Obudziłam się pod puchową kołdrą w jakimś miejscu, którego nie znałam.
Wszystko było białe. Czułam straszne zmęczenie i ból w głowie. Zmusiłam
się do otwarcia oczu i przewróceniu na bok. Przy moim łóżku stały dwie
osoby ubrane w białe fartuchy i trzymające jakieś kartki w rękach. Chyba
rozmawiali o mnie, ale niewiele z tego rozumiałam. Gdy zauważyli, że
się obudziłam pomogli mi usiąść i zrobili mi jakieś podstawowe badania.
Poświecili trochę latarką po oczach, wsadzili mi jakiś patyk do buzi i
zmierzyli temperaturę. Gdzie ja jestem i… kim ja jestem? Spuściłam głowę
próbując sobie cokolwiek przypomnieć, ale nie przychodziło mi to łatwo.
Próbowałam coś powiedzieć, ale ciężko mi było wydusić z siebie
jakikolwiek odgłos. Dopiero po jakiś 30 minutach wreszcie udało mi się
wyszeptać niewyraźne:
- Kim ja jestem?...
Zrobili zdzwione miny przerywając badania. Jeden zaczął coś notować na
swoich karteczkach, a drugi przysiadł na moim łóżku przede mną.
- Nazywasz się Rosalie Emirals. Sprowadziliśmy Cię tu kilka miesięcy
temu na rutynowe badania, ale okazało się, że coś jest nie tak. Miałaś w
sobie mieszankę wielu ciężkich schorzeń. Nadal nie wiemy skąd się to
wzięło. Staraliśmy się jakoś Cię ratować, ale podczas jednej z operacji
twoje serce stanęło. Nie pozostało nam nic jak sprawdzenie co się stało
poprzez sekcje zwłok. Wszystkie organy były czarne, zatkane, a cała jama
brzuszna i płuca były zalepione jakąś czarną, niemożliwą do rozpoznania
mazią. Wszystko było dziwne w tamtym ciele, ale jedno nas niezmiernie
ciekawiło. Podczas sekcji brakowało mózgu! Okazało się, że główny lekarz
(który przeprowadził tamtą śmiertelną operację) było mu żal ciebie i
zahibernował twój umysł. Kiedy się o tym dowiedzieliśmy znaleźliśmy
najodpowiedniejsze nowe ciało dla twojego mózgu. Jakimś cudem udało nam
się. Przeszczepiliśmy Cię do tego ciała, które miało guz w mózgu, ale
poza tym całe było w 110% zdrowe. Teraz pewnie nic nie pamiętasz, ale
może to też być przyczyną zmiany Arcany. Postaramy się przywrócić Ci jak
najwięcej wspomnień, ale na razie musisz dużo odpoczywać. - podał mi po
chwili jakąś kartę - A właśnie to chyba twoje. Poprzednia Arcana na
skutek zmiany ciała połączyła się z Arcaną, którą posiadało to ciało,
ale nie jest ona silniejsza czy słabsza. Po prostu zmienią Ci się moce.
Zakończył po czym wstał i wyszedł, a jego kolega dalej przeprowadzał
badania kontrolne. Gdy skończył położyłam się wygodnie i zamknęłam oczy.
Nowe ciało co? Interesujące…
~parę tygodni później~
Leczenie przebiegało idealnie. Nie było żadnych problemów. Przywrócono
mi część wspomnień, ale co do ludzi pamiętam tylko ich imiona i niektóre
informacje o nich. Ostatnio wypytywano mnie o imiona mi bliskich osób.
Wymieniłam parę imion, a na końcu powiedzieli mi o ich aktualnym
statusie. Większości z nich już tu od dawna nie ma. Jedną z nielicznych
nadal pamiętających mnie osób podobno jest Cinia. Niewiele o niej wiem,
ale jednego jestem pewna. Jest dla mnie bardzo ważna. Postanowiono nie
wypuszczać mnie jeszcze samej, więc wysłano wiadomość do owej dziewczyny
by pomogła mi. Podali mi na karteczce wszystkie moje dane i informacje,
które udało im się o mnie ustalić. (nawet spis książek, które
przeczytałam tam się znalazł xd) Siedziałam na miękkiej pościeli
przebrana w spodnie, zwiewną białą bluzkę i kurtkę. Upięłam włosy tak by
nie zasłaniały mi twarzy i trzymając na kolanie książkę, którą dostałam
od jednej z moich tutejszych opiekunek oraz te kilka kartek czekałam…
„Mam nadzieję, że nadal o mnie pamięta i mi pomoże..” - myślałam
machając krótkimi nogami nad powierzchnią ziemi
(Cinia? Pomożesz odnaleźć się nowej Rosie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz