmiejąc się ruszyłem z bagażem na plecach za naukowcem, który badawczo nam się przyglądał. Szliśmy w ciszy przez korytarz, gdy znów odezwał się śmieszny głos mężczyzny.
- Śliczny chłopczyk i śliczna dziewczynka. Nie mam dokładnych danych bo dopiero co zaczynam tu pracę, ale czy jesteście rodzeństwem?
Ros otworzyła usta by powiedzieć za pewnie "Nie", ale ja ją wyprzedziłem.
- Nie, to moja dziewczyna - wyszczerzyłem się do naukowca, a po chwili syknąłem przez to, że znów zostałem pociągnięty za włosy - Kochanie nie wierć się tak
- Aki! Proszę cię, przestań...
- Nie ma się co wstydzić. Wiesz, że cię kocham - przekręciłem głowę by móc na nią spojrzeć
Biedna była cała czerwona z zawstydzenia. Może nie powinienem mówić temu typkowi o nas jako o parze. Przecież teraz Ros jest ode mnie młodsza z wyglądu. No kurde...
- Nie będę się mieszał w sprawy małżeńskie...znaczy chodźcie już
Dziewczyna po tym co powiedziałem nie odzywała się. Ja też nie chciałem już jej przeszkadzać, więc tylko szedłem z nią na plecach wzdłuż krętych korytarzy, aż wreszcie dotarliśmy do jakiegoś szklanego pomieszczenia
- Jesteśmy na miejscu...-powiedziałem, ale zamilkłem słysząc ciche pochrapywanie
Biedaczka nie wyspana była, a wcześniej o mało do zawału jej nie doprowadziłem. Rozglądałem się po pomieszczeniu, w którym było jeszcze więcej naukowców i wszelkich dziwnych urządzeń, jakie do tej pory widziałem.
- Śpi? - kiwnąłem głową, a okularnik poprawił swoje gogle i westchnął siadając na krześle - To ją obudź. Nie będę czekał kolejny dzień - jego ton głosu zmienił się na bardziej surowszy
Szturchnąłem lekko dziewczynę, a ta zaspana podniosła głowę do góry i ziewnęła.

< Ros? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope