niedziela, 20 września 2015

Od Inoue - CD Stein'a

- Inoue...
Delikatny wiatr poniewierał kosmykami włosów Inoue. Słońce drażniło ją w oczy, więc zakryła je dłonią. Cichy śpiew ptaków i szum liści działały na nią uspokajająco. Oddychała równo i spokojnie. Gdy chmura zasłoniła ognistą kulę, dziewczyna uchyliła powieki i spojrzała w niebo. Przesłaniały je korony drzew, przez które próbowały przedostać się promyki słońca. Pogoda była wręcz idealna na piknik. Nie za gorąco, nie za zimno... Dłoń z długimi palcami wczepiła się w jej białe kosmyki. Czarnowłosy chłopak delikatnie pogłaskał ją po twarzy.
- Inoue... - powtórzył bardziej natarczywie.
Ta cicho westchnęła. Kochała ten dotyk... I kochała Misaki'ego. Był jej narzeczonym. To co, że miała dopiero osiemnaście lat? Najważniejsze, że darzyli się nawzajem prawdziwym uczuciem. Falka podniosła głowę i spojrzała w oczy chłopaka.
- Pójdziemy nad jezioro? Tylko na chwilkę... - wyszeptała.
Czarnowłosy pokiwał głową. Inoue usiadła na kocu w czerwoną kratę i poprawiła potargane włosy. Wygładziła brzeg białej sukienki i uśmiechnęła się lekko, wstając. Misaki poszedł w jej ślady. Ujął bladą dłoń dziewczyny. Szli kilka minut, pośród zielonych koron drzew, śpiewu ptaków i dźwięków natury. Doszli na miejsce. Tafla krystalicznie czystego i przejrzystego jeziora lśniła w słońcu. Coś jakby przyciągała, zapraszała...
- Kto pierwszy w wodzie, ten wybiera film!
Inoue radośnie wbiegła do wody, rozchlapując ją na wszystkie strony. Czarnowłosy po chwili namysłu dołączył do niej. Pluskali się, jakby mieli po sześć lat... Nagle białowłosa przestała. Skrzywiła się lekko.
- Misaki... Czy tobie też jest tak zimno? - zapytała drżącym głosem.
Zdziwiony chłopak pokręcił głową. Zawiał wiatr, a niebo przesłoniły chmury.
- Chodźmy już...
Czarnowłosy złapał dziewczynę za rękę i lekko pociągnął. Ale ona się nie ruszyła... Na jej włosach i skórze zaiskrzył szron. Woda wokół jej ciała zamarzła... Chciała wyrwać rękę, chciała go ostrzec... Ale było za późno. Ciało czarnowłosego pokrył lód, zarówno, jak i całe jezioro. Nie wiedziała, co się dzieje. Chciała płakać, ale nie mogła. Nie mogła nic zrobić, sparaliżowało ją zimno.
- Kocham Cię...
Jego głos ledwo słyszalnie rozniósł się po jeziorze.
- Pamiętaj...

 *

Inoue obudziła się z krzykiem. Serce waliło jej jak szalone, ale pomimo to czuła się bardzo słaba. Jej apartament pokrywała warstwa lodu jak po każdym ataku Arcany. Było jej zimno... Tak bardzo zimno... Całe jej ciało dygotało w dziwnych drgawkach. Nic nie rozumiała. Kim był mężczyzna ze snu? Dlaczego powiedział, że ją kocha? Serce wypełniał jej ból i smutek, ale ta nie wiedziała, z jakiego powodu. Miała dość niezrozumiałych wspomnień. Dlaczego nic nie pamiętała? Dlaczego jej Arcana zabrała to, co najważniejsze... przeszłość?
- Boli... Czemu to tak boli? - szepnęła.
Gorące łzy spływały po jej bladych policzkach. Nic nie rozumiała... A tak bardzo by chciała. Jej serce wypełniało przygnębienie i smutek, ale nie wiedziała dlaczego. To tak bolało... Otarła łzy i wstała z łóżka. Pokój był zupełnie zamrożony. Skutek walki z Arcaną... Zimno. Dziewczyna wybiegła z apartamentu na dwór. Jej ciało nadal pokrywała warstewka lodu, który zaczynał się powoli topić. W porównaniu z jej mieszkaniem, na dworze było wręcz gorąco... Serce nadal łomotało w jej piersi, a policzki zrobiły ślady łez. Pobiegła tam, gdzie zawsze; nad staw. Usiadła na drewnianej ławeczce i otarła ręką łzy. Na dworze panował zmrok. Inoue poczuła się niepewnie. Miała wrażenie, jakby ktoś ją obserwował... Wstała i skierowała się do ulicy. Nie mogła wrócić do apartamentu, więc postanowiła się przejść. Nagle jakby znikąd pojawił się mężczyzna w kapturze, spod którego lśniły jego czerwone tęczówki.
- Witaj Inoue... Ostatnio nieźle mnie załatwiłaś...
Dziewczyna nie miała pojęcia, kim owa postać była, ale skądś kojarzyła te oczy. Obcy złapał ją za sukienkę i gwałtownie szarpnął, rozrywając jej materiał. Inoue była wyższa, więc nie mógł podnieść jej do góry. Z przerażającym uśmiechem uniósł jej brodę. Ta spróbowała się wyszarpać, ale wciąż była za słaba po ataku Arcany. I wtedy pojawił się kolejny mężczyzna. Przed oczami Inoue zatańczyły czarne plamy. Widziała, jak ten za pomocą skalpeli przygważdża napastnika do drzewa. I gdy się do niej odwrócił... Spojrzała na niego nieobecnym wzrokiem. Chciała coś powiedzieć, chciała uciec... Zemdlała.


<Steinku?>

Od Cinii - C.D Riuki`ego [+18]

Chłopak odwzajemnił mój pocałunek, przy okazji poruszając mocniej swoimi biodrami. Za każdym razem kiedy ponownie we mnie wchodził jęczałam mu prosto w usta. Czemu nie potrafię powstrzymać tych odgłosów tak jak robi to on? Może faktycznie jestem aż tak słaba, albo po prostu nie mogę mu się oprzeć. Raczej to drugie. Objęłam go mocniej nogami, żeby zmniejszyć odległość która nas dzieliła, odchyliłam głowę do tyłu dusząc w sobie krzyk rozkoszy. Riuki słysząc to, uśmiechnął się i przyspieszył. To on ma w ogóle siłę żeby robić to szybciej? Naprawdę go podziwiam, chociaż szczerze to nie narzekam, całkiem mi się to podoba. A nawet całkiem bardzo. Przycisnął mnie bardziej do łóżka, żeby móc wejść mocniej i głębiej. Pisnęłam z bólu odwracając głowę w bok, kiedy to zobaczył skubnął moje ucho po chwili przechodząc do robienia malinki na szyi. Chciałam wyrwać jedną ze swoich uwięzionych rąk, ale nie byłam w stanie, jego uścisk był za silny. Jednak kiedy już nieco zwolnił, udało mi się oswobodzić prawą rękę i przejechać nią po jego karku, a następnie po policzku. Spojrzałam prosto w jego oczy w których było mnóstwo pożądania. Nachylił się do mnie i przygryzł delikatnie moją dolną wargę, cicho pomrukując. Rozchyliłam wargi głośno wzdychając, złączył ze mną szybko usta ale tylko na chwilę, żeby zostawić u mnie coś w rodzaju małego niedosytu. Chciałam go poczuć jeszcze bardziej, mieć świadomość, że on należy do mnie a ja do niego.
- Riuki… nie przestawaj… - wysapałam.
- Jak na razie… nie zamierzam.
Po minucie znudziło mi się takie leżenie na dole, więc wykorzystując resztki swoich sił zrzuciłam go z siebie. Kiedy przetoczył się na bok, ‘’pomogłam’’ mu położyć się na plecach. Ponownie się na niego nasunęłam, tym razem biorąc nad nim kontrolę. Chyba nie za bardzo mu się to podobało, ale nie chciał tego ponownie przerywać. Podejrzewam, że po wszystkim dostanę ochrzan. Ale było warto, spoglądać na jego podnieconą twarzyczkę z tej perspektywy.
- Już nie mogę… - powiedział po chwili.
Nie minęło zbyt wiele czasu kiedy doszedł we mnie, zamarłam nagle sztywniejąc. Zagryzłam wargę żeby po prostu nie krzyknąć. Opadłam na niego zmęczona i za razem spełniona.
- Koniec tego dominowania!
No i wróciłam do punktu wyjścia, przygnieciona przez Riuki`ego do pościeli. Zaczął składać pocałunki na całym moim ciele, brzuchu, udach, szyi aż wreszcie zatrzymał się na piersiach. Rękę położył niebezpiecznie wysoko na moim udzie, natomiast językiem zaczął trącać mój lewy sutek.
- P-przestań… to krępujące…
- Jakoś poprzednim razem Ci to nie przeszkadzało. – spojrzał na mnie z uniesioną brwią – Co? Nagle cała pewność siebie Ci zniknęła? Jakoś z rozebraniem mnie nie miałaś problemu – zaśmiał się.
Odwróciłam wzrok cała speszona, poniosło mnie… to było jedynie kilka chwil, nie żebym tego żałowała… ale sama się dziwię na swoją własną śmiałość. Już miałam coś powiedzieć, kiedy on znowu zaczął sprawiając, że ponownie odpłynęłam. Wczepiłam paluszki w jego gęste, jasne włosy głaszcząc go. Przez kilka następnych minuta bawił się moim wrażliwym ciałem, doprowadzając mnie niemal do ekstazy. Kiedy osiągałam wręcz zenit, on nagle przestał. Ostatni raz mnie pocałował i już miał się odsunąć, kiedy złapałam go za rękę.
- Nie odchodź, proszę… chcę z Tobą być Riuki… nie tylko dzisiaj, nie chcę Cię już nigdy opuszczać. – powiedziałam wtulając się w jego nagi, gorący tors.

(Riuki?)

Od Riuki'ego - C.D Cinii [+18]

Nie wiem co ją nagle wzięło na tego typu czułości no, ale chyba nie zamierzam na to narzekać. W sumie to każdy jej dotyk w tym miejscu odczuwałem zupełnie inaczej. W sumie to już tyle się przecierpiałem, że chyba teraz za szybko jej się skończy zabawa. Nie żeby coś, ale normalnie dłużej wytrzymuje xD. W sumie robiła to troszkę nieporadnie. Pierwszy raz w życiu co? Heh w sumie to słodkie. I to wszystko żeby mnie zadowolić. Z tej przyjemności odchyliłem się do tyłu, na tyle by za moment moje plecy dotknęły zimnej pościeli. Było mi dobrze. I to nawet mało powiedziane.
-Hihihi…. Riuki… nie odpływaj mój drogi. Ja się dopiero rozkręcam… - zamruczała słodko znowu trącając moją męskość palcami. No nie rób tak do cholery Cinia! Podniosłem swoją rękę, którą jeszcze przed chwilą kurczowo trzymałem pościel i zakryłem nią sobie oczka. Dziwne osłabiające uczucie. Tylko czasami zerkałem na Cinie i na to co ona robi. Głupia, zboczona dziewucha. Chociaż starałem się nie wydawać żadnych niekontrolowanych dźwięków to i tak kiedy poczułem napływające ciepło do mojego ciała już się nie powstrzymałem. – Nie słyszałam jeszcze tych słodkich jęków. Czy to jest słaby punkt każdego chłopaka ?
-Głupio się pytasz…. – skrzywiłem się. O nie! Co to ma być? Kiedy to ona zaczęła mieć nade mną kontrolę? Chyba zapomniała kto w tym związku dominuje. Zerwałem się z pozycji lezącej jak poparzony, wiedząc iż zbliżam się do orgazmu. Złapałem dziewczynę za ręce i umiejętnie odwróciłem do siebie tyłem. – I co teraz ? – szepnąłem jej na uszko, by już za moment przygryźć jego płatek. – Co t sobie wyobrażasz… nie ma tak dobrze.
-Phi.. podobało ci się Riuki… - zamruczała pociągająco. Od kiedy ona jest tak śmiała i w ogóle… od kiedy to ona zaczęła mnie dobrowolnie rozbierać. Przez to wszystko nie mogłem nawet uspokoić swojego szalonego, napalonego oddechu. – Co teraz się na mnie zemścisz ? Wiesz, ze to będzie dla mnie nagroda?
-Wiem, że tylko na to czekasz… - uśmiechnąłem się jakby sam do siebie, bo przecież ona siedziała tyłem i wręcz niemożliwe dla niej było zobaczenie mojej twarzy.
-To się lepiej pośpiesz, bo twoje duże wyposażenie chyba się tego domaga już od dłuższego czasu. – położyła łapkę na moim udzie i tak chwilę tam nią błądziła. Daje słowo, że kiedyś jej poobcinam język jak i paluszki. (Hehe zrobił byś sobie na złość kochanie :*)
-Hmm… domaga się… ciebie… - zamruczałem ponownie. Cinia, aż się wzdrygnęła, jednak teraz nie było to ze strachu. Złożyłem delikatny pocałunek na jej szyi, zjeżdżając na obojczyk i tym samym powolutku odpinając jej krótką sukieneczkę. Kiedy tak moje rączki biegały po całym jej ciele, ona wręcz wiła się i kręciła by tylko odwrócić się do mnie przodem. Wraz z jej cichym westchnięciem usłyszałem coś w rodzaju :Pośpiesz się. Nie nakręcaj mnie bardziej kobieto, bo jeszcze dzieci z tego będą. W końcu nie wytrzymałem już dłużej i położyłem dziewczynę na łóżku. Nachyliłem się nad nią kładąc rączki po obu stronach jej głowy. Blond włosy ukochanej rozlały się wręcz po całym łóżku. Były tak długie ? Nigdy nie zwracałem na nie uwagi, ale teraz to nawet mi trochę przeszkadzały.
-To nie fair… - westchnęła lekko przymykając oczy. Ona również miała już przyśpieszony oddech dokładnie tak samo jak ja. – Dlaczego to ty zawsze musisz górować? Nie dajesz mi się wykazać..
-Bo słaba jesteś to czym ty chcesz się wykazać ? – zachichotałem głupio. Cinia wręcz poczerwieniała ze złości. W sumie to było nawet słodkie.
-Ja nie mam się czym wykazać!? Prawie dosze…. – nim skończyła pocałowałem ją namiętnie. Po dłuższej chwili, kiedy się od siebie nie odrywaliśmy: podniosła dłonie i wczepiła je w moje już ciut za długie, białe włosy. Musiałem jakoś zająć jej uwagę. W między czasie zjechałem palcami po jej tali na uda, a potem wręcz zmusiłem ją do tego by objęła mnie w pasie. Wszedłem w nią powoli, tak by nie wywołać zbytniego szoku. Jęknęła mi przeciągle do ust, mimo wszystko nadal nie zamierzał się oderwać. W sumie nie zamierzałem czekać, aż się do mnie przyzwyczai tak więc ponowiłem ruch bioder. Uśmiechnąłem się szeroko odsuwając się od niej by zaczerpnąć powietrza. W moich oczach można było teraz dojrzeć nieco więcej niż ogromne pożądanie. Cinia nie zamierzała chyba długo pozostawać w tak „dużej” odległości bo już za chwile kiedy powtarzałem swoje ruchy: pociągnęła za moje włosy i zmusiła mnie do kolejnego pocałunku.


( Cinia ?)

Od Cinii - C.D Riuki`ego [+18]

No i znowu mnie zamknął w pokoju, naturalnie wcześniej opieprzył mnie za tak beztroskie paradowanie w samej koszulce. Bo co? Bo tylko on może się na mnie lampić? Przecież Heaven miał wzrok wlepiony w ścianę, więc w czym problem? Poza tym chciałam posłuchać, a drzwi nieco mi to umożliwiały. Przycisnęłam do nich policzek, wydaje mi się, że Riuki w dalszym ciągu przy nich stoi. Świetnie… Swoją drogą, od kiedy on jest takim psychologiem? Z jednej strony budziło to we mnie pewien podziw, a z drugiej… nie poznawałam go. Stara się pomóc Heavenowi, gościowi którego rzekomo nienawidzi. W sumie jak tak cierpi to też mogę mu pomóc, pomogę mu szybciej zejść z tego świata. Jeszcze przez kilka minut słyszałam dosyć przyciszoną rozmowę, Heaven chyba już się zbiera. Przybliżyłam się jeszcze bardziej do drzwi, hmm Riuki już się nie opierał? Uśmiechnęłam się pod nosem i zrobiłam wyjazd z pokoju. Zanim ktoś mnie unieruchomił, podbiegłam do Pana z blizną i kopnęłam go w zad, zachwiał się i poleciały na ziemię gdyby nie ściana. Tylko ona uratowała go od upadku, zawiesił się na niej co wyglądało całkiem śmiesznie.
 - Co ty…!?
- Zamilcz – warknęłam – Mam nadzieję, że idziesz do tej swojej dziewczyny co nie? Ona jest dla Ciebie ważna, chyba nie warto, żebyś tak się poddawał, nieprawdaż?
Odsunęłam się jakieś kilka kroków i posłałam mu uśmiech, spoglądał na mnie kątem oka, w jego spojrzeniu było coś… dziwnego. Było tak samo puste jak to Riuki`ego jeszcze nie tak dawno temu. Przestałam się uśmiechać i spoważniałam, zaraz po tym wyszedł stąd bez słowa. Stałam tak jeszcze przez chwilę patrząc się bez żadnego zbędnego wyrazu twarzy w drzwi. To wszystko jest strasznie pokręcone. Już miałam się odwrócić kiedy Riuki złapał mnie za głowę.
- Nie kazałem Ci czegoś zrobić? Miałaś chyba nie wychodzić… - powiedział oschle, tak jak na niego przystało.
- Wybacz, nie mogłam się powstrzymać – zdjęłam jego rękę z mojej głowy po czym przytuliłam się do niego cała zarumieniona.
- A tobie co?
- Nic… po prostu to co powiedziałeś, było takie kochane – westchnęłam zamykając oczy.
Przez chwilkę staliśmy tak w ciszy, stalibyśmy tak może dłużej gdybym nie wpadła na kolejny ze swoich głupkowatych pomysłów. Wspięłam się na palce po to żeby dosięgnąć jego ust. W sumie zbyt dużo to nie dało, on i tak musiał się do mnie schylać. No ale to nie moja wina, że jestem przy nim takim kurduplem. Może trochę odruchowo pchnęłam go, powoli nakierowując do jego pokoju. Pchnęłam go na łóżko i usadowiłam się na jego biodrach, nadal pogłębiając pocałunki.
- Co? Już się mnie nie boisz? – zapytał kiedy na moment się od niego odsunęłam.
- To nie tak, że się Ciebie boję… ufam Ci, ale po prostu bałam się też, że zrobię coś nieodpowiedniego, lub też powiem… zresztą nieważne – uśmiechnęłam się i powróciłam do tego co przed chwilą miałam w planach. A mianowicie rozpinanie jego spodni.
Zjechałam dłonią po jego klatce piersiowej, zjeżdżając stopniowo niżej i niżej. Riuki wydawał się być nieświadomy, chociaż sądzę, że po prostu udawał.
- Co zamierzasz zrobić? – zapytał kiedy złapałam za jego pasek i zaczęłam go rozpinać.
Ta, niech uważa bo przypadkiem to powiem na głos. Odrzuciłam pasek który odbił się od ściany i z cichym klekotem wylądował na podłodze.
- Cinia prze… - urwał w połowie kiedy moja łapka powędrowała tam gdzie nie powinna, z jego ust wydobyło się coś w stylu cichego westchnięcia połączonego z jękiem. Ten odgłos jedynie nakręcił mnie do dalszych działań.
- Ładnie się rumienisz – zachichotałam masując jego członka.
 Nie odpowiedział tylko wbił swoje ręce mocniej w pościel, uśmiechnęłam się nie przerywając swoich poczynań. Nie minęło nawet kilka minut, kiedy penis Riuki`ego stał już całkowicie wyprostowany, tak szybko się podniecił? Podniecona tym widokiem zbliżyłam swoją twarz i trąciłam językiem sam jego czubek. Dosyć dziwne i krępujące uczucie, nie wiedziałam dokładnie co mam robić ponieważ nigdy nie byłam w takiej sytuacji, więc działałam instynktownie. Zaczęłam go ssać, żeby stopniowo przechodzić do nieco ‘’mocniejszych’’ pieszczot. Przejechałam kilkakrotnie ręką po całej długości członka, za każdym razem robiąc to nieco szybciej. Kątem oka spoglądałam na czerwoniutką twarzyczkę Riuki`ego.

(Riuki? XDDDD)
Layout by Hope