poniedziałek, 29 czerwca 2015

Od Artis - C.D Ukyo

Chłopak patrzył na mnie tak wyczekująco. Co ja niby miałam mu odpowiedzieć? Tak jakbym jeszcze panowała nad tymi rumieńcami!
-Szczerze...szczerze mówiąc to sama nie wiem..Przynajmniej nie jestem pewna..Chyba mojemu organizmowi coś się poprzestawiało i takie nowe sytuacje uznaje za zbyt kłopotliwe, a tą kłopotliwość okazuje poprzez rumieńce..Bo ja nigdy nie przyjaźniłam się z nikim praktycznie... Jesteś pierwszą osobą z poza rodziny z którą jestem tak blisko.. i jeszcze chcesz iść ze mną na bal...
Widać, że Ukyo nie zadowolił się wystarczająco taką odpowiedzią, jednakże usłyszawszy ją puścił moją rękę z żelaznego uścisku. Rozmasowałam sobie lekko ściskane miejsce. Spojrzał się w drugą stronę
-Aha..-mruknął cichutko, a ja spojrzałam na talerz. Dokończyliśmy posiłek w ciszy. Po skończeniu konsumpcji przyjaciel chciał odnieść talerz do kuchni, ale powstrzymałam go.
-Ja to zrobię i przy okazji pozmywam i tak dalej..
-Skoro tak..to może ja już pójdę-sytuacja między nami prezentowała się bardzo niezręcznie
-Dobrze..to spotkamy się za dwie godziny w tej kawiarni obok parku?
-Może być, za dwie godziny w kawiarni?-upewnił się na co pokiwałam głową
Ukyo opuścił moje mieszkanie, a po jego wyrazie twarzy widać było, że wciąż zastanawia się nad moimi słowami, które bądź co bądź nie wyprowadziły go z stanu zdenerwowania.
Zaczęłam sprzątać swoje mieszkanie. Miałam na to jak i przyszykowanie się do wyjścia tylko dwie godziny. Wykonywałam te wszystkie czynności z nadzieją, iż na spotkaniu oboje się rozluźnimy..

(Ukyo?)

Od Artis - C.D Junsu

-Tak..całą dość dużą rodzinę-uśmiechnęłam się lekko do chłopaka
Pokiwał głową i przymrużył oczy - zapewne myślał o kimś z najbliższych
-Często siadam na małym wzgórku blisko kopuły i przyglądam się miastu. Nigdy nie mogłam dostrzec znajomych miejsc, bo wieżowce i inne budynki zakrywają skutecznie małe, ale pełne uroku uliczki na których się wychowywałam..
-Czasami myślę, że jestem tak blisko nich, a jednocześnie tak daleko i ta świadomość jest uciążliwa-westchnął Junsu
-Tak..to jest straszne. Ty jesteś tu krótko , więc jeszcze pamiętasz twarze rodziny..Ja jednak jestem tu o wiele dłużej i zaczęłam już polegać na szkicach wykonanych po przybyciu tu...
-Rysujesz?
-Tak...Rysowanie i śpiew to dwie rzeczy z których jestem zadowolona..Myślę, że mi wychodzą
Chłopak zaśmiał się cicho.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę: nawinął się temat muzyki. Zapytałam czy umie grać na gitarze "Amazing Grace"
-Hm..mogę spróbować...-odparł
Gdy pierwsze bezbłędne dźwięki uniosły się zaczęłam śpiewać. Gdy skończył uśmiechnęłam się
-Na prawdę ślicznie grasz..

(Junsu?)

Od Akiry - C.D Grimmjow'a

Spojrzałam na chłopaka, a zaraz potem na małego, czarnego kotka. No tak. Rozczulałam się widząc tego wielkoluda z tak delikatnym stworzonkiem.
-Ej, ej… ten kot zabiera mi posadę… - prychnęłam wchodząc na łóżko na czworaka. Jak piesek normalnie. W dodatku koszulka Grimmjow’a lekko się podwijała pokazując moje zgrabne pośladki.
-Gdzie tam. Ten kotek nie ma takiego ciała jak ty i z pewnością.. – zaciął się w pewnym momencie a ja spojrzałam na niego podejrzliwie. Przeturlałam się w jego stronę i zaraz wlazłam na jego tors.
- No co chciałeś powiedzie? – zapytałam przyglądając mu się. Uśmiechnął się głupkowato i nieco podniósł głowę żeby mieć na mnie lepszy widok. A raczej… w mój dekolt, bo przecież na nim leżałam
-Nic takiego, księżniczko. – zacmokał w powietrze i w tym samym czasie dostał ode mnie lekko w łep. Kotek nie czekając dłużej wszedł sobie na mnie i teraz wyglądało to jak taka gigantyczna kanapka z kotkiem na czele. W sumie to nie za bardzo pasowało mi to, że zamierza położyć się na moich plecach więc bardzo szybko z nich zleciał. – Jesteś taka nieczuła.. – zachichotał niebiesko włosy przewracając się na bok i jednocześnie zrzucając mnie z siebie tak bym wylądowała tuż obok niego na plecach. Nachylił się lekko, ale jak się okazało wcale nie zamierzał mnie pocałować.  – Nie jesteś zmęczona ? Przecież tak narzekałaś, że nóżki cie bolą… - zachichotał i w tym momencie jego łapka powędrowała na moją talię.
-Jestem zmęczona, ale widzę, że się napaliłeś, więc może lepiej nie będę zamykać oczu ? – zaśmiałam się cicho ale ostatecznie przewróciłam go na plecy i za moment wtuliłam się w jego bok.
-Ej… to pójdziesz ze mną na ten bal ? – zapytał jakby bardzo tym zmartwiony. W jednej chwili podniosłam główkę i spojrzałam na niego niemrawo. Ehh.. ten koleś jest dziwny.
-Mam iść z tobą na bal po tym co zrobiłeś jak przyszła Inoue.
-Ej ! Nic takiego nie zrobiłem ! – odpyskował, ale nie brzmiało to jakoś.. specjalnie groźnie, bo więcej się przy tym śmiał. Prychnęłam głośno odklejając się od niego i kładąc na drugi bok z dala od niego- Ej no.. nie uciekaj ode mnie !
-Pf… spadaj..
-Akira ! Przecież…
-Udowodnij mi że jestem ważniejsza… - zerwałam się nagle, przekręciłam i przygwoździłam go do łóżka opierając dłoń obok jego głowy. Teraz nad nim zwisałam. Moje krótkie fioletowe włosy zasłaniały mi kawałek twarzy, ale też zapewne dodawały uroku. – Albo raczej przekonaj mnie do tego bym z tobą poszła.- dotknęłam palcem wskazującym u drugiej ręki jego noska i zjechałam nim na wargi. – Wykaż się Grimmciu..


(Grimmjow ?)
Layout by Hope