niedziela, 5 kwietnia 2015

Od Vanilli - C.D Heaven'a

Jak to możliwe że on tutaj wszedł i na dodatek… przytulił mnie. Zachowywał się całkiem inaczej niż przed chwilą. Czy on oby na pewno był teraz trzeźwy ? Właściwie to czego ja się tak bałam ? No tak bałam się tego, ze jeżeli jeszcze coś powiem, lub zrobię on w ogóle się do mnie nie odezwie. W dodatku… to co on powiedział. To było gorsze niż to co słyszałam przez całe swoje życie razem z Chiyo. Chłopak nie słysząc teraz żadnego odzewu z mojej strony oddalił się nieco i spojrzał w moje zapłakane i czerwone oczy. Był smutny ? Nie no może po prostu w danej chwili się nie uśmiechał, ale przecież powiedział, że się tym przejął tak…
-Wybaczysz mi ? – zapytał cicho. To zabrzmiało tak jakby mi zabił brata.. lub  w moim przypadku siostrę. Jakby mi wyrządził najgorszą krzywdę. Jak by mi… dobra nie ważne.  Kiwnęłam głową budząc się z takiego jakby transu. Odsunęłam się delikatnie, skuliłam jeszcze bardziej i wtuliłam w ogromnego misia. Bo jakbym nie mogła się teraz przytulic do Heaven’a !  - Vanilla…
-Zostaw mnie… - mruknęłam cicho
-Ale ja nie chciałem… po za tym podobno mnie nie lubisz. Gdybyś mnie nie lubiła nie płakałabyś tylko strzeliła mi w pysk… i jeszcze śmiałabyś mi się w twarz..
-Ty gdybyś mnie nie lubił nie przejąłbyś się tym, że płaczę i nie przyszedł do… - i w tym momencie Heaven zakrył mi usta.
-No dobra no ! Dlaczego ty zawsze umiesz mnie zagiąć ! – zamknął na chwilę oczy. Jejku jaki on jest słodki. Wyciągnęłam rączkę i choć nie mogłam się teraz odezwać, to dłoń, którą położyłam mu na policzku powiedziała mu więcej niż jakiekolwiek słowa.
-Nie widziałeś tego.. – mruknęłam cicho. Zrobił wielkie oczy. Pewnie nie wiedział o co mi chodzi.- Nie widziałeś tego, że płakałam tym bardziej dlatego, że powiedziałeś…. Coś nie miłego… Po za tym …. Wydało się, że mnie lubisz  – pokazałam mu język jeszcze ostatni raz pociągając noskiem – Czyli jednak nie chciałbyś mnie tylko przelecieć ? – przekrzywiłam łepek


( Heaven ?) 

Od Catlin - C.D Jonasza

Szłam sobie spokojnie, kiedy nakle siu-sru i jestem w ramionach jakiegoś typka.
- Nic ci nie jest? - ledwo usłyszałam co do mnie mówi, nadal byłam w szoku.
Spojrzałam w jego krwiste oczy szukając odpowiedzi co ja tu robię.
- Halooo... - zwrócił uwagę na to, że cos mowil.
Otrzasnelam sie i wyrwalam sie z jego ramion lekko speszona.
- Yyy... Nic? - rozrozejrozejrzalam sie dookola.
- Przepraszam - powiedzial jakis stary mezczyzna z bardzo zaklopotana mina.
Zmarszczylam brwi nie wiedzac o co chodzi, ale jego mina byla tak komiczna, ze nie moglam powstrzymac smiechu. Potem okazalo sie sie, ze mezczyzna popchna mnie przypadkiem kiedy po co sie schylal.
- Czy tylko smieszyl ten gostek ?! - zwrocilam sie w strone nieznajomego, ktory przez caly czas mial powazna mine.
Nic nie odpowiedzial, tylko ruszyl dalej.
- Uh... Zawsze jestes taki powazny? - pobieglam za nim i nie zamerzalam sie odczepic.

Jonasz? Soryze tak malo ale z tabletu pisalam xd

Od Heaven'a - C.D Vanilli

No przecież ja naprawde nie chciałem jej skrzywdzić. Czy to tak trudno zrozumieć, że mnie też zdarzy się powiedzieć coś głupiego?! Dziewczyny... Kiedy to one cię obrażają nie masz prawa się odezwać, ale kiedy już się odgryziesz to zaczynają płakać. I weź tutaj postaraj się cokolwiek naprawić, kiedy nigdy w życiu z żadną nie byłeś w bliższej relacji... Ale zastanawiało mnie jedno: gdyby mnie nie lubiła, moje słowa nie zrobiłyby na niej najmniejszego wrażenia. Lepiej: wyśmiałaby moją osobę, obrzuczając do tego wzrokiem przepełnionym pogardą. Może i nie potrafiłem się obchodzić w kobietami, ale nie byłem też głupi ani tym bardziej ślepy. Zastanawiałem się nad ostatnimi słowami jakie wymówiła zanim stąd wyszła. Oczywiście, że obchodziło mnie czy jest zła. To pytanie tak bardzo nie na miejscu... To chyba oczywiste że jest wściekła. Heaven, idioto, nazwałeś ją dziwką! Przejechałem sobie ręką po twarzy, wzdychając ciężko. Byłem zły sam na siebie. Piękny melodramat, do tego jeszcze te nieudolne próby przeprosin dodatkowo pogorszyły całą sytuację. Postanowiłem zrobić to normalnie, jak człowiek a nie bezczelny dupek którym zdarzało mi się być aż nazbyt często.
Przez długie minuty rozmyślałem nad tym jak mogę przeprosić Vanillcię tak, aby ode mnie nie uciekła, a przy okazji nie wywołać kolejnej kłótni. Może by tak przynieść jej herbatki? Boże co ja mam zrobić, no? Nigdy nie musiałem przepraszać nikogo za coś takiego. Spanikowałem. Trzęsłem się gorzej niż psychofanka niecierpliwie wyczekująca na zobaczenie idola. Spokojnie, po prostu do niej pójdę, przytulę, może uda mi się nie palnąć niczego głupiego. Wziąłem głęboki wdech i pełen obaw opuściłem swój apartament.
[...]
Nie przypominałem sobie, żeby ktokolwiek zdradzał mi miejsce zamieszkania bliźniaczek. Ah, no tak. Byliśmy u nich na popijawie, to wszystko zaczęło się tamtego wieczora. Heh... może jednak nie byłem aż tak bardzo zalany jak mi się wydawało. Zapukałem trzy razy, ale nikt nie odpowiedział. Powtórzyłem daną czynność jeszcze dwa razy. Wciąż cisza. Czułem, że ona tam jest, chociaż cały korytarz zdawał się być martwy, a ja razem z nim. Pociągnąłem za klamkę, wolnym ruchem wchodząc do środka. Pomieszczenie spowijał mrok, ale moje szkarłatne oczy widziały w ciemności. Już po sekundzie zauważyłem schowaną za łóżkiem, trząsącą się sylwetkę. Westchnąłem cicho, a potem ostrożnie podszedłem do owej osóbki. Najwyraźniej poznała moje kroki, bo nawet nie uniosła głowy, aby na mnie spojrzeć. W dalszym ciągu płakała, co chwilę pociągając nosem.
- Vanilla... - szepnąłem, klękając naprzeciwko dziewczyny i delikatnie położyłem dłoń na jej ramieniu.
Zerwała się jak poparzona, spoglądając na mnie. Co zdziwiło mnie najbardziej był fakt, że w jej oczach nie dostrzegałem już złości tylko czysty smutek.
- Nie rozumiesz? Powiedziałam, żebyś... - tu przerwała, bo przygarnąłem ją do siebie i zamknąłem w mocnym uścisku.
Była tak zdziwiona, że nie ośmieliła się dokończyć zaczętego wcześniej zdania.
- Nie mogę znieść myśli, że jesteś na mnie zła. Tak, obchodzi mnie to bardziej niż ci się wydaje. Wiem, że nie jestem dobry w przepraszaniu, wręcz beznadziejny, ale... chciałem cię przeprosić. Proszę, wybacz mi to co powiedziałem.


<Vanilla? Co teraz?>
Layout by Hope