sobota, 30 maja 2015

Od Rene - C.D Azusy

Otworzyłem na chwilę oczy przerywając pocałunek, zmrużyłem je i uśmiechnąłem się jeszcze szerzej niż wcześniej. Osiągałem powoli limit. Mimo to,że ciut mi się rozmazywał obraz to dalej widziałem tę twarzyczkę aniołka. Odsunąłem się na chwilę, żeby poprawić nieco moje położenie względem Miętka. Nie pozwolił mi na wiele,ponieważ cały zas trzymał mnie za koszulkę i ciągnął w swoją stronę. Zrobiłem szybkie zapoznanie z jego stanem fizycznym, to znaczy, rzuciłem szybkie spojrzenie od jego butów po twarz, a potem zgarnąłem mu grzywkę z czoła zatrzymując na nim dłoń, znów wpiłem się mu w ustka. Dodatkowo drugą rękę objąłem go łapiąc za tą dolną część pleców. Przyciągnąłem do siebie nieco mocniej pogłębiając pocałunek coraz to bardziej. Penetrowałem językiem każdy zakątek jego ust. Rękę na plecach przesunąłem jeszcze nieco niżej przesuwając palce pod spodnie mego towarzysza, ale nie tak mocno.. Hm, to mogło wyglądać jakbym trzymał go za ten pasek, który trzyma (zazwyczaj) pasek na spodniach. Dłoń z czoła przesunąłem dalej na włosy. Przysunąłem do niego także nogę, żeby dotknąć delikatnie jego krocza..Ponosiło mnie coraz bardziej. Pocałunki stały się strasznie zachłanne. Gdy ponownie otworzyłem oczy poczułem impuls przechodzący jakby przez skronie, czoło aż do tylnej części głowy, aż w końcu zanikał. Potem narastający głód i pragnienie. Oblizałem wargi,a potem przygryzłem jego,patrząc na to jaki wyraz zmaluje się na tej różowej twarzy. Ściągnął brwi do siebie i odchylił głowę nieco do tyłu. Na moją twarz znów wkradł się szyderczy uśmieszek. Przegryzłem je do krwi, a przynajmniej tak leciutko. Zasmakowałem jej, przeszedł mnie dreszcz, ogarnął całe moje ciało. Nie wytrzymałem, najpierw oblizałem jego szyję, a potem wgryzłem się jak lwica zabijająca bawoła, tyle, że ja nie chciałem dostać się do tchawicy. Usłyszałem ciche westchnięcie połączone jakby z sapnięciem lub jękiem. Zamknąłem oczy napawając się słodkim smakiem krwi Miętka. Poruszyłem kolanem przy jego kroczu oraz dłonią znajdującą się już na pośladkach, tyle,że przez spodnie. Azusa zacisnął palce mocniej na mojej koszulce przyciągając mnie jeszcze bardziej do siebie. Wyraźnie się na mnie podpierał, aby nie upaść. Odpuściłem czując jak prawie osuwa się na podłogę.
-Przestań już – warknął prawie nieprzytomnie, lecz dalej z taką zadziornością jak mówił wcześniej.
- Przepraszam – mruknąłem otwierając powoli oczy, czułem się jakbym natychmiastowo wytrzeźwiał, hah, te magiczne właściwości krwi B) – Zaniosę cię, tak? - zapytałem spokojnie,dodatkowo jeszcze delikatnie się zniżyłem, żeby już go podnieść. Nie usłyszałem żadnej odpowiedzi, a więc wziąłem go i zaniosłem do apartamentu. Postanowiłem, że zostanę dopóki się nie obudzi. Położyłem go na łóżku w sypialni, a ja usiadłem po drugiej stronie, sprawdzając jak miękkie jest to łóżko, było idealne..Tak tam się lekko położyłem i zasnąłem, dodatkowo przed tym przytuliłem leciutko Azuse, ale zatrzymałem odległość żeby przypadkiem nie dostać z łokietka w nocy albo już rano.
(Azuska?)

Od Azusy - C.D Rene

Propozycja z tym piciem wcale nie była taka zła, ale przecież… ja tego człowieka znam może, no nie wiem kilka godzin ? No nie źle . Nie wiedziałem, że jestem aż taki zdolny i potrafię zaznajomić się z kimś w tak krótkim czasie. Brawo dla mnie. Dodatkowo przed chwilą gadałem, że to Rene odleci pierwszy a ja po kilku mocniejszych trunkach (pomijając już te lżejsze) miałem dość. I to solidnie. Ledwo wiązałem koniec z końcem.  W pewnym momencie całkowicie straciłem rachubę. Chłopak siedzący obok mnie wcale nie wyglądał lepiej…. No dobra może wyglądał nieco lepiej…. ale cicho tam.. Co gorsza chyba był nawet bardziej wstawiony niż ja. Wywnioskowałem to po tym dziwnym geście skierowanym w moją stronę. Nie mówię, że mi się to nie podobało. Wręcz przeciwnie. Hihi. Jakby tak teraz na to nie spojrzeć to chłopak mnie dość mocno pociągał. Może było to spowodowane alkoholem ? A może nie…
-Coś się tak zawiesił.. Azusaaaa… - przeciągnął ostatnią sylabę mojego imienia i pociągnął mnie delikatnie za włosy. – Nie śpij mi tutaj… chyba, ze naprawdę chcesz, żebym cie zgwałcił. – ten jego złowieszczy uśmiech i figlarne, napalone spojrzenie mówiły więcej niż słowa. Właściwie gdyby nie mimika jego twarzy, nigdy bym się nimi nie przejął.
- Spadaj ! Jak chcesz mnie zgwałcić to najpierw mnie musisz przekupić. – prychnąłem i za momencik położyłem główkę na kolanach Rene. Mięciuuuutkie. – Po za tym … pff. Musisz się bardziej postarać ! Ten pocałunek…. Nawet go tak nazwać nie można !
-Nachlałeś się Azusa..
-Zamknij mordkę. Ty też się nachlałeś. To ty całujesz się z chłopakiem ! – wytknąłem go palcem, a konkretniej podniosłem rączkę do góry (bo przecież sobie leżałem) i wystawiłem palec wskazujący w jego stronę. Rene zniżył nieco główkę i już za chwilę przygryzł mój palec delikatnie zębami.
-A może lubię, He ? – zachichotał. Nagle wstał i pociągnął mnie za rękę. Mało orła tam nie wyrżnąłem (Widziałeeeeem Oooorła cień).- Idziemy. Do domku cie odprowadzę bo sam nie trafisz.
-Zamknij się Rene… - wymruczałem nieco speszony. Moje czerwone policzki musiały wyglądać epicko. I jeszcze te błyszczące oczy od nadmiaru alkoholu.
[…]
Szliśmy tak sobie przez chodnik. Właściwie czemu teraz już nikogo tutaj nie było ? Dziwne… albo nie ! Dobrze. Bo jakby nas ktoś teraz zobaczył. Ten szaro włosy chłopak przecież właściwie mnie przytulał. I tak szliśmy slalomkiem. Biorąc jeszcze większe łuki niż wcześniej Rene. Puścił mnie dopiero przed moim apartamentem. Kuźwa czemu on jest tak cholernie wysoki.
- Ej Azuuuskaa… chcesz pooglądać węża… - zamruczał mi do ucha i przylgnął do mnie ciałem. Boże aż mnie ciarki przeszły, słysząc tak zmysłowy głos. W jaki stan on chce mnie wprowadzić
-Spadaj głupku… nie wykorzystuj tego, ze jestem napity ! – wysepleniłem. Chyba trochę przegiąłem bo Rene dotknął mojej klatki piersiowej swoją dużą łapką i brutalnie popchnął mnie na ścianę. Zbliżył się jeszcze bardziej i tą samą dłoń oparł tuż obok mojej twarzy. Uniosłem delikatnie głowę, żeby spojrzeć na szyderczą minę chłopaka. Był tak blisko… aż za blisko. – To bolało.. – prychnąłem, jednak nie zdołałem powiedzieć nic innego ponieważ ta roszpunka o białych włosach wpiła się zachłannie w moje usta. W sumie to chyba sam czekałem aż to w końcu zrobi i pokaże mi na co naprawdę go stać. Po dłużej chwili namiętności uniosłem dłonie i złapałem za koszulkę chłopaka. Nie chciałem żeby się teraz odczuwał, co go tak cholernie bawiło. Bo nawet jeśli nadal mnie całował to przy tym towarzyszył mu cichy chichot…


( Rene ? ;-;)

Od Rene - C.D Azusy [+12]

Siedziałem przed.. obok niego z uśmiechem na ryjku. Atheris pozostawał w miejscu bacznie obserwując Miętuska. Ja robiłem to samo, tyle,że moja twarz wyrażała emocje jakbym miał go zaraz zgwałcić w łazience (no nieee.. w ogóle). Aura wokół Azusy zmieniała się coraz bardziej, postanowiłem, że jednak wyciągnę do niego rękę, aby mógł pogłaskać gada. On od razu, gdy tylko zbadał, czy aby na pewno jest bezpiecznie, wpełzł na rękę jasnowłosego. Ten po raz kolejny zachował się jak dzieciaczek. Oczy mu się świeciły jak pięć złoty, a do tego zaczął delikatnie przesuwać palcami po jego łuskach i pokrytej bruzdami głowie. Wąż jakby lepiej się poczuł i zaczął wpełzać wyżej, aż do szyi.
- Tylko uważaj.. - poleciłem zakładając nogę na nogę i obserwując jak to sobie nasz Miętek poradzi. Był zaskakująco dobry, znaczy się..Wąż wyglądał na rozluźnionego w jego otoczeniu,a chłopak służący za skałkę wspinaczkową nie panikował, czy nie mówił jakoś specjalnie głośno. 
-Pozwolili ci trzymać tutaj tak niebezpiecznego węża? - zapytał wreszcie kierując wzrok swych malinowych tęczówek na moją twarz. Pokiwałem głową z jak największą pewnością.
- Pewnie jest w jakiś sposób wykorzystywany do tych ich badań. Wszyscy jesteśmy przecież do czegoś wykorzystywani w tym ośrodku. - odpowiedziałem jak najbardziej prawdziwie – Pewnie jakby sprawił kłopot to zostałby poddany mocy innym Projektom... Albo zabiliby go po prostu – ruszyłem ramionami – Chociaż jak na razie nie dzieje się z nim nic dziwnego – uśmiechnąłem się ciepło patrząc na zwierzę. Azusa także na niego spojrzał. Przyszedł mi pomysł.. Ja mam zawsze świetne pomysły B).
- Chcesz iść się napić? - zapytałem kierując wzrok na Miętka.
„No idiota, no „ - właśnie to mówił jego wzrok
- No pytam się serio! - powiedziałem podniesionym tonem z uśmieszkiem – Chodź i nie daj się prosić – podniosłem się gwałtownie z kanapy i wyciągnąłem rękę na węża. Nie doczekałem się go jednak, ponieważ Miętek poszedł do terrarium i odłożył tam węża. Zamknął je,a potem stanął naprzeciwko mnie, otworzył usta i przemówił:
- Idziemy -na jego twarzy zaczął malować się szyderczy uśmieszek, spodobał mi się dlatego kiwnąłem tylko i wyszliśmy z mojego apartamentu. Opuściliśmy budynek mieszkalny, tak jak ja wcześniej i ruszyliśmy do polecanego klubu, czy co to tam było.. Nie mam pojęcia, do teraz. Gdy tak szliśmy obok siebie zauważyłem, że dużo osób się na nas patrzyło.. Hm i to nie tak jak na jakiś zwykłych ludzi(którymi nie byliśmy, ale przynajmniej można udawać, prawda?) Spojrzeliśmy na siebie, a potem obaj w tym samym momencie ruszyliśmy ramionami. Prosta droga mi się znudziła, dlatego zacząłem robić slalom.. O tak, slalom. Mijałem po kolei ludzi,jak tyczki stojące na drodze, potem odwróciłem się do Azusy i zrobiłem ponętną minę( w moim stylu egheghe). 
https://www.youtube.com/watch?v=IsPFDzAGb4A ( ͡° ͜ʖ ͡°) ← OBOWIĄZKOWO!
- No pospiesz się bo dziwki uciekną – zacząłem ruszać palcem jak dziewczynka zapraszająca faceta do łóżka – No dalej Miętek – wystawiłem mu język z uśmieszkiem. Obróciłem się, a tam jakaś dziewczyna, uderzyłem w nią lekko.. Uderzyłem i odbiłem się od jej biustu.. Aaa! Ona tylko stała zdziwiona i zaczerwieniona na całej twarzy.
- Uważaj.. Bo kogoś zabijesz tymi cyckami – prychnąłem z uśmieszkiem,usłyszałem za sobą cichy, jakby stłumiony chichot. Wyminąłem ją po tym i poszedłem dalej. Akurat nadszedł czas na zakręt do klubo-pubu. Obejrzałem się tylko za Azuską, szedł grzecznie za mną, a raczej po przekroczeniu drzwi był już przede mną rozglądając się za jakimś ciekawym miejscem. Znalazł! Poszedłem zaraz za nim, no i byliśmy na miejscu. Kelnerka w miniówie odsłaniającej prawie pół dupy podeszła do nas z nieco wykrzywionym uśmiechem i zaproponowała piwo. Kiwnąłem za nas dwóch. Po chwili przyniosła dwie całkiem duże szklanki wypełnione napojem o kolorze kłosów. Przesunąłem jedną w kierunku Azusy.
- Jak tam z twoją głową? - zapytałem z uśmieszkiem po pierwszym łyku.
- Ha! Ty wymiękniesz pierwszy – mrugnął do mnie wietrząc równiutkie, białe zęby w uśmiechu. Po chwili wypił całość w ciągu około dwóch minut. Potem wypiliśmy kolejne i kolejne, następnie jeszcze pojawiła się wódka, potem jakiś drink.. Zmieszaliśmy wszystko razem, rewolucja w żołądku (xD).Gdy jest się pijanym to od razu osoba towarzysząca przedstawia ci się jako jeszcze atrakcyjniejsza niż jest naprawdę. Mimo słabego światła, a raczej.. Reflektorów na suficie mieniących się kilkoma kolorami i małych lampek przy stolikach , widziałem rumieńce spowodowane alkoholem. Ja pewnie nie lepiej wyglądałem. Trochę chyba mnie poniosło, albo i nie ( ͡° ͜ʖ ͡°) . Położyłem dłoń na jego udzie i powoli zbliżyłem twarz do jego.
- Chciałbym cię pocałować – mruknąłem cicho, to było jak ostrzeżenie albo i nie ( ͡° ͜ʖ ͡°). Dłoń z uda przesunąłem wyżej, używając paluszka wskazującego dotarłem do żuchwy, zacisnąłem na niej delikatnie rękę i połączyłem nasze wargi.
(Azuska? ( ͡° ͜ʖ ͡°) )
Layout by Hope