poniedziałek, 30 marca 2015

[Team 1] Od Riuki'ego - C.D Cinii

Aj ta Cinia. Z niej to jednak mogła być niezła aktorka… do komedii. Taki prywatny klown.
-Hmmm… nie zwariowałem, ale skoro już idziemy razem to idziemy „RAZEM”, a nie że ty sobie potuptałaś sama..
-Zamknij się już.. – ściągnęła mnie do podłoża i nadal przyglądała się naszemu przeciwnikowi. Idiotka i myśli że taką taktyką coś zdziała….- Po za tym od kiedy to ty się tak o mnie martwisz co !?
-Od kiedy wyznałaś mi miłość… - powiedziałem prosto z mostu. Ta chwilę jeszcze patrzyła na obcy Team po czym przeniosła wzrok na mnie. Całe różowe policzki. Wpatrywała się tak w moje oczy… ciekawe kto pierwszy odwróci wzrok, czy ja czy ona. Odepchnęła mnie lekko od siebie tak bym upadł do tyłu ( bo kucałem ) i za raz ponownie zajęła się swoją pracą. Usiadłem sobie grzecznie i wyczekiwałem….
Co może mi jeszcze chcecie powiedzieć, że ona się tak bardzo zna i że wymyśli nam jakiś genialny plan działania ? No na pewno…
-Ej blondynko nie czerwień się tak, bo jak nas ktoś zobaczy to sobie bóg wie co pomyśli… - zaśmiałem się i przekręciłem łepek w inną stronę. Zaraz dostałem jakimś małym kamykiem. No ciekawe za co !? Jestem po prostu szczery.
-Ja wcale się nie czerwienie ! – krzyknęła i zerwała się z miejsca.
-Co może blondynką tez nie jesteś.. – zachichotałem głupio a ta rzuciła się na mnie z tymi małymi witkami. No i to był błąd. Chyba ta obca drużyna nas zauważyła bo usłyszeliśmy tylko jakieś krzyki. To znaczy… ja słyszałem, a ta tak bardzo chciała mi zdzielić że chyba nie. W końcu złapałem ją za nadgarstki, no przecież trzeba się stąd zbierać, ale nie.. ta się musiała zamachnąć i znów mi w tą biedną moją wargę.. Jeszcze się kurcze dobrze nie zagoiła !!! … I już znowu mi krew leci. Ona wcale nie miała zamiaru mnie puścić ! O nie , nie, nie.. jeszcze bardziej się napaliła.
- Ależ ty masz delikatny ten nos… - już ją chyba zaczęło to bawić. No i dobra… koniec. Złapałem ją za łapki i obróciłem do siebie tyłem. Wziąłem ją na ręce, a potem przerzuciłem sobie przez bok. I właśnie przez nią będziemy się teraz ciągle chować. Schowałem się gdzieś w jakiejś szczelince i posadziłem biedną Cinie przed sobą. Przy okazji wytarłem zakrwawiony nos.
-Riuki no cholera jasna ..
-Zamknij się Cinia no… - powiedziałem obracając ją do siebie tyłem i przylegając do jej pleców torsem. Zakryłem jej łapką twarz i oparłem głowę na jej ramieniu. – Nie mów nic… bo nas znajdą.. – szepnąłem bardzo cicho – Wyżyjesz się na mnie jak już to wszystko się skończy…. – objąłem ją delikatnie w pasie i zamknąłem oczy. Słychać było tylko jakieś kroki, krzyki i rozmowy. Na całe szczęście daleko. Kiedy rozmowy nagle ucichły Cinia obróciła się do mnie przodem i stanęła na kolanach tak by być troszkę wyżej ode mnie. Oparłem głowę o murek za mną i spojrzałem blondynce w oczy.
-Czemu tak na mnie patrzysz… ? – speszyłem się nieco i spojrzałem w inną stronę…


( Cinia ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope