piątek, 13 lutego 2015

Od Misaki - C.D Shin'a

- Nie wiem, czy to coś zmieni... Choćbyśmy nawet w internecie rozmawiali to i tak to nie jest dla mnie takie proste, jak się może wydawać...
- Chwilę temu mówiłaś co innego... - powiedział.
- Wiem... Bo jak tak piszę zwyczajnie, to nie ma problemu... Ale jak tak, aby się poznać... to już są problemy... - wyjaśniłam. - Ale jeśli chcesz... to możemy się też numerem telefonu wymienić...
- Jeżeli ty chcesz, to czemu nie... - odpowiedział.
Westchnęłam cicho. Czy to robić, czy może lepiej nie? Czy na pewno się z nim wymienić numerem telefonu...? Pewnie tak naprawdę by chciał... Nie myślałam nigdy o tym, że ktoś będzie chciał mój numer telefonu... Chciałam sięgnąć po mój telefon stacjonarny, ale widocznie go nie wzięłam. Trudno, poradzę sobie... Podałam mu swój, po czym chłopak podał mi jego numer.
- Zadzwonię może... - zaproponowałam.
- Bez telefonu? - zapytał ze zdziwieniem.
- Można tak powiedzieć... - powiedziałam. Wybrałam sobie numer, po czym zadzwoniłam. Kilka sekund później usłyszałam dzwonek telefonu chłopaka.
- Jak to możliwe? - zaskoczony spojrzał na swój telefon, a potem na mnie. Ja trochę mocniej się zarumieniłam.
- No cóż... po prostu zadzwoniłam... - odpowiedziałam patrząc na ziemię mocno się rumieniąc.
- Ale nie masz przy sobie telefonu, chyba że robisz sobie ze mnie żarty i koleżanka zadzwoniła, a nie ty. Albo masz telefon gdzieś ukryty.
- Nie, skąd... - zaczerwieniłam się. - Gdzież bym śmiała...
I kolejna osoba, która myśli, że to żart... Chyba nie powinnam była tego przy nim robić...
- No dobrze, dobrze... - powiedział.

<Shin?>

Od Renji'ego - C.D Heaven'a

Pierwszy raz ktoś mnie tak ciepło przyjął. To było miłe.
Jednak martwiło mnie to, że ten cholerny rumieniec nie chciał zejść z mojej twarzy.
Heaven poszedł do łazienki. Po kilku minutach wyszedłem z salonu i również poszedłem w stronę tego samego pomieszczenia. Drzwi były otwarte, gdzie zauważyłam, jak chłopak zakręca wodę w umywalce. Chciałem się go o coś zapytać.
- Heav... - zacząłem.
- Nie, nie podchodź tu! - krzyknął ostrzegawczo.
Poślizgnąłem się i upadając popchnąłem chłopaka, po czym obaj wpadliśmy do wanny. To nie koniec nieszczęśliwych wydarzeń, już pomijając fakt, że wanna była pełna zimnej wody, nasze usta spotkały się tworzą delikatny pocałunek, który wcale nie trwał krótko.
Po dłuższej chwili odsunąłem się spuszczając głowę na dół. Moja twarz zapewne była cała czerwona, co było do przewidzenia po "takiej" sytuacji.
Ale co pomyślał o mnie Heaven? Czy teraz mnie znienawidzi i wyrzuci z stąd?
Chłopak wyszedł z wanny i otworzył szafkę, z której wyjął dwa ręczniki.
- Masz zamiar tam tak siedzieć? Przeziębisz się. - podał mi rękę i pomógł wyjść. Zarzucił ręcznik na moją głowę.
- Zaczekaj tu chwilę, a ja wezmę suche ubrania z sypialni. - powiedział z zamiarem wyjścia z łazienki.
- Cz-czekaj! - chwyciłem go za rękę. Nie byłem w stanie wykrztusić z siebie ani słowa. Cały czas byłem zmieszany i zawstydzony. - Ehm... Yhm... Bo... Ehmm... - spojrzałem na niego. Ciepło się uśmiechnął.
- Za chwilę wrócę. - wyszedł zamykając ze sobą drzwi.
Nagle nogi się pode mną ugięły i opadłem na ziemię. Opuszkami palców dotknąłem swoich ust.
- Mój pierwszy pocałunek... przypadek? - szepnąłem do siebie.
Czy on się tym w ogóle przejął?

<Heaven? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ja wieczorami nie myślę! :x XD>

Od Shin'a - C.D Deak'a

Pora na trening!Wyskoczyłem radośnie ze swojego pokoju.Przyznam,że nienawidzę przebywać na sali treningowej i bić w worki czy biegać na taśmach.Okropne uczucie,ale cóż poradzić.Dla wyższej partii jesteśmy niczym innym jak zwykłą zabawką.Ciekawe co się stanie jeśli znudzą się im całe te badania i utrzymywania nas.Pozabijają czy może wypuszczą na zewnątrz,aby kontynuować niegdyś normalnie prowadzone przez nas życie.Uderzyłem się w głowę,aby wygonić wszystkie te myśli.Nie ma czym się zamartwiać skoro i tak przybywa tu co raz więcej nowych ludzi i można się z nimi zapoznać.Sprawdziłem czy w torbie mam wszystkie potrzebne mi rzeczy.Zawsze biorę sportową torbę,aby wyglądać na takiego co chce mieć dobrą sylwetkę bądź coś w tym stylu.Jak zwykle była wypełniona przeróżnym jedzeniem i innymi bzdetami.W gruncie rzeczy moja Arcana jest rozwinięta i potrzebuję zupełnie innych ćwiczeń,aby dalej zwiększać jej poziom.Każdy z nas posługuje się czymś innym,a i tak musimy robić to co wszyscy.Postanowiłem zakończyć te rozmyślania i udać się na ćwiczenia.Zamknąłem drzwi i ruszyłem w drogę.
~~~
Na reszcie przerwa!Ćwiczyłem równą godzinę,więc należy mi się coś dobrego.Podszedłem do ławki gdzie położyłem swoją torbę.Usiadłem na niej po czym sięgnąłem po picie.Na wysiłek jest najlepsza woda,więc odkręciłem zakrętkę i napoiłem się.Teraz przez chwilę posiedzimy i poprzyglądamy się innym jak ciężko pracują.Widziałem jak niektórzy patrzą na mnie kątem oka,przesyłając mi jakieś różne spojrzenia.Nie mam nic im za złe w końcu ci cali naukowcy liczą,że większość tak będzie się zachowywać.Nie wolno się stłamsić!Pomimo tego,że mamy coś co ja nazywam zwykłym bonusem to nadal jesteśmy zwykłymi ludźmi.Usłyszałem jak zaburczało mi w brzuchu.Na całe szczęście te wszystkie jęki bólu,stukoty różnych maszyn i inne dźwięki zagłuszyły skurcze mięśni żołądka.Sięgnąłem do torby i tak posiedzę tu jeszcze z trzydzieści minut i wyjdę.W końcu znalazłem opakowanie ciastek.Wyciągnąłem je.Już widzę te zazdrosne spojrzenia innych o moje słodkości hahaha.Ktoś dosiadł się obok mnie.Od razu jego wzrok powędrował na opakowanie.Otworzyłem je po czym przysunąłem do chłopaka znajdującego się obok mnie.
-Chcesz?-uśmiechnąłem się szeroko.

<Deak?>

Od Mamiko - C.D Takumi'ego

Dziewczyna siedziała na łóżku oprzytomniałej osoby.No cóż jednak właściciel tego łożyska znalazł się na ziemi.Został zaskoczony nagłą wizytą swojej nowej sąsiadki.Na jego twarzy namalowane musiało być przerażenie,a niespodziewany gość szczerzył jak zwykle ząbki,których i tak nie widać przez panującą wokół ciemność.Z czyjegoś gardła wydobył się dosyć piskliwy głos:
-Kim ty do cholery jesteś?!
Do jej uszu dotarła męska barwa.Liczyła na śpiącą kobietę,ponieważ nigdy nie wiadomo na jakiego kolesia można się natknąć.Osoba odwiedzająca czyiś pokój wstała na równe nogi i zaczęła podskakiwać na łóżku.Słychać było jak chłopak wziął głęboki oddech.Po pomieszczeniu rozlegało się jedynie skrzypienie starych sprężyn jak i również dźwięki,które wydawały kamery monitorujące całe zajście.Chłopak nie mógł poczuć się bezpieczny skoro tuż obok ktoś zabawia się skacząc na jego posłaniu.W końcu odgłos wydobywany z materacu ucichł,a dziewczyna spokojnie usiadła przed swoim nowym kolegą.Wyciągnęła do niego rękę,ale za nim to zrobiła mężczyzna zdążył odsunąć się od niej.Potrafił przewidywać przyszłość.Jakby teraz zostałaby o tym poinformowana nie uwierzyłaby,ale kto jest na tyle głupi,aby zdradzać "włamywaczowi" swoją umiejętność?
-Spokojnie chcę się tylko przedstawić.-zaśmiała się po czym znów przysunęła się do niego.Tym razem na bezpieczniejszą odległość.-Jestem Mom...-przerwała na chwile.-Mamiko.-wyszeptała cicho.-Mam nadzieję,że cię tak bardzo nie wystraszyłam.
W jednej chwili jej nastawnie zmieniło się.Czyżby druga tożsamość odpuściła?Niemożliwe!W końcu Momo tak łatwo się nie daje,a może ustąpiła by nie narobić sobie większych kłopotów.W powietrzu wciąż była wyczuwalna napięta atmosfera.Ktoś musiał to zmienić,ale od razu wiadome było na kogo wypadło.Serce chłopaka wciąż biło w przyśpieszonym tempie.Został ogarnięty przez niepokoju kiedy tylko wyczuł obecność dziewczyny.Nastała niezręczna cisza.Niespodziewany gość postanowił dać trochę swobody wystraszonemu towarzyszowi,więc odsunął się od niego o dobre kilka metrów.
-Co ty tu robisz?-słychać było jak podłoga trzeszczy pod gospodarzem co oznaczało,że wstał.Oczywiście kierował się chwiejnym krokiem do osoby,która przerwała mu sen.
-Tak jakoś wyszło,że trafiłam na ciebie.-znów nastąpiła zmiana tożsamości.Jeżeli ktoś wykonałby jeden zły ruch w pokoju rozpętałoby się piekło.Przyciągnęła kolana do siebie.Oparła się o coś co było za nią.Przedmiotu w tej ciemności nie potrafiła zidentyfikować,ale nie zachwiało się w momencie dotyku.
-Jak się tu dostałaś?-Jego wypowiedzi były szybkie i krótkie.Składały się głównie z pytań.Widać było,że zmienił do niej nastawienie skoro teraz zmierzał w jej kierunku trochę pewniej niż wcześniej.
-Drzwi były otwarte.-otworzyła szeroko usta i zakryła je dłonią.-Gdzie mogę sprawić dzień?
Zaśmiała się po czym wstała z ziemi,a gdy usłyszał,że dziewczyna znów zamierza chodzić po jego pokoju odruchowo wykonał krok do tyłu tym,samym potknął się o coś i wylądował z powrotem na swoim łóżku.Mamiko wymachiwała rękoma przed sobą oraz stopą wykonywała okrężne ruchy by uniknąć jakichkolwiek kolizji.Chłopak odpuścił przybliżenie się do tajemniczej kobiety podczas mroku.Siedział cicho oczekując aż w końcu cały lokal zostanie wypełniony światłem.Minęło pięć minut kiedy to pstryczek od lampy został odnaleziony.Szatynka jednym ruchem sprawiła,że noc ustąpiła sztucznemu światłu.Podskoczyła z radości,a niebiesko-włosy kolega zakrył dłonią oczy.Przetarł je i dopiero wtedy spojrzał na swojego gościa.Na jego twarzy pojawił się przebłysk lekkiej ulgi,ale wciąż nie mógł pozwolić na opuszczenie gardy.Szczupła kobieta zaczęła zmierzać w jego stronę po czym usiadła obok niego.Poruszała się w obcym pomieszczeniu tak jakby tu mieszkała.Widać było,że chłopakowi to trochę przeszkadza.Nie zna jej w ogóle,a zachowuje się jak u siebie.Teraz obserwował ją w całkowitej ciszy.Była tak blisko i w każdej chwili mogła zaatakować,ale za nim by to zrobiła na pewno uniknąłby tego.Potrafi przewidzieć przyszłość,ale i tak obawia się tej dziewczyny.Przecież nie wyróżnia się jakimiś cechami szczególnymi chyba,że tylko ona chodzi w koszulach nocnych.
-Wypadałoby się przedstawić,wiesz o tym?-pomachała mu dłonią przed oczyma,a ten lekko pochylił się do tyłu.
-Takumi.-odrzekł.-Mogę wiedzieć co ty tu robisz?-postanowił,że znajdzie odpowiedź dlaczego Mamiko przesiaduje u niego w tej chwili.
-Już Ci odpowiedziałam na to pytanie.-uśmiechnęła się.-Nie uważasz,że w tym ośrodku jest tak strasznie nudno?
Pozycje siedząca zamieniła na leżącą.Takumi jedynie rzucił do niej krzywym spojrzeniem,ale nie działa na nią skarcenie wzrokiem,a więc wiele nie zdziała.Szatynka uniosła rękę do góry i zaczęła rysować w powietrzu różne bazgroły wciąż oczekując na odpowiedź nowego znajomego.

<Takumi?>
Layout by Hope