sobota, 21 marca 2015

Od Riuki'ego - C.D Cinii

„ Co się ze mną stało i dlaczego jestem nieprzytomny?: to było pytanie które właśnie sobie teraz zadawałem. Pamiętam naukowców, którzy coś ze mną robili. Byłem na wpół przytomny więc to co widziałem w myślach to były tylko jakieś scenki wyrwane z kontekstu. Otworzyłem oczy niemrawo. To co usłyszałem w danej chwili to było tylko ciche ciągniecie nosem i pochlipywanie. Nie miałem siły żeby co kol wiek zrobić, jednak byłem tak przerażony że podniosłem się niemal od razu. Zapłakana Cinia ujęła moją twarz w dłonie i ustawiła centralnie przed swoją.
-Spokojnie, to tylko ja. – próbowała mnie uspokoić.  Spojrzałem na nią tak przestraszony w takim amoku jakiego sobie nawet nie wyobrażacie. Nawet zapomniałem, że jestem na nią zły. Tak w ogóle to czemu ona płacze ? Aż tak źle wyglądam ? No pewnie tak skoro tak samo fatalnie się czuje. Teraz gdy już wiedziałem, że nic mi nie grozi przymknąłem lekko oczy i bezpiecznie opadłem na Cinie chowając twarz w jej zagłębieniu między szyją a obojczykiem. Wsunęła palce w moje białe włosy i delikatnie je gładziła. Zdołałem zebrać się w sobie jak przypomniały mi się jej wcześniejsze słowa. Podniosłem się i odsunąłem.  Była tym wyraźnie zaskoczona
-Co znalazłaś już tego „idealnego” i przyszłaś mi współczuć ? – zapytałem zachrypniętym głosem i za raz znów położyłem się na ziemi
-Co ty gadasz idioto…
-Wiesz jak to cholernie zabolało ? – powiedziałem cicho zupełnie na nią nie patrząc. Pierwszy raz byłem w stanie mówić o swoich uczuciach bo miałem wrażenie , że jeśli jeszcze prze kilka godzin czegoś nie zjem to nie będę mógł jej więcej zobaczyć. – Cinia… zdejmij mi to… - powiedziałem czując jak moje wargi są już całe zakrwawione od gryzienia ich. Krew wręcz już spływała po mojej brodzie, ale ja sam nie mogłem zdjąć tego kagańca.


( Cinia ? )

Od Vanilli - C.D Heaven'a [+18]

Moja reakcja jak i wszystkich innych zgromadzonych na tej Sali była taka sama. Wielkie oczy i rozdziawiona buźka. Za mną słychać było tylko głośne „Uuuuu” ze strony wszystkich tam zebranych. Uwolniłam rękę z uścisku chłopaka, stanęłam na równe nóżki spojrzałam na niego z góry.  Z pod mojej blond grzywki można było zauważyć delikatny, ponętny uśmiech. Nie ukrywał tego, że właśnie na to ma teraz ochotę i dobrze…. Nie lubię chłopaków, którzy owijają w bawełnę.
-Heh…. Może nieco później…. – zgasiłam jego niesforne ogniki w oczach, a wszyscy spojrzeli na mnie wrogo. No tak bo oni wszyscy byli tak zalani że nie widzieli w tym różnicy czy zrobimy to tu czy gdzie indziej.
-Pff…. VANILLA popsułaś zabawę.. – powiedziała Chiyo zrywając się z miejsca. Ledwo stała na nogach. Chłopcy mimo, ze wypili więcej to i tak wyglądali lepiej i jak na razie się nie chwiali nawet. – Idziemy do nas ! – oznajmiła moja siostra i za raz ruszyła do wyjścia. Ja zamiast ruszyć za nią rozsiadłam się na kanapie i siedziałam. Natsume i Chiyo wyszli pierwsi za raz za nimi Haruka…
Zanim szaro włosy chłopak wstał podszedłem do niego i pochyliłam się – Całkiem odważne posunięcie… - przygryzłam dolną wargę co wyraźnie nim wstrząsnęło i zmotywowało do dalszych starań. Ah jak ten seksapil działa na tych chłopaczków. Mimo, że nie miałam „ciała” prawdziwej kobiety, mój ton, gesty i igraszki dawały właśnie taki efekt. Wyprostowałam się i zarzuciłam długimi włosami. Skierowałam się za wszystkimi. Dogoniłam Harusia i oparłam mu się o plecy.
-Nogi mnie bolą …Haru-chan. – wyszeptałam jego imię z taką słodyczą i zawiesiłam mu się na ramionach. Ten przystał i spojrzał na mnie przez ramię – Weź mnie na plecy…
Hehe nie miał oczywiście żadnego innego wyjścia. Wziął mnie na plecy. Najpierw trzymał za moje zgrabne nóżki, ale już jakoś z czasem jego łapki przeniosły się na moje jędrne pośladki. Pochyliłam się i zwiesiłam ręce do przodu. – Gdzie ty mnie trzymasz… zboczeńcu – zamruczałam cicho, ale bardzo przeciągle i do tego podpuszczając go. Wysunęła lepki język i za raz przejechałam po zewnętrznej stronie jego ucha.
[…]
No to będzie niezły opieprz jak ktoś nas zobaczy. Podróż nie trwała długo bo nie byliśmy daleko. Przed samymi drzwiami ośrodka Haruka spuścił mnie na ziemie. Przemknęliśmy się jakoś do piętra Sigm i wszyscy bardzo szybko zniknęli za drzwiami naszego pokoju. Oczywiście nie mogło się obyć bez dodatkowych trunków. Wszyscy już sobie siedzieli ładnie na dywanie w salonie a Heaven taki przygaszony… oj biedny dostał kosza. Siedział sobie sam na fotelu troszkę dalej. Podeszłam do niego pochyliłam się lekko i położyłam dłoń na jego udzie bardzo blisko krocza. Przeciągnęłam tą ręką trochę wyżej potem niżej a potem jeszcze bardziej do środka co raz bliżej tego co mógł mi dać
-Idę to toalety… - oznajmiłam całej reszcie nadal patrząc tym swoim przenikającym wzrokiem na tego buntownika drobnego. On doskonale wiedział co ten gest oznacza. Przekręciłam się tak by moja sukienka lekko zafalowała i skierowałam się do sypialni z której było wejście do łazienki. Za nim jeszcze do niej weszłam Heaven złapał mnie za rękę i wręcz wciągnął tam zatrzaskując za nami drzwi i zamykając je na zatrzask. Oparł mnie o nie plecami a sam będąc bardzo blisko mnie starał się odszukać oczy.
-Niegrzeczny… - wyszeptałam podnosząc się nieco na palcach i jednocześnie odpychając się od drzwi. Jeszcze mu nie dałem tej satysfakcji i nie pozwoliłam by nasze wargi się zetknęły choć były już bardzo blisko siebie. – Ale ja też…. Jestem diabłem. – zamruczałam mu uwodzicielsko do ucha i za raz wywróciłam na mięciutki kremowy dywanik. Usiadłam na biodrach chłopaka i odchyliłam się do tyłu robiąc z pleców łuk. Bacznie obserwował każdy mój ruch. Czekał aż coś zrobię. Wystawiłam jedną łapkę do przodu i bardzo powoli od brzucha przeciągnąłem nią po klatce piersiowej chłopaka, szyi, brodzie aż dotarłam do ust. – Heaven… - położyłam się teraz na nim i jednocześnie zbliżyłam do jego ust. Jego oddech już był niespokojny. To takie urocze kiedy ktoś cie tak mocno pożąda – Jeśli mam ci się oddać …. - Teraz złożyłam pocałunek na jego szyi schodząc coraz niżej i wsuwając małe delikatne łapki pod jego koszulkę. Czując te jego mięśnie aż zadrżałam – Będziesz musiał mnie zmusić…
Cały czas rosło to napięcie aż w końcu chłopak nie wytrzymał i poderwał się z ziemi. Będę musiała z nim walczyć ? Tak się bawimy ? Okey. Usiadł i choć ja nadal siedziałam na jego kolanach to teraz czułam, ze to ona ma tą przewagę. Objął mnie tak bym nie mogła mu już uciec i dotkanie spenetrował moją szyje schodząc na duży dekolt sukienki. Wcisnęłam łapkę między nasze ciała odszukałam pasek od jego spodni, w miarę swoich możliwości go odpięłam po czym dotknęłam łapką jego już lekko wypukłych bokserek. Zjechałam łapką niżej i w końcu zacisnęłam ją lekko. Chłopak aż się wyprostował. Teraz oparł się plecami o wannę. Od razu wtedy zabrałam łapkę..
-Rób tak… dalej.. – powiedział cicho na co ja zareagowałam śmiechem.
-Kotku. Spokojnie…. – podwinęłam jego koszulkę do góry i za raz z małą pomocą Heaven’a pozbyłam się jej. – Ładne mięśnie.. – przejechałam po jego pięknym brzuchu łapkami i zatrzymałam je na torsie.- Teraz już są moje… - cofnęłam się i zmusiłam go by ponownie się położył. Na chwi.e wstałam i skierowałam się do umywalki an której stał wazon z kostkami lodu w środku…
-Co ty..- chyba chciał zaprotestować ale wtedy ja wzięłam jedną do ust w połowie nachylam się nad nim i dotknęłam rozgrzanego ciała chłopaka. Wygiął nieco plecy w łuk, a z jego ust wydobyło się ciche westchnięcie.  Czym niżej zjeżdżałam kostką lodu tym Heaven stawał się bardziej uległy w końcu jednak kostka stopiła się i na języku został mi tylko mały kawałek – Chce mojego buntownika… - rozchyliłam usta i zrobiłam taką zachęcającą minkę.


( Heaven ?)

Od Heaven'a - C.D Chiyo

Gdzie się podział mój zdrowy rozsądek?! Normalnie nie całuje się z byle kim, ale... jak mus to mus. Szczerze to jedyne co wiedziałem o tym chłopaku było jego imię. Haruka... Mmm~~ (heart) takie melodyjne i piękne. Podszedłem do niego udając takiego nieśmiałego chłopczyka, robiąc słodką, zawstydzoną minkę. Ten, równie pijany jak ja, sam mnie do siebie przysunął. Jaki on szybki, lubię takich bezpośrednich i konkretnych. Zwłaszcza w tamtej chwili, kiedy jedyną rzeczą o której myślałem było wykonanie zadania Chiyo. Poza tym... co innego mógł pojąć zalany w cztery dupy umysł? To ja wykonałem pierwszy krok, przybliżyłem usta do jego warg i delikatnie je nimi musnąłem. Zareagował niemal natychmiast, kładąc ręce na moim torsie i odpowiadając na delikatny ruch z mojej strony. Zorientowawszy się, że nie stawia większego oporu ucałowałem go bardziej pewnie, następnie pogłębiając pocałunek. Nie śpieszyłem się, dałem chłopakowi czas na odnalezienie się w nowej sytuacji. Haruka przeniósł rączki trochę wyżej, najpierw zaciskając je na moich ramionach, a potem oplatając je wokół mojej szyi. Gdybym nie był pijany, z pewnością dostałbym nudności w chwili obecnej, ale teraz całkiem przyjemny dreszczyk przeleciał przez moje ciało, co nakręcało jeszcze bardziej. Naparłem na niego bardziej, zmuszając w ten sposób, aby wycofał się pod samą ścianę. Zablokowałem rozbiegane rączki szatyna, ukazując swą dominującą stronę. Chyba nieźle się wczuł, bo nawet nie zorientował się, kiedy wsunąłem łapkę pod materiał jego bluzy.
- Dawaj dawaj, Heaven! - dopingowała Chiyo, piszcząc i skacząc, a przy okazji zakrywając twarz majtkami.
Usłyszałem ciche westchnienie Haruki, nasze oddechy zsynchronizowały się w jeden. Nie dawałem mu nawet chwili na odpoczynek, zbyt bardzo zatraciłem się w tym co robiłem. Hehe... porządnie mnie siekło, skoro teraz robiłem takie rzeczy. Haruka zadrżał.
Wtedy coś mną wstrząsnęło... Tak jakbym się obudził. Oprzytomniałem, zdając sobie sprawę z tego co się wydarzyło. Odskoczyłem od bruneta jak poparzony, wycofując się na drugi koniec baru.
Boże przenajświętszy...!
- Co jest kurva?! - spytałem sam siebie, wlepiając otępiały wzrok w Vanille, a potem Chiyo i Natsume.
- Teraz ty kręcisz. - rzekła blondynka, jak gdyby nic się nie wydarzyło.
Zupełnie zdezorientowany, chwyciłem szklane naczynie i zakręciłem. Wypadło na towarzyszkę znajdującą się obok mnie, czyli Vanille. Czekała, aż coś wymyślę. Było mi tak potwornie wstyd, że widziała całe to zajście, chciałem to jakoś naprawić, ale w takim stanie niewiele mogłem zrobić. Ponownie usiadłem w fotelu, pogrążając się w rozmyśleniach. Nie wiem ile to mogło trwać, ale "obudził" mnie dopiero dotyk Vanilli. Klęczała przede mną i schowała moje dłonie w swoich.
- Pośpiesz się Heaven. Czas leci. - powiedziała druga z bliźniaczek, wskazując na wielki zegar wiszący na ścianę.
Spojrzałem na dziewczynę z zakłopotaniem, ale też wyraźnym porządeniem, które starałem się ukryć (cóż...nie udało się  ( ͡° ͜ʖ ͡°))
- Oddaj mi się. - rzekłem cichszym tonem, niż zamierzałem, ale i tak wszyscy usłyszeli. - Oto moje zadanie, a raczej prośba w postaci zadania. - uśmiechnąłem się zalotnie, ale zarazem delikatnie, po czym wziąłem dziewczynę na ręce.

Od Chiyo - C.D Vanilli

Posłałam zawiedzione spojrzenie mojej siostrze. Myślałam, że będę miała zrobić coś naprawdę zabawnego! A nie taki szmir!
-Właściwie to i tak jest mi gorąco – wymruczałam cicho. Podniosłam się z kanapy, wsunęłam dłoń pod sukienkę i powoli zsunęłam czarno-czerwone majteczki - suchutkie jak Sahara! Arr..Poczułam taki miły chłodek przenikający mnie wskroś. Może jednak opłaca się chodzić bez bielizny. Usiadłam z powrotem na kanapę,a potem założyłam je na głowę. Podniosłam rękę do góry, jak Superman:
- I jak? Mogę teraz latać po mieście jako Batman, uszy już mam – zaśmiałam się. Heaven podrzucił mi butelkę,żebyśmy ruszyli z grą dalej. Przyjrzałam się jej przez chwilę,a potem zakręciłam, najmocniej jak potrafiłam. Gdy zobaczyłam kogo wskazuje od razu chytry uśmieszek wkradł się na moją twarz.
- Vanillka musisz zejść z Heaven'a – zachichotałam niczym mała czarownica – Wypadło na niego,a do kolejnego zadania będzie potrzebował wstać – podniosłam dupkę z miękkiej sofy i podeszłam do tej cudownej parki, pociągnęłam delikatnie Lilę za rączkę, a potem podeszłam do fotela od tyłu i złapałam Heaven'a za ramionka, a raczej położyłam na nich delikatnie dłonie. Pochyliłam się do jego uszka, otworzyłam usta:
- A więc.. Skoro striptiz już był, zdejmowanie majtek też to teraz przeliż się z Haruką.. Jestem pewna,że dasz radę co? - spojrzałam w stronę brązowowłosego, mina mu nieco zbledła. Wystawiłam do niego język z uśmieszkiem. Potem skierowałam swoje spojrzenie na Vanillę, przekrzywiła głowę w prawo z niewinną miną, choć widziałam w jej oczach pełne zainteresowanie. Zachichotałam Heaven'owi do ucha i poklepałam po ramieniu.
- Dajesz malina, dajesz! - westchnęłam. Przeszłam przed fotel i pociągnęłam go za rączkę podnosząc z fotela. Sama zajęłam jego miejsce. Jeszcze przydałby się tylko popcorn.
- Pamiętaj Haruka.. Jeżeli się sprzeciwisz to Heaven straci pewną część garderoby – wymruczałam. Zbierali się do tego jak jakieś cioty, a czas leciał – tik tak.. Zegarek nie stanął, czas płynie cały czas.
(Heaven?)

Od Vanilli - C.D Haruki

Ten chłopak jest na serio jakiś nienormalny. Czy oni mnie wykorzystują do swoich erotycznych fantazji ? Nie mam ani jakieś szczególnie pięknego ciała, ani nic w tym rodzaju więc czego on chce ode mnie. Spojrzałam na chłopaka jeszcze raz jak już się rozebrałam. Byłam oczywiście w bieliźnie. Takiej słodkiej jasno niebieskiej koronkowej z małymi kokardkami. Za nim jednak rozpoczęłam swoje piękne spotkanie z rurą podeszłam od tyłu do Haruki zarzuciłam mu ręce na szyje zwieszając je wprzód i jedną wsuwając pod jego bluzę. Przejechałam zimną ręką po jego średnio umięśnionym brzuszku, a ten czując to aż się wyprostował.
-Czekaj, na moją słodką zemstę….. – szepnęłam mu uwodzicielsko do ucha i za raz wbiłam sobie na rurę. Za długo nie potańczyłam dodatkowo jak tylko zobaczyłam że Haru wyciąga telefon obróciłam się zgrabnie na róże i obcasem od wysokich kozaczków wytrąciłam mu telefon. Przy tym jeszcze ładnie zarzuciłam długimi jasnymi włosami. Po wszystkim znów się ubrałam i wlazłam tym razem do Haruki na kolana. Kiedy chciał coś powiedzieć ja przyłożyłam palec wskazujący do jego ust tak je skutecznie zamykając. Wszyscy się śmiali z siebie więc z bardzo nie zwracali na nas uwagi nawet jeśli doszło by do czegoś… więcej. Zbliżyłam swoją twarzyczkę do niego. Najpierw przerzuciłam jedną nogę na drugą stronę chłopaka i usiadłam okrakiem do niego, a potem podniosłam się nieco na kolanach żeby przylgnąć do niego brzuchem i jednocześnie patrząc na niego z góry. Ah te rumieńce.. ciekawe czy od alkoholu czy od czegoś innego.
-Pilnuj się lepiej… - powiedziałam dokładnie gestykulując każde słowo, a potem zsunęłam dłoń po jego torsie i szarpnęłam za pasek od jego spodni. Rozchylił usta by coś powiedzieć, ale ostatecznie umilkł. Zlazłam z kolan chłopaka i sięgnęłam po butelkę. Zakręciłam nią mocno i tym razem wypadło na Chiyo..
-Siostrzyczko… nie znęcaj się nade mną ! – powiedziała tak zalana jak jeszcze nigdy przyszła do mnie i pocałowała mnie w policzek. Wszyscy chłopcy na nas spojrzeli jakby chcieli nas schrupać.
-Ok… no to teraz ty… - rozejrzałam się dookoła – Masz sukienkę więc musisz zdjąć majteczki założyć je sobie na głowę i siedzieć tak aż do końca zabawy.– powiedziałam. Miałam już ochotę zemścić się na Haru, ale nie kosztem swojej siostry. To mogło być dla niej trochę słabe, ale na nic lepszego nie było mnie stać. Znów znalazłam sobie miejsce u Heaven’a, u którego było mi wygodniej, ale tym razem usiadłam plecami do niego i oparłam się o jego tors. Odchyliłam główkę i położyłam na jego ramieniu. Poczułam tylko jak nosem dotyka mojej szyi a dłońmi obejmuje mnie w pasie….


( Chiyo ? )

Od Haruki - C.D Heaven'a

Dobrze by było, gdyby nic się na mnie nie patrzył. No ale dobra, zadanie to zadanie. Nie mam zamiaru paradować przed nimi wszystkimi bez ubrań, gdybym nie wykonał zadania. Połowa bitej śmietany i czekolady zniknęła z brzucha Vanilli.
- Jeszcze tylko trochę Haruśśśśśśśśśśś! - zawołał Heaven
Normalnie komentator. Jak jeszcze będzie głośniej się drzeć to inni ludzie na nas zwrócą uwagę. Nie przestawałem jeździć językiem po brzuchu. Najbardziej mnie dziwiło brak reakcji dziewczyny, od tak pozwoliła się molestować. Zacząłem zataczać koła językiem na jej brzuchu, praktycznie już żadnej mazi nie było na niej a ja wciąż nie przestawałem.
- No dobra zadanie wykonane! - zawołał chłopak, który wymyślił mi to zadanie - Ej Haruś! Bo ją zaraz cały wyliżesz! - krzyknął odciągając mnie od dziewczyny - Skąd taka wprawa?
- Raz już ją lizałem - dobra, już więcej nie pije bo zaczynam gadać głupoty
Ale no prawda. Polizałem ją przecież, więc co tu kryć. Siedziałem teraz na podłodze mając nadal wystawiony język. Pod rękę podłożono mi butelkę, a ja wróciłem do okręgu, który wszyscy z powrotem zrobili. Dałem butelkę na środek i po chwili nią zakręciłem. Zatoczyła dwa koła i wciąż się kręciła. Wreszcie się zatrzymała.
- Vanilcia! - wyszczerzyłem się do dziewczyny - I co by tu ci dać skoro lubisz być lizana ... a może sama lubisz lizać? Hmm?
Dziewczyna obdarowała mnie morderczym spojrzeniem, ale wyczekiwała na to co jej zadam. A ja wciąż się na tym zastanawiałem. Może by kogoś poprosić o pomoc? Albo nie ... już wiem! Bez jakiegokolwiek słowa podszedłem do niej na kolanach i biorąc resztki tej czekolady wylałem jej na głowę, a na spłynęła na jej resztę ciała.
- Widzisz tą rurę kiciu? - odwróciłem się w stronę rurki, która znajdowała się tuż za nami - Skoro zrobiłaś striptiz u mnie na balkonie to chyba nie będziesz się wstydziła zrobić tu przed wszystkimi. No oczywiście bez ubrań nie inaczej. Jeśli jednak tego nie zrobisz będziesz musiała siedzieć nago przez cały czas dopóki nie skończymy grać - posłałem jej całusa i z powrotem cofnąłem się na swoje miejsce machając w ręce butelką - Czas kiciu! Czas!
Dziewczyna widać zastanawiała się przez chwile, aż wreszcie wstała z ziemi. Łatwo nie odpuszcza hihi. Miałem normalnie banana na ryju wpatrując się w nią jak po raz kolejny pozbywa się ubrań. Trzeba upamiętnić ten moment. Nawet nie chce wiedzieć co się stanie, gdy wszyscy wytrzeźwieją. Jedynie ona będzie pamiętała co tu się wydarzyło

< Vanilcia? >

Od Misaki - C.D Roxel'a

Wstałam dzisiaj dość późno, bo koło godziny trzynastej. Ubrałam się, po czym poszłam na trening. Strasznie tego nie lubiłam, ale niestety to było obowiązkowe dla każdego projektu w tym ośrodku, przynajmniej z tego, co wiedziałam. Doszłam na miejsce, po czym przyjął mnie jeden z naukowców, więc zaczęłam ćwiczyć. Po godzinie miałam kilka minut przerwy, ale i tak miałam już całkowicie dość tych ćwiczeń. Potem była druga godzina, na szczęście przyjemniejsza, ale i tak męcząca. Po treningu poszłam do domu i rzuciłam się na łóżko, ponieważ nie miałam siły na robienie czegokolwiek. Zasnęłam na jakąś kolejną godzinę, a gdy się obudziłam, sprawdziłam pocztę elektroniczną, jak zawsze. Po tym poszłam do sklepu komputerowego zobaczyć, czy są dyskietki, bo ostatnio nie można było kupić, pewnie dlatego, że od bardzo dawna się ich nie używa. Na szczęście sprzedawca kilka znalazł, więc zaproponował mi kilka. Kupiłam dwie, sprzedawca mi je wyczyścił z danych magnesem, a następnie wzięłam je ze sobą, a po zakupie z nimi poszłam do domu. Słońce bardzo mocno świeciło, było bardzo ciepło. W okolicy było niewiele osób, a co jakiś czas przejeżdżał pociąg. Ja wolnym krokiem szłam do apartamentowca, w którym było moje mieszkanie.
Spoglądałam na drzewa i kwiaty, które ładnie rosły wzdłuż chodnika. Jeden czerwony, drugi niebieski, trzeci biały i tak dalej. Wszystkie ładnie wyglądały. Spojrzałam w górę, gdzie ujrzałam niebo z niewielkimi obłoczkami lecącymi powoli zgodnie z kierunkiem wiatru, a czasem zakrywającymi słońce na kilka chwil.
Doszłam do miejsca, w którym był bardzo fajny skrót do apartamentowca, w którym mieszkam. Skręciłam tam, po czym przeszłam kilkadziesiąt metrów, ale gdy wyszłam, wleciałam na kogoś. Wszystko wyleciało mi z rąk, a ja upadłam do tyłu, a po chwili zaczęłam się mocno czerwienić.
- Przepraszam... - cicho powiedziałam do chłopaka, na którego wpadłam, po czym zebrałam dyskietki i wstałam.

<Roxel?>

Od Cinii CD Riuki'ego


Jeszcze kilka minut po tym, jak wynieśli stąd Riuki'ego wszyscy rozmawiali o tym z przejęciem. Starałam się o tym nie myśleć i nie przejmować, jednak nie potrafiłam być w jakikolwiek sposób obojętna, na to co widziałam. Czemu nie zareagowałam od razu? Miałam ochotę ruszyć swój tyłek i do nich dobiec, jednak nie zrobiłam tego. Kiedy rozmowy ucichy ja też przestałam o tym myśleć. Dopiero kiedy po godzinie oni znowu wparowali tutaj i tym razem poprosili mnie, posłusznie do nich podeszłam. Chyba w przeciwieństwie do niego, ja nie oberwę. Jak już po drodzę się dowiedziałam, że dowiedzieli się o tym kto żywił Riuki'ego. Pytanie tylko, po co głupio się pytali czy wiem kto to. Miałam ochotę zaśmiać im się prosto w twarz. Udaliśmy się do jakiegoś budynku gdzie pozwolono mi sobie klapnąć. I tak bym to zrobiła, no ale skoro nalegają…
-Doskonale wiemy, że to ty karmiłaś obiekt A00 - wysoki mężczyzna nachylił się w moją stronę, strasznie jechało od niego wodą kolońską
Odsunęłam się do tyłu na krześle, mężczyzna widząc moje zniesmaczenie złapał mnie za włosy.
-Przestańcie traktować nas jak przedmioty - warknęłam odpychając jego dłonie - Czemu mówicie na nas…
-Nie jesteście ludzcy - przerwał mi za co spiorunowałam go wzrokiem
-Więc co w związku z tym, że go "dokarmiałam"?
-Wstrzykniemy Ci pewną substancję, na twój stan zdrowia nie wpłynie ale jeśli A00 się jej napije, otruje się.
-No chyba Cię p*jebało!!! - wstałam tak gwałtownie, że wywróciłam aż krzesło - Bawi was, sprawdzanie tego jak długo on wytrzyma. A doskonale o tym wiecie, że będziecie mieć problemy jeśli ktoś z nas zginie, prawda? - uśmiechnęłam się delikatnie a mężczyzna zbladł - Zostaw go w spokoju, albo użyję swoich umiejętności, żeby Cię wypatroszyć.
Po chwili skierowałam się w stronę wyjścia, dopiero w drzwiach znowu usłyszałam ten jego irytujący, niski głos.
-Obiekcie B333 wiedz, że będziemy Ci często składali wizyty.
Prychnęłam i kiedy dopiero zamknęłam drzwi, ręce zaczęły mi się trząść. Co ja do jasnej cholery narobiłam… chciałam mu w pewnym sensie pomóc, a tylko pogorszyłam sprawę. Puściłam się biegiem w stronę swojego bloku, po czym bez zastanowienia wbiegłam na piętro w którym mieszkał Riuki. Dotknęłam klamki po czym z lekkim wachaniem przycisnęłam ją, tak jak myślałam, drzwi otworzyły się.
-Halo?  - zamknęłam za sobą cicho drzwi - Riuki? Jesteś tutaj?
Ponieważ nie usłyszałam odpowiedzi, zaniepokoiłam się lekko. W pierwszej kolejności postanowiłam sprawdzić jego pokój, był to strzał w dziesiątkę. Chłopak leżał na ziemi, przeraźliwie blady i z tym okropnym, czarnym kagańcem na twarzy. To moja wina, gdybym tylko trzymała się od niego z daleka, nigdy by do tego nie doszło. Podeszłam do niego, a   widok stopniowo zasłaniały mi łzy które napływały do moich oczu. Przyklęknęłam obok niego, po czym wtuliłam się w jego ramię, popłakując i delikatnie głaszcząc go po włosach.

(Riuki?)

Od Heaven'a - C.D Vanilli

W normalnym stanie nigdy nie zgodziłbym się na tę chorą grę. Ale teraz... będąc tak zalanym stałem się niesamowicie uległy oraz chętny na każdą zaproponowaną zabawę. Uśmiechnąłem się do dziewczyny zalotnie, a potem chwyciłem butelkę która mi podała. Położyłem ją na podłodzę (przy okazji chwyciłem Vanille, aby nie spadła z moich kolan, kiedy się pochylałem) i mocno nią zakręciłem. Wskazała na szatyna w niebieskiej bluzie. Mmmmm~~ c:
- Wypadło na ciebie Haruuuuuś! - zaśpiewałem, a raczej melodyjnie krzyknąłem, śmiejąc się przy tym jak szaleniec.
Miałem wspaniały humor, chociaż nie było żadnego powodu do śmiechu, to nie przestałem się chichrać. Wszystko wydawało się być takie zabawne, obraz przed moimi oczami lekko falował, zamieniając otaczający mnie świat w wirującą karuzelę. Lepiej niż w wesołym miasteczku!
- Nie jestem ślepy. Wymyślaj, zanim się rozmyślę i stąd wyjdę.
- No dobra dobra, nie naburmuszaj się tak już, nooo. - wymruczałem, nadymając policzki i przystawiając do nich palce wskazujące. - A teraz uważaj! - zawołałem, patrząc na chłopaka, jakbym chciał zgwałcić go wzrokiem, po czym zerwałem się z siedzenia (oczywiście zabierając ze sobą Vanille c: ) i pobiegłem do kuchni. Wyjąłem z lodówki całe opakowanie bitej śmietany i topioną czekoladę, po czym wróciłem do pokoju.
- Musisz zlizać to wszystko z brzucha jednej z bliźniaczek! - rzekłem roześmiany, pokazując mu trzymane w rękach produkty.
Czekałem w napięciu na reakcję. Była taka śliczna i rozbrajająca: Haruka zrobił minę obrażonego dziecka w piaskownicy, któremu właśnie inne zabrało ulubioną łopatkę. Szatyn spojrzał znacząco na blond dziewczynę, stojącą obok mnie.
- Dlaczego ja? Nie możesz wziąć Chiyo? - spytała z wyrzutem, ale zabawa to zabawa.
- Szybciej, bo zaraz ci pomogę. Sama chciałaś się w to bawić. - rzekłem z szerokim uśmiechem, widząc jak pozbywa się górnej części garderoby i rozkłada się na całej długości kanapy. Hihi~~ Sama słodycz. Potrząsnąłem pudełkiem, a potem narysowałem piękną, śmietankową buźkę na jej płaskim brzuszku. Heaveno Picasso!
- Jest ślicznie! - pochwaliłem sam siebie, a potem polałem to wszystko mleczną czekoladą. - Smacznego Haruś!
Chłopak pochylił się nad dziewczyną, po czym wysunął swój różowy, wilgotny język i przejechał nim po skórze Vanilli. Jak się skubany wczuł! Nawet zamknął oczka i wykonywał coraz to dłuższe pociągnięcia! Sprawiał wrażenie, jakby robił to od lat, tak bardzo wprawiony. Aż się boję, na kogo wypadnie butelka przez niego zakręcona...

<Haruka?>

Od Aki'ego - C.D Rosie

Tym razem nie chciałem tak wchodzić do łazienki, gdy dziewczyna się przebierała. Wcześniej to był głupi wypadek, ale się stało. Posłusznie siedziałem na kanapie wyczekując, aż dziewczyna się pojawi.
- Ale ładny sweterek! - zawołałem i znalazłem się obok niej - Taki miękki! - zacząłem jeździć ręką po materiale
- A..akki! - wydukała, na jej twarzy pojawiły się rumieńce - To łaskocze - powiedziała cicho, a ja posłusznie puściłem jej rękę
- Przepraszam! - zawołałem śmiejąc się
Dając jej przez chwilę luzu po chwili znów złapałem ją za ręce i wyciągnąłem z domu. Z trudem zamknęła drzwi, ale udało jej się. Cały czas ciągnąłem ją żeby szła szybciej śmiejąc się przy tym. Tak samo jak było z drzwiami, z trudem wsadziła klucze do kieszeni. Zaczynało mnie denerwować to, że cały czas jest tutaj słońce. Wolałbym deszczowy dzień, a najlepiej jakby była ZIMA! Wtedy można by lepić bałwany, zrobić bitwę na śnieżki, jeździć na łyżwach. Kołysząc dziewczyny rękę wreszcie dotarliśmy do księgarni. Tuż przed drzwiami ją puściłem i pognałem prosto przed siebie. Jednak daleko nie pobiegłem, bo już po chwili wylądowałem na szybie. Dziewczyna pisnęła i po chwil znalazła się koło mnie trzymając mnie za plecy. Podniosłem wzrok na kartkę, na której pisało "Wejście przeniesione. Przepraszamy za utrudnienie" i była narysowana czarna strzałka w lewo. Przekręciłem głowę w tamtą stronę i podniosłem się przy pomocy Rosie. Zapewniłem ją, że na pewno nic mi nie jest. Nie wyglądała, żebym ją przekonał, ale nie chciała zapewne się kłócić z byle powodu i przytaknęła głową. Weszliśmy teraz przez to główne wejście . Masa półek, która sięgała do samego sufitu. Żeby wziąć książkę z ostatniej półki trzeba było na takim urządzeniu, które stało obok każdego regału podać jej tytuł i takie inne duperele jak na przykład jej stan. Jeśli książki miały takie same tytuły to też autora. Podsunąłem drewniane krzesło i wdrapałem się na nie by było mi wygodnie wciskać przyciski. Czułem, że Rosie wpatruje się w to co wpisuje.
- "Sekunda" ? - spytała nachylając się - To jakaś bajka? - zaprzeczyłem głową, a na jej twarzy pojawiło się zmartwienie
Po chwili, gdy kliknąłem "Zatwierdź" maszyna z "łapą" wystartowała w górę i zdjęła z półki książkę, którą chciałem. Trzymając mocno książkę przy sobie zacząłem podskakiwać do kolejnego działu. Dziewczyna ruszyła za mną trzymając w rękach Momo. I znów wpisanie tytułów na innych maszynach, ale najpierw mniej więcej poczytałem o czym jest każdy. Padły takie powieści jak "Epidemia", "Apokalipsa", "Zabójcze ostrze". Ogólnie trzymałem może z 20 książek, natomiast gdy spojrzałem na swoją "siostrę" ona trzymała zaledwie pięć. Chyba były bardziej spokojne tematycznie od tych moich.
- Aki ... mówiłeś, że weźmiesz jakieś bajki - teraz to totalnie zbladła patrząc na książki, które podstawiłem jej pod nos
- Ale ja to lubię - naburmuszyłem się
Westchnęła zrezygnowanie i pogłaskała mnie go głowie. Wsadzając książki do wózka, na których siedział Momo ciągnąłem je za sobą. Zarzuciłem na głowę kaptur i zacząłem zwiedzać dalsze części księgarni. Po 20 minutach skapnąłem się, że Rosie zniknęła mi z oczu. Przestraszyłem się, że się gdzieś zagubiła, bo jej nie przypilnowałem. Zacząłem biec między regałami krzycząc imię dziewczyny i rozglądając się w koło. Wreszcie ją zauważyłem. Podbiegła w moim kierunku.
- Rosie! Powinnaś się mnie pilnować! - prychnąłem
Dziewczyna miała zamiar coś powiedzieć, ale teraz jedynie wpatrywała się we mnie nic nie mówiąc. Po chwili zaczęła się śmiać, a ja przekrzywiłem głowę nie rozumiejąc z czego się śmieje.
- Miałam to właśnie powiedzieć do ciebie - uśmiechnęła się
Uwiesiłem jej się na szyi mocno przytulając. Skierowaliśmy się z powrotem do kasy. Pomimo, że sam chciałem zapłacić za swoje zakupy to dziewczyna zapłaciła za wszystko. I tak jej te pieniądze oddam. Wziąłem też kupiłem plecak, do którego zmieściły się moje książki i mogłem mieć wolne ręce.
- Chodźmy gdzieś jeszcze! Nie chcę wracać do domu! - zawołałem uśmiechając się do dziewczyny

< Rosie? >

Od Vanilli - C.D Haruki

-Chyba żartujesz… - przekrzywiłam łepek idąc bardzo powoli w jego stronę. Za raz zza tego samego budynku wyszła Chiyo. W podskokach dorównała mi kroku i uwiesiła mi się na szyi. Jej uśmiech i moja grobelna twarz bardzo ładnie się dopełniały. Haruka widząc to złapał się za czoło.
-No chyba kazali nam iść wszystkim no nie ? – teraz tez usłyszałam głos Natsume. A w rzeczy samej. Kazali nam iść na patrol i dodatkowo zabrać jeszcze jedną naturalną Arcane ze sobą. No to kogo by tutaj ze sobą zabrać. Spojrzałam w każdą stronę….
-Ene dułe… ten ! – wskazałam paluszkiem na szarą czuprynkę chłopaka w oddali.
-Coo ? Dlaczego ten ? – Chiyo wydawała się być niezadowolona – Chociaż no dobra… ja to załatwię… - rozradowana zlazła moich pleców i poleciała do chłopaka. Obserwowaliśmy wszystko z daleka. Śmiesznie to wyglądało z mojej perspektywy. Ta coś gadała, a chłopak kompletnie nie wiedział o co jej chodzi tak jakby mówiła jakimś innym językiem.  I tak i tak go zaciągnęła. No i dobrze. Jak jest aż taki uległy to łatwo będzie. Myślałam, że to będzie coś a’la sztuczny buntownik jak Haruka. (Pogadalibyśmy inaczej gdybym się rozebrała ^^).
[…]
Taaa… nasz patrol wyglądał tak, że Natsume się starał jakoś tłumaczyć temu naturalnemu o co w tym wszystkim chodzi a ja z Chiyo szukałyśmy czegoś co można rozwalić. Nudziło mi się no co..
-Ejj… no dobra to skoro nam się tak nudzi to chodźmy się gdzieś napić, co Lila ? Nooo chodźmy pani kapitan… proooooszę. – spojrzałam kontem oka na siostrę a potem na chłopaków. Hmmm… może być niezła zabawa z takimi chłopaczkami zwłaszcza że już się ściemniało.
Chiyo gdzieś nas wyprowadziła w jakieś pole. Bo to w końcu ona się w czymś takim specjalizowała.
[…]
Nie minęło trochę czasu jak rozsiadliśmy się ładnie na fotelach i kanapach. To znaczy nie… oni na fotelach a ja się rozłożyłam na kanapie razem z Chiyo. Ta najpierw stwierdziła, ale jakoś tak w praniu to się zmieniło. Wódka, piwo, wszystko tam było. Hhehe najzabawniejsze było to że chłopcy się tak schlali, że zaczęli być tacy śmiali, opowiadać o sobie i tak dalej. No całkiem inni ludzie. Wzięłam sobie lodową pałeczkę o smaku waniliowym do dzióbka i wstałam z kanapy. No nudziło mi się strasznie. Przeszłam sobie dookoła nich i w końcu obrałam sobie Heaven’a za cel (bo tak nazywał się nowy nabytek). Usiadłam mu na kolanach tak że nogi zwiesiłam z jednej strony fotela a główkę miałam po drugiej. No to właściwie można powiedzieć, ze leżałam mu na kolanach.  Spojrzał na mnie tylko, ale chyba mu to specjalnie nie przeszkadzało.
- Nudzi mi się…. Zagrajmy w butelkę. – zerknęłam tymi swoimi niebieskimi oczkami na Heaven’a  potem na resztę. Chiyo poleciała po butelkę, ale to i tak ja ją pierwsza przejęłam i podałam chłopakowi na którym leżałam. – No dawaj … kręcisz. – puściłam mu oczko i liznęłam loda.


( Heaven ?)

Od Haruki - C.D Vanilli

Miałem teraz ochotę ją nagrać. Co ona mi to gada, jakieś propozycje.
- Teraz jestem nękany przez zboczone małolaty ... - westchnąłem - Może mnie oświecisz? Jakie przyjemne rzeczy? - oparłem się plecami o ścianę
- Skoro już widziałeś mnie w bieliźnie to nie muszę wychodzić do łazienki żeby się przebrać? - gadała i ubierała się w tym samym momencie
- Rób co chcesz - machnąłem ręką i podniosłem się z łóżka
Przeszedłem do drugiego pokoju, w tym samym czasie zarzucając na siebie ubranie. Podobam się jej ... ciekawe od której strony? Schyliłem się by zawiązać buty, a tu już koło mnie stała dziewczyna przechylając się. Wyszukałem ręką jej twarzy i odepchnąłem lekko do tyłu, starając się nie wyrządzić jej większej krzywdy. Złapała mnie tymi swoimi drobnymi rączkami za rękę i próbowała mnie odepchnąć, jednak bez jakichkolwiek powodzeń. Sięgnąłem po bluzę, którą miałem rzuconą na sofie i założyłem ją na siebie.
- Chodzisz bez bluzek? - przekrzywiła się, jej wzrok centralnie padał na moją klatę
Niestety dla niej, zapiąłem się i odwróciłem się w kierunku drzwi.
- Ja wychodzę, możesz sobie tu zostać albo wracasz do siebie - zamknąłem drzwi swojego mieszkania zostawiając ją samą
Nawet jakby wyszła to i tak drzwi się same zamkną. Zszedłem po schodach na niższe piętra. Pokoje Alf, Bet, Gam i Omeg. To my, Sigmy byliśmy najbardziej cenne. Przynajmniej jakieś luksusy mieliśmy w stosunku do nich, np. opuszczanie ośrodka. Oni wtedy już dawno byli by martwi, a my? Jedynie jak się sprzeciwmy to dostaniemy paralizatorem. Znalazłem się już przed budynkiem, ostatnie promienie słońca mieniły się na niebie. Zacząłem kierować się do najbliższego końca ośrodka. Minęło z 15 min, a ja już byłem na miejscu. Zanim zdążyłem poza niego wyjść wiedziałem, że nie jestem tu sam.
- Jak na kota słabo się skradasz - wymusiłem śmiech i obróciłem się w stronę dziewczyny
Wylazła zza jednego budynku i zmierzyła mnie wzrokiem.
- Nie śledzę cię ... - prychnęła
- Weź wróć i popilnuj mi mieszkania, żeby nikt z niego nic nie ukradł - westchnąłem

<Vanilla?>

Odchodzą ~ Mamiko, Shin, Kinshi i Deak

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwjMCstEQFOG0mzC-8gMNThpegXJTI9kvBXGRGNmS8CFWDlFPVcOP4rvFmrbsgVKW8NS3UgbO5BXzjnB24K4rcLbUrjiy2ANwcC8vbjIWaIyHJPvFJ7mFyVCv2meXG7vItwB_Ye6tYEKY/s1600/Lavi.full.1223217.jpg
 Powód ~ Decyzja Właściciela
http://data2.whicdn.com/images/159597044/large.jpg 
Powód ~ Decyzja Właściciela

http://data2.whicdn.com/images/162303999/large.jpg
Powód ~ Decyzja Właściciela

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/e7/19/18/e719183d05ef31249c02860faf9c1c91.jpg 
Powód ~ Decyzja Właściciela
Layout by Hope