Okey... mój sen był... hmmm, jakie słowo byłoby tu odpowiednie? Mój sen był... dziwny? Tak... zdecydowanie tak można by określić mój sen, którego w żaden sposób nie chciałbym traktować poważnie, ponieważ... nie sądzę, abym aż tak bardzo zaprzyjaźniał się ze swoim obiadem, by ingerować w jego życie uczuciowe. Poza tym... ja i jakiekolwiek życie uczuciowe... NOPE. Na moje szczęście lub nieszczęście, wybudziłem się z tego snu spadając z kanapy wprost na ziemię. Bliskie spotkanie trzeciego stopnia z twardą glebą od razu otrzeźwiło mój umysł i pozwoliło się w miarę ogarnąć. Zapewne powrócił mój zwykły, codzienny głos, ponieważ czułem dziwne uczucie w gardle. Odchrząknąłem, by delikatna chrypka w gardle ustąpiła i uniosłem się znad ziemi do pozycji siedzącej. W czasie tej czynności chrupnęło mi kilka kości co pozwoliło ogarnąć moje kończyny, które zapewne były ułożone na tej przecudownej kanapie w bardzo zabawny i... niezdrowy sposób. Tak się śpi jak się ma dziwne sny. Światło oślepiło moje oczy, które wtedy nie były zasłonięte przez szkła okularów. Przymrużyłem je od razu próbując dłonią poszukać okularów gdzieś w pobliżu kanapy, ale jak się okazało... były już stłuczone:
-Shit... - mruknąłem pod nosem. I tak je założyłem by mniej więcej widzieć gdzie idę i się przypadkiem nie wyjebać na dywanie. Podszedłem do szafki z licznymi szufladami i wysunąłem jedną z nich, gdzie miałem starannie ułożone stosiki zapasowych okularów. Wyjąłem losowo pierwsze z nich, stare wrzuciłem do kosza obok, a założyłem nowe. Odruchowo strzepałem kitel, który był strasznie pomięty i pozawijany w licznych miejscach i odwróciłem się za siebie. Wydawało mi się, że ktoś mnie obudził, ale jedyne co później dało się słyszeć to delikatne zamykanie drzwi. Zdziwiłem się, że nie huknęły one z trzaskiem i dziwne było to, że w ogóle zostały zamknięte. Fuknąłem tylko coś pod nosem i poszedłem do swojej sypialni, w której tak było czuć te kadzidła, że za cholerę nie zasnąłbym w takich warunkach. Niezwłocznie zgasiłem wszystkie trzy płomienie i otworzyłem na oścież okna. W tym czasie od razu sobie zapaliłem, by nie musieć ponownie wietrzyć, gdy po chwili w progu sypialni stanęła białowłosa dziewczyna, którą wcześniej przeniosłem do siebie:
-Dlaczego nie zamykasz drzwi? Nie wiesz, że w Rimear również są złodzieje? - powiedziała przyciszonym głosem.
( Inoue? Plasam, że takie krótkie ;_; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz