poniedziałek, 30 marca 2015

[Team1] Od Cinii - C.D Riuki`ego

Przez chwilę wpatrywałam się tak w Riuki`ego. To było… słodkie? Usiadłam obok chłopaka, wpatrując się w ziemię. Wzruszyłam ramionami, jakby w odpowiedzi na jego pytanie. Oparłam głowę na jego ramieniu cicho wzdychając. W sumie to odechciało mi się walczyć, szczególnie po tym jak zostaliśmy odkryci. Ponieważ chłopak nadal patrzył w zupełnie innym kierunku, ujęłam jego twarz w dłonie tak, żeby na mnie spojrzał.
 - No o co Ci kobieto chodzi… - burknął starając się jakoś wywinąć i w sumie to mu się udało
Wstałam z ziemi otrzepując ten dziwny strój, spodnie… jak ja nie lubię chodzić w takim pełnym kostiumie.
- O nic mi nie chodzi, nie mogę na Ciebie patrzeć? Skoro chcesz…
- Już sobie nie wymyślaj, czemu wy kobiety zawsze musicie wyciągać pochopne wnioski?
Kolejny raz wzruszyłam ramionami, za każdym razem kiedy byliśmy w podobnej sytuacji, ciężko mi się z nim potem rozmawiało. Nie wiem, może było to spowodowane przez zawstydzenie? Kiedy po raz kolejny usłyszałam jakieś wrzaski, odruchowo wycofałam się do tyłu. Czy oni do cholery jasnej nie mogą się wreszcie zamknąć? Jakby byli mądrzy, szukaliby nas dyskretnie. Zresztą jak się zbliżą, to przetestuję na nich swoją nową umiejętność… Właśnie, ciekawe co Riuki nowego zaprezentuje… w sumie to znałam tylko jedną z jego mocy. Tą piękną, którą mnie kiedyś chciał zabić… te wspomnienia [tak bardzo jej prawie gardło poderżnął].
- Idziemy dalej, czy tutaj siedzimy? – zapytałam chłopaka, no przecież mieliśmy się trzymać ‘’RAZEM’’
- Nie wiem…
- A wiesz ty coś w ogóle?
Już mi miał chyba odpowiedzieć coś ciętego, kiedy stwierdził, że nie warto. No i ma rację, jak się rozkręcę to nikt mnie nie przegada.

(Mosz frjaerko tyle, bo mi przeszkadzasz <3)

[Team 2] Od Rosie - C.D Heaven'a


Czyli się już dosyć dobrze znali i.. walczyli ze sobą. No nie powiem ciekawie. Teraz bardziej martwiłam się, a raczej bałam Aki’ego. Gdy tylko go rozwiązali rzucił mi złowieszcze spojrzenie z szerokim uśmiechem i przejechał palcami po swoim gardle. Przełknęłam ślinę i zrobiłam krok w bok tak żeby schować się za wysokiego Heaven’a. Chłopiec podszedł do drzwi i wyjrzał na dwór, a ja cicho odetchnęłam z ulgą. Dziewczyna nadal wykłócała się z kapitanem. Pokręciłam lekko główką i podeszłam po cichu do Aki’ego. Przecież miał mi nic nie robić prawa?... Mam przynajmniej taką nadzieje. Bacznie się rozglądał, a ja przykucnęłam obok. Odwrócił głowę, po czym zmierzył mnie chłodnym wzrokiem.
- Gdybym cię pozbawił krwi to twoja skóra miałaby jeszcze bielszą barwę, wyglądałabyś jeszcze piękniej. Chcesz sprawdzić? - zaproponował lekko chwytając moją rękę i oglądając ją pod światłem
Zamarłam i jeszcze przez chwilę wpatrywałam się w niego przerażonym wzrokiem, po czym szybkim ruchem zabrałam dłoń. On tylko uśmiechnął się na widok mojego strachu i z powrotem spojrzał za drzwi. Nagle podbiegła do nas wiewiórka, ta sama co wcześniej. Wspięła się na moje ramie, a potem przeskoczyła na chłopca.
- To twoja wiewiórka, pamiętasz ją? - wyszeptałam jakby bojąc się jego reakcji
Aki chwycił ją gwałtownie za puszystą kitę i postawił przed sobą. Zwierzątko zaczęło uciekać, a on chwycił za nóż i zaczął za nim gonić. Poderwał się tak nagle, że prze chwilę jeszcze nie rozumiałam co się stało. Kłócąca się para pozostałych podbiegła do mnie. Bez dłuższym rozmów zaczęliśmy biec za nim. Taka „broń” nie powinna wpaść w niepożądane ręce. Ciężko było go choćby znaleźć, a co dopiero złapać. Tam było mnóstwo dróg i zakamarków. Rozdzieliśmy się by szybciej go dopaść. Trochę nam to zajęło nie powiem. Nagle coś poruszyło się w krzakach pomiędzy budynkami. Rozejrzałam się, po czym cicho zakradłam się do tego miejsca. Wszystko się uspokoiło, było słychać tylko mój niespokojny oddech. Kiedy byłam już tylko metr od roślin wybiegła wiewiórka, a gdy podniosłam wzrok coś rzuciło się na mnie. Dopiero po paru sekundach zrozumiałam, że to Aki, a raczej jego zła część. Skoczył powalając mnie na ziemię, przyłożył mi jedną dłoń do ust, żebym nie krzyczała, a drugą chwycił rękojeść zimnego ostrza przykładając mi je do gardła. Zamarłam. Nie byłam w stanie nawet drgnąć, a chłopiec uśmiechnął się chytrze. Nagle usłyszałam kroki. Zza budynku wyłoniła się ta dwójka z naszej drużyny.
(Moja drużyno?)

[Team 1] Od Riuki'ego - C.D Cinii

Aj ta Cinia. Z niej to jednak mogła być niezła aktorka… do komedii. Taki prywatny klown.
-Hmmm… nie zwariowałem, ale skoro już idziemy razem to idziemy „RAZEM”, a nie że ty sobie potuptałaś sama..
-Zamknij się już.. – ściągnęła mnie do podłoża i nadal przyglądała się naszemu przeciwnikowi. Idiotka i myśli że taką taktyką coś zdziała….- Po za tym od kiedy to ty się tak o mnie martwisz co !?
-Od kiedy wyznałaś mi miłość… - powiedziałem prosto z mostu. Ta chwilę jeszcze patrzyła na obcy Team po czym przeniosła wzrok na mnie. Całe różowe policzki. Wpatrywała się tak w moje oczy… ciekawe kto pierwszy odwróci wzrok, czy ja czy ona. Odepchnęła mnie lekko od siebie tak bym upadł do tyłu ( bo kucałem ) i za raz ponownie zajęła się swoją pracą. Usiadłem sobie grzecznie i wyczekiwałem….
Co może mi jeszcze chcecie powiedzieć, że ona się tak bardzo zna i że wymyśli nam jakiś genialny plan działania ? No na pewno…
-Ej blondynko nie czerwień się tak, bo jak nas ktoś zobaczy to sobie bóg wie co pomyśli… - zaśmiałem się i przekręciłem łepek w inną stronę. Zaraz dostałem jakimś małym kamykiem. No ciekawe za co !? Jestem po prostu szczery.
-Ja wcale się nie czerwienie ! – krzyknęła i zerwała się z miejsca.
-Co może blondynką tez nie jesteś.. – zachichotałem głupio a ta rzuciła się na mnie z tymi małymi witkami. No i to był błąd. Chyba ta obca drużyna nas zauważyła bo usłyszeliśmy tylko jakieś krzyki. To znaczy… ja słyszałem, a ta tak bardzo chciała mi zdzielić że chyba nie. W końcu złapałem ją za nadgarstki, no przecież trzeba się stąd zbierać, ale nie.. ta się musiała zamachnąć i znów mi w tą biedną moją wargę.. Jeszcze się kurcze dobrze nie zagoiła !!! … I już znowu mi krew leci. Ona wcale nie miała zamiaru mnie puścić ! O nie , nie, nie.. jeszcze bardziej się napaliła.
- Ależ ty masz delikatny ten nos… - już ją chyba zaczęło to bawić. No i dobra… koniec. Złapałem ją za łapki i obróciłem do siebie tyłem. Wziąłem ją na ręce, a potem przerzuciłem sobie przez bok. I właśnie przez nią będziemy się teraz ciągle chować. Schowałem się gdzieś w jakiejś szczelince i posadziłem biedną Cinie przed sobą. Przy okazji wytarłem zakrwawiony nos.
-Riuki no cholera jasna ..
-Zamknij się Cinia no… - powiedziałem obracając ją do siebie tyłem i przylegając do jej pleców torsem. Zakryłem jej łapką twarz i oparłem głowę na jej ramieniu. – Nie mów nic… bo nas znajdą.. – szepnąłem bardzo cicho – Wyżyjesz się na mnie jak już to wszystko się skończy…. – objąłem ją delikatnie w pasie i zamknąłem oczy. Słychać było tylko jakieś kroki, krzyki i rozmowy. Na całe szczęście daleko. Kiedy rozmowy nagle ucichły Cinia obróciła się do mnie przodem i stanęła na kolanach tak by być troszkę wyżej ode mnie. Oparłem głowę o murek za mną i spojrzałem blondynce w oczy.
-Czemu tak na mnie patrzysz… ? – speszyłem się nieco i spojrzałem w inną stronę…


( Cinia ?)

Od Vanilli - C.D Haruki

No nie powiem bo zachowanie chłopaka nieco mnie zadziwiło, no ale nie ukrywajmy, ze tak naprawdę to chciałam sprawdzić jak długo wytrzyma bez dotykania mnie i ile powstrzyma się od tego by mnie rozebrać. Hazuka coraz bardziej się do mnie zbliżał, ja natomiast spokojnie sobie siedziałam i czekałam na jego dalsze działania.
-Coś zrobił się taki śmiały ? – zaśmiałam się cicho, ale dość kusząco. Nie odpowiedział, w takim razie troszeczkę nagniemy zasady. Przewróciłam go na łóżko dosyć brutalnie i przyparłam jedną ręką. Następnie bardzo szybciutko nałożyłam majteczki usiadłam na nim okrakiem. Ponownie.-…. I delikatny… - zamruczałam, a on westchnął. To było takie piękne. Pochyliłam się nad nim i cmoknęłam go w policzek. Położyłam ręce tak żeby delikatnie go obejmowały a głowę ułożyłam na jego klatce piersiowej. Haru nie za długo wytrzymał trzymając łapy z dala ode mnie, tak więc podniósł je i położył na moich pośladkach. W końcu leżałam teraz na nim no nie ? Zamruczałam i zacisnęłam delikatnie wargi na płatku jego ucha.- Ja się nie proszę. To ty tego chcesz… choć jeszcze za mało …. – teraz mój język zahaczył o jego szyję. Czułam też jak jego dłonie zaciskając się na moich pośladkach. Chłopak posadził mnie na swoich biodrach nie przyjmując sprzeciwu i delikatnie podniósł tak by jego głowa teraz była przy moim brzuchu. Przejechał trochę wyżej zatrzymał się dopiero na moim dużym dekolcie. – Haru… - szepnęłam uwodzicielsko – Co chcesz ze mną zrobić ? – udałam takie niewiniątko. Taką przestraszoną owieczkę. Chłopak podniósł oczy wyraźnie zauroczony moją słodziutką postawą. – Zboczeńcu… powiedz mi czego chcesz… - dotknęłam delikatnie jego nosa…


( Haruka ? )

Od Haruki - C.D Vanilli

- Czy to nie oczywiste? Teraz ja mam ci wszystko tłumaczyć? - uniosłem jedną brew do góry - A tak w ogóle ładne majtki
- Dziękuję - no no rozmowa z rozpoczynającego się kurde pornol, ale ja nic nie wiem
Jakoś tak wyszło, że zleciałem z łóżka i siedziałem na podłodze rozkraczony oparty o ścianę.
- Co ty robisz? - spytałem wlepiając w nią oczy
- Liże, nie widać? - powiedziała między przełknięciami - Białe jak mleko. Pyszne. Patrz jak wypływa - nacisnęła na tubkę i po chwili ze środka wylazło mleko zagęszczone słodzone
- Nie wiem skąd to wytrzasnęłaś, ale oddaj mi to - zanim zdążyła zlizać mleczko wyrwałem jej tubkę z ręki i sam zacząłem ćpać
A co, nie można? Jesteśmy u mnie, więc to moja rzecz.
- Wyjęłam to z szafki nocnej. Może masz tam więcej ciekawych rzezy hehe - odwróciła się do mnie tyłem i po chwili była pochłonięta szperaniu w szafce
- Nic tam nie znajdziesz interesującego
- Założymy się hehe
- No szukaj szukaj, a ja myślę już nad fantem - westchnąłem przekierowując wzrok na jej majteczki, które teraz były widoczne
Nie zastanawiając się dalej położyłem łapeczki na niebieskim materiale i siup ... zjechały do kostek. Przyłożyłem rękę do ust dziewczyny, by nie krzyknęła, tak na wszelki wypadek jakby miała zamiar.
- Ciii - wyszeptałem jej do ucha dobierając się do zamka sukienki - Sama się o to prosisz, więc nie marudź

< oł maj gasz ;-; >

[Team1] Od Cinii – C.D Riuki`ego

 Z początku nie wiedziałam o co chłopakowi chodzi, dopiero kiedy po kilku sekundach usłyszałam czyjeś kroki zamarłam. Nie miałam dokładnej pewności, lecz chyba była to jakaś drużyna, która w przeciwieństwie do nas, się nie rozdzieliła. Nie ma sensu atakować, co prawda ja i Riuki jako nieliczni mamy niby wyższą rangę ale to nie załatwi sprawy. Jakoś nie marzy mi się walczyć z dwiema osobami na raz. Przeczekaliśmy tak chwilę aż kroki ucichły, dopiero potem zostałam puszczona przez chłopaka. Prawie mnie już udusił... Ja to chyba faktycznie nie umiem wysiedzieć na dupie. Od razu podbiegłam do wyjścia, po czym przylegając do ściany lekko się wychyliłam. Ani śladu... umieli się dobrze poruszać? W sumie to można by ich było śledzić z ukrycia i czekać aż oni też się rozdzielą, to byłoby najlepsze wyjście. Poza tym chyba jeszcze nie odbył się żaden pojedynek, trochę nudne... trzeba to jakoś rozkręcić. Spojrzałam na Riuki`ego wzrokiem małego dziecka, tak jakby błagało o kupno jakiejś zabawki.
 – Tobie bym odradzał. – westchnął – Wątpię, żebyś dała sobie radę nawet z największym amatorem... – uśmiechnął się lekko
 Gdyby nie to, że zaraz ktoś mógłby się tu teraz wrócić, chyba bym mu przywaliła. Przewróciłam oczyma po czym opuściłam ten budynek, powoli skradając się w stronę, w którą kierowali się jacyś ludkowie. Nie wiedziałam czy ta pijawka za mną polazła, ale chyba nie... no troszkę szkoda ale trudno. Wspięłam się na jakiś murek z którego już było łatwo wejść na nisko położony, stromy daszek jakiegoś domu. Poruszając się tak teraz po dachach, wypatrywałam jakichś grupek. Musiałam być też przy tym ostrożna, bo nie zamierzałam zostać przecież odkryta... Po chwili usłyszałam czyjeś głosy, przylgnęłam do dachówek, starając się być jak najciszej. Kiedy tylko zobaczyłam tą grupę, myślałam, że spadnę z tego dachu. Trzy na cztery osoby kojarzyłam. Jedna dziewczyna to była ta, którą kiedyś przedstawiła mi Rosie. Kolejne dwie spotkałam na poprzednich bitwach grupowych, z tym jedną z nich walczyłam... natomiast ten chłopak, pierwszy raz go na oczy widzę. Nagle ktoś dotknął moich pleców, musiałam się powstrzymywać, żeby nie krzyknąć. Już miałam się rzucić na tego kogoś, kiedy zorientowałam się, że to Riuki.
 – Zwariowałeś? – syknęłam

(Mosz pijafko nie wiem co dalej)

Od Vanilli - C.D Haruki

Hmmm … przeze mnie ? Czyli jednak jest z niego zboczony chłopak nie tylko po pijaku, ale też.. na trzeźwo. Widać jaki niespełniony musi być, skoro przez całe życie chowa się przed ludźmi.
-Na dobrą sprawę nie powinnam z tobą rozmawiać.. – zamknęłam oczy na moment. Widać było, że w mojej obecności już nie czuje się tak bardzo obco skoro do takich rzeczy się posuwał.  – Jednak że jesteś w mojej grupie i nie pozwolę na to byś mi się załamał psychicznie..
-… Dlatego… prowokujesz mnie swoim ciałem ? – zaczął się zastanawiać i ostatecznie nie za bardzo mu to wyszło. Przez moment wpatrywałam się w jego zakłopotaną buźkę po czym wybuchnę łam śmiechem. Na koniec zakryłam łapką usta i przymknęłam jedno oko.
-Oczywiście. Ciałem…. – zachichotałam i za raz usiadłam, zmuszając tym samym Haruke by odchylił się nieco do tyłu. Oczywiście nadal był blisko, wręcz.. tak samo blisko co wtedy…. – Niestety nie mogę pochwalić się pięknym ciałem kobiety… ale za to moje gesty wystarczają by owinąć sobie ciebie wokół palca… - dotknęłam opuszkiem palca wskazującego jego dolnej wargi. Gdy to zrobiłam Haru delikatnie rozchylił usta. – Po za tym…. Nikt nie powiedział że moje „kary”…. Nie są przyjemne… - puściłam do niego oczko.
-No to jak tak bardzo niegrzeczny byłem to możesz mnie ukarać… - szepnął i zbliżył się jeszcze bardziej.
-Zastanowię się nad tym. – Wzruszyłam ramionami odchylając się nieco do tyłu, potem kładąc się, a na koniec ciągnąć chłopaka za bluzę tak by opadł na mnie. – To śmieszne jak nie pamiętasz z jaką pasją mnie całowałeś.
-Słucham ?! – oburzył się i lekko zarumienił. Słodziak. Uciekłam z pod jego objęć i usiadłam po przeciwnej stronie łóżka. Tak jakoś dziwnie. Wygięłam plecy jak kotek i przetarłam oczka. Powolutku położyłam się na łóżku i rozciągnęłam na tyle by moja sukienka delikatnie podwinęła się do góry…
Kiedy zauważyłam jak na mnie patrzy przewróciłam się na brzuch i teraz to już w ogóle… błękitne majteczki z koronką i z kokardkami na wierzchu…
Chłopak zbliżył się nieco na czworaka, ale za nim mnie dotknął złapałam go delikatnie za dłoń.
-Szkoda że jedna nic nie czujesz…. – westchnęłam i przeciągnęłam czubkiem języka po jego palcu.- Po za tym co miałeś na myśli mówiąc, że „to przeze mnie”, zachciało ci się „bawić ?


(Haruka ?)

Od Haruki - C.D Vanilli

- Z chęcią podziękuję osobie, która wybrała cię na mojego dowódcę - wymuszony śmiech tak bardzo - Ty byś tylko każdego karało, może pora na zmiany? Nie jestem w nastroju ... - dziewczyna od razu uniosła swoją głowę do góry patrząc na mnie z tym swoim uśmieszkiem, wyglądała jak przyczajona puma
- Masz sprawny języczek - podparła się na rękach kiwają z boku na bok, śmiejąc się
- A co sprawdzałaś?
- Nie mów że nie pamiętasz jak zlizywałeś mi bitą śmietanę i czekoladę z brzucha ... U to szkoda - dodała widząc moją minę - Nie wspominając o tym, że się lizałeś z Heaven'em i jeszcze uderzyłeś Chiyo w twarz z majtek
- "Moich czy jej?" - pytanie za 100 pkt, na szczęście wypowiedziałem je w myślach
- Biedny pijaczyna, potrzebujesz opieki przez całą dobę - znów wtuliła się głową we mnie
Ona jakaś zdesperowana była? Nie przejmowała się, że zgwałciłem jakąś laskę? A teraz tu ona sobie w zamkniętym pokoju ze mną leży. A może sama chciałaby być zgwałcona. Pogłaskałem ją po głowie, a ta zaczęła mruczeć. Brakowało tylko ogona, którym by zaczęła machać i wtedy by była w moich oczach 100% kotem.
- Chciałabyś się w coś pobawić?
- A co ty taki nagle zabawowy się zrobił ...
- Przez ciebie - mówiąc to obróciłem się wraz z dziewczyną, teraz to ona była pode mną - Szkoda, że gdy pierwszy raz do ciebie zagadałem nie zapytałem się o cukier hehe

<luket maj hors, maj hors is emejzing>

[Team 2] Od Heaven'a - C.D Aki'ego

Oczywiście, że o nią. - wskazałem na Rosie. - A myślisz, że o kogo innego?
Akira prychnęła coś pod nosem, krzyżując ręce na piersi.
- Nie podlizuj się. I tak nikt cię tutaj nie lubi.
- Może i nie, ale to ja jestem Kapitanem i póki co to ja decyduję o tym co zrobimy i gdzie pójdziemy. A więc oszczędź sobie dogryźliwych komentarzy, a jeżeli już naprawdę nie możesz się bez nich obejść to wypowiadaj je tak cicho, abym tego nie słyszał.
- Kiedy spotkamy jakiś Team, Heaven? - niecierpliwił się Aki, gotowy na masową rzeź w każdej chwili.
- Cierpliwości mały. - poczochrałem tą jego burzę blond włosów. - Kiedy tylko kogoś spotkamy, użyjemy naszej broni specjalnej. Będziesz mógł zaszaleć.
Chłopiec wyszczerzył się, ukazując rząd białych ząbków, po czym zaczął cichutko chichotać. Cieszyłem się, że wreszcie dogadałem się w tym zdziczałym brzdącem. Taka niepozorna istotka na pewno bardzo nam się przyda podczas próby wyeliminowania wrogiego Team'u. Dla pewności jednak dalej trzymałem go na ramieniu wziązanego, dając czas na ostateczne uspokojenie się.
- A więc dokąd teraz, Heavenku? - zapytała pobłażliwie Akira z tym swoim złośliwym uśmiechem.
Sam nie wierzę, że to mówię, ale na jej miejsce wolałbym już chyba drugiego Aki'ego.
- Od kiedy się taka zrobiłaś? Podczas pierwszej Bitwy byłaś o wiele milsza, a wtedy okładaliśmy się wzajemnie, wykorzystując całkowicie umiejętności zawarte w Arcanach.
- Z wami chłopcami należy obchodzić się jak z dziećmi. Pomijając fakt, że ostatnim razem o mało nie złałeś mi nogi, nie zrzuciłeś z budynku oraz praktycznie pozbawiłeś przytomności mam pełne prawo być złą.
- Będziesz mi to wypominać całe życie? Proszę, że odpowiadaj, bo aż się boje jakie myśli krążą w twojej chorej psychice.
- I mówi to ktoś, kogo zdolnością specjalną jest... - tutaj przerwała, albowiem błyskawicznie zatkałem jej usta ręką i spiorunowałem wzrokiem szkarłatnych oczu.
- Możemy być wrogami skoro tak bardzo tego pragniesz, ale pamiętaj o obietnicy, którą sobie wzajemnie złożyliśmy.
Nie lubiłem tej umiejętności i z chęcią zamieniłbym ją na jakąkolwiek inną, chociaż była niesamowicie zabójcza i potrafiła ukazać prawdziwe oblicze demoniczej strony ludzkiego ciała. Albowiem nawet zwyczajna furia Bety może być silniejsza od magii Alfy, o czym przekonałem się jakiś czas temu.
- Przestańcie się wreszcie kłócić, proszę. - poprosiła Rosie, kładąc rękę na moim ramieniu.
Spojrzałem na nią przelotnie, a później wlepiłem wzrok w przestrzeń przed sobą. Nie ja zacząłem tą kłótnię, więc nie zamierzałem nikogo za nic przepraszać. Białowłosa wyraźnie posmutniała widząc, że Akirze także nie jest śpieszno do wykonania pierwszego kroku prowadzącego ku zgodzie.
- Gorzej niż dzieci. Już ja się zachowuję dojrzalej od was! - krzyknął chłopiec, o którym kompletnie w chwili obecnej zapomniałem. - Odwiąż mnie wreszcie i postaw na ziemi! Potrafię chodzić!
Nie odpowiadając, zrobiłem to o co poprosił.


< Najlepszy Team 2?>

[Team 2] Od Aki'ego - C.D Rosie

- Zostawcie mnie! Zabiję was jednego po drugim! Wyrwę wam oczy i zamiast nich wstawię szklane kulki, a zamiast organów wcisnę wam watę! - nie przestawałem się szamotać - Mówiłem ci już coś - skierowałem słowa do niskiej dziewczyny - Jeszcze raz cię na oczy zobaczę to ci podetnę gardło! - to mówiąc sięgnąłem zębami po nóż i trzymając go w buzi próbowałem rozciąć liny
Nagle obok mnie znalazł się dziewczyna, którą pierwszy raz na oczy widzę i po prostu walnęła mnie w twarz z pięści. Nóż upadł na ziemię i przez chwilę posunął się jeszcze po podłodze w kąt.
- Czekam na wyjaśnienia co z nim jest nie tak - złapała mnie za włosy wpatrując się w białowłosą
Po co czekać aż ze mną coś zrobią. Zacząłem znów się szamotać i próbowałem ugryźć dziewczynę. Ta sięgnęła po kolejny sznurek i obwiązała mi go wokół twarzy. Nie mogłem ani się ruszać, ani cokolwiek mówić ... już nawet nie myśleć o przegryzieniu sznurka, który był bardzo gruby. Zacząłem podskakiwać na krześle, aż się wywaliłem na brzuch. Białowłosa zaczęła coś im tłumaczyć, że ja wspominałem coś o rozdwojeni jaźni ... mam ochotę poprzecinać dzieciaczka na kawałeczki, za dużo gada.
- I jak się teraz uderzy to wróci do normalności? Nawet chyba taki mi się bardziej podoba, bo nie zadaję pytań ... - powiedział chłopak spoglądając na mnie
Tak tak, nie przeszkadzajcie sobie w rozmowie, zaraz dosięgnę noża i dam sobie jakoś radę wyplątać się i zniknę, a następnie was zabiję. Jeszcze tylko chwila a dosięgnę noża. Wystawiłem język, żeby jakoś sobie pomóc w dosięgnięciu go, gdy został kopnięty w dalszy kąt.
- Co chcecie z nim zrobić? - Rosie się odezwała tym swoim cichym głosikiem
Po tych słowach chłopak odszedł do mnie i wziął mnie na ręce przerzucając przez ramię.
- Hej Aki, chcesz nas zabić tak? - głupie pytanie, już dawno bym to zrobił gdyby nie liny - A może pomożesz nam zlikwidować innych? - o zamieniam się w słuch - Znajdujemy się na arenie, jesteśmy jedną z czterech grup. Jeśli pomożesz nam wygrać i wyeliminujesz resztę graczy będziesz mógł nas "zabić". Podoba ci się ten układ? - kiwnąłem głową uśmiechają się lekko, sznur uwierał mnie strasznie - No to bądź grzecznym chłopczykiem i nie atakuj księżniczki - zdjął mi z buzi sznur
- Księżniczki? Chodzi ci o nią czy nią? - spytałem wskazując na dwie dziewczyny stojące koło nas i przyglądające się całej tej sytuacji

< Heaven? >

[Team 1] Od Riuki'ego - C.D Cinii

Jakoś nie specjalnie zwracałem teraz uwagę na Cinie. Jak sobie za mną szła to niech sobie idzie tylko co jej to da? A no tak przecież jest 'w mojej obecności'. Czy wszystkie zakochane dziewczyny tak się zachowują? Może to ja po prostu jestem dziwny (Cinia by pewnie tak to ujęła), albo poprostu trafiłem na jakiś niedorobiony produkt (to już bardziej mój tok myślenia).
Szliśmy tak jeszcze dobr. parę metrów. Nie odłączyłem się od reszty przecież żeby teraz siedzieć na dupie, no nie? Nie no dobra w sumie to liczyłem na to że ktoś sam do nas przyjdzie. Wszedłem do jakiegoś budynku przez duże, wybite okno. To chyba miała być imitacja jakiegoś sklepu, a przynajmniej na to wskazywało. Dziewczyna nie mogła przecież poczekać na zewnątrz i już za raz stanęła obok mnie. Spojrzałem na nią kontem oka, a następnie rozejrzałem się po dużym pomieszczeniu.
- Nie chce mi się tyle łazić...-wymamrotałem. Podszedłem do ściany na której właśnie było to wielkie okno przez które wskoczyliśmy i usiadłem zaraz przy niej. Oparłem się najpierw plecami, potem głową i na koniec przymknąłem oczy.
-Yuki...-nie mogła wytrzymać i właśnie w tym momencie usiadła mi na kolanach- Czy gdyby mnie tu teraz nie było to napiłbyś.... Się krwi innej dziewczyny....? - szepnęła opuszczając wzrok. Aż otworzyłem oczy. Po kilku minutach zacząłem się śmiać jak głupi. Nawet sam nie wiem z czego. A może wiem tylko.... Nie chce powiedzieć? - No debilu! Serio py....
-Nie.-odpowiedziałem szybko żeby nie spotkać się tylko z jej łapką.Była tym wyraźnie zaskoczona.- Nie ufasz mi... - Westchnąłem cicho. Wpatrywała się jak w obrazek. Bo zaraz się zarumienię.
- To nie tak...
-Jassssne....raz mówisz że znajdziesz sobie innego.... Potem podejrzewasz mnie o 'zdradę'....
Cinia szybko zatkała mi usta.
-Tak nie jest! - Krzyknęła, a ja od razu widząc jej reakcję odwróciłem głowę tak żeby włosy zasłaniały mi oczy.- Riu...
Pociagnąłem ja tak żebynoparła się o mój tors i zakryłem jej usta. Ktoś tam szedł na zewnątrz...

(Cinia, kto tam idzie zła kobieto?)
Layout by Hope