sobota, 21 marca 2015

Od Vanilli - C.D Haruki

-Chyba żartujesz… - przekrzywiłam łepek idąc bardzo powoli w jego stronę. Za raz zza tego samego budynku wyszła Chiyo. W podskokach dorównała mi kroku i uwiesiła mi się na szyi. Jej uśmiech i moja grobelna twarz bardzo ładnie się dopełniały. Haruka widząc to złapał się za czoło.
-No chyba kazali nam iść wszystkim no nie ? – teraz tez usłyszałam głos Natsume. A w rzeczy samej. Kazali nam iść na patrol i dodatkowo zabrać jeszcze jedną naturalną Arcane ze sobą. No to kogo by tutaj ze sobą zabrać. Spojrzałam w każdą stronę….
-Ene dułe… ten ! – wskazałam paluszkiem na szarą czuprynkę chłopaka w oddali.
-Coo ? Dlaczego ten ? – Chiyo wydawała się być niezadowolona – Chociaż no dobra… ja to załatwię… - rozradowana zlazła moich pleców i poleciała do chłopaka. Obserwowaliśmy wszystko z daleka. Śmiesznie to wyglądało z mojej perspektywy. Ta coś gadała, a chłopak kompletnie nie wiedział o co jej chodzi tak jakby mówiła jakimś innym językiem.  I tak i tak go zaciągnęła. No i dobrze. Jak jest aż taki uległy to łatwo będzie. Myślałam, że to będzie coś a’la sztuczny buntownik jak Haruka. (Pogadalibyśmy inaczej gdybym się rozebrała ^^).
[…]
Taaa… nasz patrol wyglądał tak, że Natsume się starał jakoś tłumaczyć temu naturalnemu o co w tym wszystkim chodzi a ja z Chiyo szukałyśmy czegoś co można rozwalić. Nudziło mi się no co..
-Ejj… no dobra to skoro nam się tak nudzi to chodźmy się gdzieś napić, co Lila ? Nooo chodźmy pani kapitan… proooooszę. – spojrzałam kontem oka na siostrę a potem na chłopaków. Hmmm… może być niezła zabawa z takimi chłopaczkami zwłaszcza że już się ściemniało.
Chiyo gdzieś nas wyprowadziła w jakieś pole. Bo to w końcu ona się w czymś takim specjalizowała.
[…]
Nie minęło trochę czasu jak rozsiadliśmy się ładnie na fotelach i kanapach. To znaczy nie… oni na fotelach a ja się rozłożyłam na kanapie razem z Chiyo. Ta najpierw stwierdziła, ale jakoś tak w praniu to się zmieniło. Wódka, piwo, wszystko tam było. Hhehe najzabawniejsze było to że chłopcy się tak schlali, że zaczęli być tacy śmiali, opowiadać o sobie i tak dalej. No całkiem inni ludzie. Wzięłam sobie lodową pałeczkę o smaku waniliowym do dzióbka i wstałam z kanapy. No nudziło mi się strasznie. Przeszłam sobie dookoła nich i w końcu obrałam sobie Heaven’a za cel (bo tak nazywał się nowy nabytek). Usiadłam mu na kolanach tak że nogi zwiesiłam z jednej strony fotela a główkę miałam po drugiej. No to właściwie można powiedzieć, ze leżałam mu na kolanach.  Spojrzał na mnie tylko, ale chyba mu to specjalnie nie przeszkadzało.
- Nudzi mi się…. Zagrajmy w butelkę. – zerknęłam tymi swoimi niebieskimi oczkami na Heaven’a  potem na resztę. Chiyo poleciała po butelkę, ale to i tak ja ją pierwsza przejęłam i podałam chłopakowi na którym leżałam. – No dawaj … kręcisz. – puściłam mu oczko i liznęłam loda.


( Heaven ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope