wtorek, 10 lutego 2015

Od Shin'a - C.D Misaki

-Heh dzięki.-z odruchu złapałem się za kark.-Ty też ładnie wyglądasz...-właśnie w tej chwili zobaczyłem jak twarz dziewczyny już nie zalewa się lekkim rumieńcem lecz zaczęła przybierać czerwoną barwę.Zrobiłem jeden dłuższy krok,aby znaleźć się przed kobietą.Zatrzymała się i spojrzała mi prosto w oczy po czym znów spuściła wzrok w dół.-Aż tak stresuję ludzi rozmową?-dziewczyna pokiwała przecząco głową.-To o co chodzi?-zapytałem.
-O nic,tylko....-urwało się jej zdania.Przeczekałem chwilę,ponieważ może chciałaby kontynuować,ale nic nie ruszyło.
-Tylko?-powtórzyłem jej ostatnie słowo.
-...rzadko rozmawiam z innymi ludźmi chyba,że w sieci.-cały czas unikała mojego spojrzenia.
-A więc o to chodzi!-krzyknąłem wesoło.-Zaraz coś na to poradzimy.-zaśmiałem się.-Może na początku...-wyciągnąłem do niej rękę i lekko pochyliłem się,aby lekko ukłonić się.-Shin miło mi.
-Misaki-poczułem jak uściskała moją dłoń.Spojrzałem na nią od dołu,a ona znów się speszyła.
-Kontynuujmy wyprawę!-uśmiechnąłem się po czym obróciłem się o kilka stopni i postawiłem pierwszy krok.Jednak znów coś mnie zatrzymała i mój kierunek zmienił się tak,że blondynka stała tuż przede mną.-Może tak na przełamanie lodów.-ściągnąłem z głowy wianek i nałożyłem go na łebek Misaki.-Ponoś go przez chwilę.
-Dziękuję,ale...
-Nie chce słyszeć żadnych ale.
-Nie powinnam...
-Idziemy!
Nie dałem dokończyć jej zdania po czym znów wykonałem lekki obrót i zacząłem maszerować przed siebie.Spojrzałem do tyłu,aby sprawdzić czy dziewczyna podąża a mną.Na całe szczęście szła tylko,że swój wzrok wlepiła w chodnik.Spowolniłem trochu swój chód,aby iść przy niej.Nie lubię takiego dosłownego marszu.Jest taki nudny...Co chwilę zerkałem na Misaki.Chyba jednak na serio ciężko z nią będzie nawiązać jakikolwiek kontakt,ale nie dam za wygraną tej nieśmiałości.
-Wiesz co?-jej wzrok na kilka sekund powędrował na moją osobę.-Wyglądasz teraz słodko w tym wianku,a do tego ten lekki rumieniec.-zacząłem podskakiwać jak dziecko po czym dotarło do mnie co właśnie palnąłem.Znów zamienia się w buraczka heh...-Przepraszam,że tak nagle z tym wyskoczyłem,ale mam nadzieję,że nie masz mi to za złe.-na mojej twarzy pojawiło się zakłopotanie.Wiem,że dziewczyna jest teraz mocno speszona po tym co jej powiedziałem.

<Misaki?>

Od Nivan'a

Obudziło mnie dźwięk ogona Skill'a. Głupi gad znów chce żreć, a ja nie mogę spać.
- Cicho tam!- warknąłem, a wąż zasyczał i wspiął się po gałęzi w terrarium. Zrezygnowany wstałem i podszedłem do szklanej klatki.- Ostatni raz mnie budzisz o tej porze...- burknąłem spoglądając na zegarek. 10:30... normalnie pospałbym jeszcze ze dwie godzinki... westchnąłem i wrzuciłem mu jakieś chrupki, bo żaby się skończyły. Wąż zasyczał i strzelił jadem na szklaną ścianę.- Ej! Nie ma żab!- fuknąłem. Poszedłem się ogarnąć. Przywykłem do tych kamer, które śledzą każdy mój ruch. Przy okazji kiedy byłem pod prysznicem zwaliłem sobie, a co tam! Na dobry początek dnia... umyłem się, ubrałem i poszedłem coś zjeść. Płatki czekoladowe ^^. Wyszedłem aby się przejść i oczywiście znając życie ledwo przeszedłem 2 kroki i już na kogoś wpadłem. Przewróciłem się i zobaczyłem przed sobą chłopaka, który wyciąga do mnie rękę. Chwyciłem ją, a on mnie podciągnął, dzięki czemu wstałem.
- Przepraszam panią...- mruknął, a ja wydąłem policzki. Nagle kopnąłem go w piszczel.
- Jestem facetem!- warknąłem.

(Jakiś boy?)

Battle Group

Z tego względu że już mam wystarczająco dużo osób, postanowiłam rozegrać tą wasza bitwę grupową i zdecydowałam że odbędzie się ona za tydzień a dokładnie od 20 lutego do 22. (jeżeli trzeba będzie to trochę to przedłużymy). już teraz możecie dobierać 4 osobowe drużyny (jedna będzie miała 5 osób ponieważ jest 17 członków na blogu).

Proszę też o to by każda grupa miała swojego "Kapitana", który zadba o to by cała grupa wystartowała w tym pojedynku. Ma on obowiązek zgłosić mi (xxtavve) cały pełen skład grupy na howrse lub na poczcie. Na gotowe grupy czekam do 17 lutego.

PS Zapisujcie tez ludki na pojedynki które odbędą się w ten weekend czyli 13 i 14 lutego.

~xxtavve

Od Misaki - C.D Shin'a

Ktoś mi nieznajomy do mnie coś powiedział, pierwszy raz od kilku miesięcy... Zaczęłam się bardzo mocno rumienić.
- Może... może chodźmy do... Nie wiem... - myślałam, gdzie można by było pójść. Przy okazji trochę się denerwowałam, w końcu tak dawno z nikim żywym nie rozmawiałam... Za wyjątkiem może sprzedawcy w sklepie i kilku ludzi w internecie...
- Może do parku? - zaproponował chłopak.
- Czemu nie... Chętnie... - nieśmiało powiedziałam, po czym poszliśmy do parku. Było tam mnóstwo kwiatów i pięknych drzew. Słońce świeciło bardzo jasno, chmur nie było prawie wcale. Poza kopułą była ogromna ilość śniegu, ale pod nią nie było ani trochę. Spojrzałam w niebo, a potem na chłopaka. Czułam, że nadal się bardzo mocno rumienię. Uśmiechnęłam się w jego stronę.
- Ładnie wyglądasz... - powiedziałam do niego cicho. Dalej się rumieniłam.

<Shin?>

Od Deak'a - C.D Akiny

Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dziewczyna tylko stała, nawet nie próbowała się przeciwstawić. Czyżby się jej to podobało, a może jest w takim szoku, że nie wie co zrobić. Ja na całe szczęście już wiem. Położyłem ręce na jej barkach i cofnąłem się na długość ramion.
-Nie wiem, dlaczego uważasz, że nie możesz mieć chłopaka ze względu na siebie. Jesteś miła i towarzyska, a brzydkiej buźki nie masz, sa!-zaśmiałem się.-Idź się ubierz do siebie i idziemy do sklepu.
Przy moich wcześniejszych słowach, Akina zarumieniła się niemal niewidocznie. Puściłem ją, a ona wyszła do swojego mieszkania. Zajrzałem do szafek w kuchni i wiedziałem co muszę kupić napewno. Podszedłem do wyjścia, założyłem buty i kurtkę. Wyszedłem na korytarz, zamknąłem drzwi i podszedłem do wejścia apartamentu Akiny. Zapukałem, dziewczyna niebawem ukazała się w drzwiach. Stanęła obok mnie i zamknęła swój domek. Pociągnąłem ją do siebie i wziąłem Akinę "pod rękę". Niebawem wyszliśmy z budynki. Nie było specjalnie daleko do sklepu, jednak zawsze jakoś się ta droga wydłużała. Uśmiechnąłem się do dziewczyny.
-Mówiłaś, że masz siedemnaście lat, sa.
-Tak.
-Jestem starszy, mam dziewiętnaście lat, sa!
Akina westchnęła i patrzyła przed siebie. Po chwili skręciliśmy boczną uliczką i idąc dalej dotarliśmy na miejsce. Puściłem dziewczynę i wziąłem koszyk. Powoli przemierzałem sklep rozglądając się dookoła. Hm... Co jeszcze można kupić? Nie chciałoby mi się tu wracać. Pozatym ciągnę za sobą sąsiadkę.
-Chcesz coś Akina?-zapytałem.
-Hę? Nie, nic nie chcę.
Przyspieszyłem kroku, co prawda zaproponowałem, ale liczyłem właśnie na taką reakcję. Nie miałem zbytnio pieniędzy, a więc nie mogłem szaleć z zakupami. W końcu dotarliśmy do kasy. Zapłaciłem za rzeczy i wziąłem siatkę, przy okazji chwytając Akinę. Znów szła, ze mną "pod rękę". Widząc budynek, w którym mieszkam, przyspieszyłem. "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej". Weszliśmy już do środka, staliśmy przed moim apartamentem. Akina weszła do środka, ściągnęła buty i kurtkę, a następnie usiadła.
-Mogę poprosić coś do picia?-zapytała.
Wyciągnąłem szklankę z szafki i nalałem jej soku. Zacząłem rozpakowywać zakupy. W końcu skończyłem. Sąsiadka postanowiła w końcu pooglądać moje mieszkanie. Uśmiechnąłem się do niej i zacząłem ścierać z szafek. Przydałoby się coś zjeść. Po chwili wróciła do kuchni. Już nie miała co robić. Nie wiedziałem o niej jeszcze za dużo. Po chwili zapomniałem co miałem zrobić. Wyszedłem z kuchni do salonu, za mną powędrowała Akina.
-Nudno, prawda? Zawsze tak jest, sa.
-Zawsze? To dlaczego tego nie zmienisz?
-Za dużo z tym roboty, sa! Zawsze mogę położyć się spać lub poczytać. Nikt mnie nie odwiedza, sa!
Po chwili zaburczało mi w brzuchu. Zaśmiałem się i wróciłem do kuchni. Nie wiedziałem co mogę zrobić.
-Akina co byś chciała zjeść, sa?-zapytałem.
Nie usłyszałem odpowiedzi. Pewnie nie usłyszała. Po chwili krzyknąłem by do mnie przyszła. Podeszła do mnie.
-O co chodzi?
-Mam pytanie, sa!
-Jakie?
Szybkim ruchem przycisnąłem ja do szafki. Dosyć mocno na nią napierałem. Uśmiechnąłem się.
-Co chciałabyś zjeść, sa? Nie wiem zupełnie co zrobić do jedzenia. Może ty byś coś chciała, sa?

Akina?

Od Akiny - C.D Deak'a

No na reszcie kogoś miłego spotkałam, a nie tylko nadętych człeków z ochotą na mord. Miły i dobry sąsiad. Zaprosił mnie do siebie, a nawet poczęstował herbatką. Co tam, że byłam w piżamie... Z chęcią przyjęłam zaproszenie! Każdy sposób na zabicie nudy jest dobry! Siedzieliśmy cicho oglądając telewizję. Zauważyłam, że od czasu do czasu na mnie spoglądał. Jednak nie zawracałam sobie tym głowy z racji filmu, który był na prawdę interesujący! Gdy zapytał czy opowiem coś o sobie kompletnie nie wiedziałam co mogę mu powiedzieć.
- E .. y ... O sobie tak? - przytaknął głową
- No, więc mam siedemnaście lat. Mój numer to G09. Mam brata, dużo śpię szczególnie w dzień i no ten no.. Nie umiem opowiadać o sobie! Musisz mi zadawać konkretne pytania, a nie ... - uśmiechnęłam się do chłopaka, a ten odwdzięczył się tym samym.
- No dobrze, dobrze, sa.
- Nnno! - mój wzrok znów był skierowany na telewizor.
- Mogę pytać o wszystko?
- Taaa ... wal prosto z mostu! - coraz bardziej wciągał mnie ten film
- Masz chłopaka, sa? - jak robot przekręciłam głowę w stronę Deak'a
- E... chłopaka?
Zaśmiałam się, a chłopak widząc moją reakcję przekręcił główkę w bok. Takii słodki jak szczeniaczki. Tak właściwie to wyobraziłam sobie go jako malutkiego pieseczka... Nie powinnam tego robić prawda? Zbytnio popuściłam wodze wyobraźni. Chłopak kaszlnął sygnalizując mi, że czeka na odpowiedź. Wróciłam na ziemię i kontynuowałam "spowiedź".
- Nie... nie .. ja i chłopak? Nie, nie ... to niemożliwe.
- Niemożliwe... z powodu twojej orientacji, sa? - roześmiałam się wniebogłosy... chyba nie powinnam
- Nie. Nie ... - wstałam i wciąż się uśmiechając wskazałam ręką na twarz zjeżdżając w dół - Z powodu mnie.
- Z powodu Ciebie, sa?
- No mnie no. - popatrzył na mnie pytająco - O jejuś ... nie będę Ci tłumaczyć. Jak nasza znajomość potrwa dłużej to wtedy się przekonasz o co mi chodzi. Deak zamilknął na chwilę, spojrzał na podłogę i ponownie na mnie.
- A chciałbyś mieć, sa?
- Pf... Raczej nie... W ogóle po co mi chłopak?
- Po co ci, sa?
Podszedł do mnie szybko. Nie zdążyłam nawet zareagować, a to dziwne ... Jednak dziwniejszy był kolejny jego 'ruch', a mianowicie objął mnie. Po czym padły takie słowa:
- Choćby do tego.
Byłam zdziwiona? Jak cholera! Nie wiedziałam co mam zrobić... Nie wiedziałam co mam myśleć o zachowaniu nowo poznanego sąsiada. Stałam jak kołek i czekałam.

< Deak? >

Od Akiny - C.D Deak'a

No na reszcie kogoś miłego spotkałam, a nie tylko nadętych człeków z ochotą na mord. Miły i dobry sąsiad. Zaprosił mnie do siebie, a nawet poczęstował herbatką. Co tam, że byłam w piżamie... Z chęcią przyjęłam zaproszenie! Każdy sposób na zabicie nudy jest dobry! Siedzieliśmy cicho oglądając telewizję. Zauważyłam, że od czasu do czasu na mnie spoglądał. Jednak nie zawracałam sobie tym głowy z racji filmu, który był na prawdę interesujący! Gdy zapytał czy opowiem coś o sobie kompletnie nie wiedziałam co mogę mu powiedzieć.
- E .. y ... O sobie tak? - przytaknął głową
- No, więc mam siedemnaście lat. Mój numer to G09. Mam brata, dużo śpię szczególnie w dzień i no ten no.. Nie umiem opowiadać o sobie! Musisz mi zadawać konkretne pytania, a nie ... - uśmiechnęłam się do chłopaka, a ten odwdzięczył się tym samym.
- No dobrze, dobrze, sa.
- Nnno! - mój wzrok znów był skierowany na telewizor.
- Mogę pytać o wszystko?
- Taaa ... wal prosto z mostu! - coraz bardziej wciągał mnie ten film
- Masz chłopaka, sa? - jak robot przekręciłam głowę w stronę Deak'a
- E... chłopaka?
Zaśmiałam się, a chłopak widząc moją reakcję przekręcił główkę w bok. Takii słodki jak szczeniaczki. Tak właściwie to wyobraziłam sobie go jako malutkiego pieseczka... Nie powinnam tego robić prawda? Zbytnio popuściłam wodze wyobraźni. Chłopak kaszlnął sygnalizując mi, że czeka na odpowiedź. Wróciłam na ziemię i kontynuowałam "spowiedź".
- Nie... nie .. ja i chłopak? Nie, nie ... to niemożliwe.
- Niemożliwe... z powodu twojej orientacji, sa? - roześmiałam się wniebogłosy... chyba nie powinnam
- Nie. Nie ... - wstałam i wciąż się uśmiechając wskazałam ręką na twarz zjeżdżając w dół - Z powodu mnie.
- Z powodu Ciebie, sa?
- No mnie no. - popatrzył na mnie pytająco - O jejuś ... nie będę Ci tłumaczyć. Jak nasza znajomość potrwa dłużej to wtedy się przekonasz o co mi chodzi. Deak zamilknął na chwilę, spojrzał na podłogę i ponownie na mnie.
- A chciałbyś mieć, sa?
- Pf... Raczej nie... W ogóle po co mi chłopak?
- Po co ci, sa?
Podszedł do mnie szybko. Nie zdążyłam nawet zareagować, a to dziwne ... Jednak dziwniejszy był kolejny jego 'ruch', a mianowicie objął mnie. Po czym padły takie słowa:
- Choćby do tego.
Byłam zdziwiona? Jak cholera! Nie wiedziałam co mam zrobić... Nie wiedziałam co mam myśleć o zachowaniu nowo poznanego sąsiada. Stałam jak kołek i czekałam.

< Deak? >
Layout by Hope