Propozycja z tym piciem wcale nie
była taka zła, ale przecież… ja tego człowieka znam może, no nie wiem kilka
godzin ? No nie źle . Nie wiedziałem, że jestem aż taki zdolny i potrafię zaznajomić
się z kimś w tak krótkim czasie. Brawo dla mnie. Dodatkowo przed chwilą
gadałem, że to Rene odleci pierwszy a ja po kilku mocniejszych trunkach
(pomijając już te lżejsze) miałem dość. I to solidnie. Ledwo wiązałem koniec z
końcem. W pewnym momencie całkowicie
straciłem rachubę. Chłopak siedzący obok mnie wcale nie wyglądał lepiej…. No dobra
może wyglądał nieco lepiej…. ale cicho tam.. Co gorsza chyba był nawet bardziej
wstawiony niż ja. Wywnioskowałem to po tym dziwnym geście skierowanym w moją
stronę. Nie mówię, że mi się to nie podobało. Wręcz przeciwnie. Hihi. Jakby tak
teraz na to nie spojrzeć to chłopak mnie dość mocno pociągał. Może było to
spowodowane alkoholem ? A może nie…
-Coś się tak zawiesił.. Azusaaaa…
- przeciągnął ostatnią sylabę mojego imienia i pociągnął mnie delikatnie za
włosy. – Nie śpij mi tutaj… chyba, ze naprawdę chcesz, żebym cie zgwałcił. –
ten jego złowieszczy uśmiech i figlarne, napalone spojrzenie mówiły więcej niż
słowa. Właściwie gdyby nie mimika jego twarzy, nigdy bym się nimi nie przejął.
- Spadaj ! Jak chcesz mnie
zgwałcić to najpierw mnie musisz przekupić. – prychnąłem i za momencik
położyłem główkę na kolanach Rene. Mięciuuuutkie. – Po za tym … pff. Musisz się
bardziej postarać ! Ten pocałunek…. Nawet go tak nazwać nie można !
-Nachlałeś się Azusa..
-Zamknij mordkę. Ty też się
nachlałeś. To ty całujesz się z chłopakiem ! – wytknąłem go palcem, a
konkretniej podniosłem rączkę do góry (bo przecież sobie leżałem) i wystawiłem
palec wskazujący w jego stronę. Rene zniżył nieco główkę i już za chwilę
przygryzł mój palec delikatnie zębami.
-A może lubię, He ? – zachichotał.
Nagle wstał i pociągnął mnie za rękę. Mało orła tam nie wyrżnąłem
(Widziałeeeeem Oooorła cień).- Idziemy. Do domku cie odprowadzę bo sam nie
trafisz.
-Zamknij się Rene… - wymruczałem
nieco speszony. Moje czerwone policzki musiały wyglądać epicko. I jeszcze te
błyszczące oczy od nadmiaru alkoholu.
[…]
Szliśmy tak sobie przez chodnik.
Właściwie czemu teraz już nikogo tutaj nie było ? Dziwne… albo nie ! Dobrze. Bo
jakby nas ktoś teraz zobaczył. Ten szaro włosy chłopak przecież właściwie mnie
przytulał. I tak szliśmy slalomkiem. Biorąc jeszcze większe łuki niż wcześniej
Rene. Puścił mnie dopiero przed moim apartamentem. Kuźwa czemu on jest tak
cholernie wysoki.
- Ej Azuuuskaa… chcesz pooglądać
węża… - zamruczał mi do ucha i przylgnął do mnie ciałem. Boże aż mnie ciarki
przeszły, słysząc tak zmysłowy głos. W jaki stan on chce mnie wprowadzić
-Spadaj głupku… nie wykorzystuj
tego, ze jestem napity ! – wysepleniłem. Chyba trochę przegiąłem bo Rene
dotknął mojej klatki piersiowej swoją dużą łapką i brutalnie popchnął mnie na
ścianę. Zbliżył się jeszcze bardziej i tą samą dłoń oparł tuż obok mojej
twarzy. Uniosłem delikatnie głowę, żeby spojrzeć na szyderczą minę chłopaka.
Był tak blisko… aż za blisko. – To bolało.. – prychnąłem, jednak nie zdołałem
powiedzieć nic innego ponieważ ta roszpunka o białych włosach wpiła się
zachłannie w moje usta. W sumie to chyba sam czekałem aż to w końcu zrobi i
pokaże mi na co naprawdę go stać. Po dłużej chwili namiętności uniosłem dłonie
i złapałem za koszulkę chłopaka. Nie chciałem żeby się teraz odczuwał, co go tak
cholernie bawiło. Bo nawet jeśli nadal mnie całował to przy tym towarzyszył mu
cichy chichot…
( Rene ? ;-;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz