sobota, 16 maja 2015

Od Yukihiro - C.D Morgiany

Czasem miewam takie myśli:
"Dlaczego w ogóle się urodziłem?"

Przecież nie jestem nikomu potrzebny, zawsze omijany i niezauważany. Z czasem przyzwyczaiłem się do zaistniałej samotności. Nie potrzebna mi teraz osoba towarzysząca. Sam sobie wystarczę. Ja nawet... boję się innych. Są tacy straszni. Wiem, wiem... każdy powie, że jestem siusumajtkiem czy jak no ale taki już jestem i jak wiem nic tego nie zmieni.

 Segregując sobie myśli które aktualnie przechodziły przez moją głowę wyszedłem z budynku Rimear Center i pokierowałem się na obrzeża. Pogoda nie była jakoś wyjątkowa, ale mi to nie przeszkadzało. Rozglądałem się dookoła poszukując ciekawych rzeczy. Takowych nie znalazłem... Park jak park: Zieleń... dużo ludzi... i tak dalej i tak dalej. Westchnąłem ciężko i usiadłem na kamieniu który otaczał pobliską fontannę. To było lepsze nisz błądzenie.

 Spojrzałem na taflę wody, była taka spokojna. A na niej.. widniał najgorszy obraz jaki mógł być, czyli - ja. Dotknąłem palcem powierzchni cieczy a na tej zaczęły pojawiać się kółka spowodowane moim działaniem. Przejechałem jeszcze tak ze dwa razy by obraz się zakrzywił. Wtem poczułem na sobie czyjś wzrok. Spojrzałem w tamtą stronę, obserwowała mnie dziewczyna. Pierwsze co dało się rzucić w oczy były dwa czarne kucyki po bokach jej głowy. Miała bardzo miłą dla oka twarz. Lecz gdy spostrzegła, że zacząłem patrzeć się w jej stronę na chwilę odwróciła wzrok. Jednakże po chwili znów wróciła. Podrapałem się niezręcznie po policzku i niemrawo uśmiechnąłem. Ku mojemu zdziwieniu dziewczyna podeszła do mnie i usiadła na obok. Spojrzałem na nią ze zdziwieniem.

[Mori?~ Mwhahahaha ;w;]

Od Morgiany - C.D Yukari

- Wszystko gra - powiedziałam lekko obojętnym głosem - Morgiana jestem - westchnęłam i przyjrzałam się nieco dziewczynie.
- Miło poznać - uśmiechnęła sie do mnie.
- Jesteś nowa, mam rację? 
- Tak... Gdzie jesteśmy? 
- Byłoby dobrze, gdybym i ja to wiedziała - westchnęłam - Wiem tyle co ty. Szklana kopuła, nieznane miejsca i ludzie. W dodatku nikt mi nic nie powiedział, a gdy zapytałam, zostałam zignorowana. Tak po prostu - oburzyłam się nieco, przypominając sobie swój pierwszy dzień w tym miejscu.
Yukari nic nie mówiła. Stała zamyślona, wpatrując się w jakiś punkt w oddali. 
- To ja już pójdę.. - powiedziałam po chwili niezręcznej ciszy, i skierowałam się w stronę swojego pokoju.
- Zaczekaj! - usłyszałam za sobą i odwróciłam się. Yukari podbiegła do mnie i z uśmiechem stanęła obok mnie - oprowadziłabyś mnie? 
- No nie wiem... - zmieszałam się nieco. Nie jestem dobra w zawieraniu znajomości, i nie chciałam, by dziewczyna pomyślała, że jestem wrogo nastawiona czy coś... Westchnęłam i w końcu przytaknęłam. Szłyśmy przez liczne korytarze i piętra, a ja pokazywałam jej najważniejsze miejsca. Oprowadziłam ją po dziedzińcu i ogrodach, starając się iść w miarę szybko, by nie spotkał nas deszcz. Skończyło się jednak na tym, że nim doszłyśmy do budynku, w jednej chwili runął deszcz. 
- Gdzie jest twój pokój? - zapytałam, zamykając drzwi wejściowe.
- Obawiam się, że w tamtym skrzydle - westchnęła, wskazując na drugą część budynku. 
- Nie ma do niego przejścia, musisz poczekać aż przejdzie burza... - zastanowiłam się i spojrzałam na dziewczynę. Była równie przemoknięta co ja, ale cała się trzęsła z zimna.
- Chodź, ogrzejesz się, bo z tego co widzę to jeszcze trochę popada - powiedziałam i nim dziewczyna coś powiedziała, chwyciłam jej rękaw, kierując się do swojego pokoju. Po wejściu do pomieszczenia, poszłam po ręczniki. Dałam jeden z nich Yukari, a drugim wytarłam się. Wstawiłam wodę na herbatę i niezbyt wiedząc co mówić, podałam dziewczynie koc, by mogła się rozgrzać, po czym podałam jej herbatę.

Yukari? Brak pomysłu ;-;

Od Yukihiro - C.D Junsu

Jakby nie patrzeć znalazłem się tutaj niecały tydzień temu. Jak można się domyśleć jeszcze nikogo nie znałem, lecz ja lubię samotność. Od zawsze nienawidziłem dużych tłumów. Zawsze coś w nich przyprawiało mnie o gęsią skórkę... Nie wiem dlaczego. Cały swój czas spędzałem na czytaniu książek w swoich 4 kątach zwanych mieszkaniem. Jednakże musiał nastać taki czas by ruszyć swą duszę i wyjść na świeże powietrze. Tak i też postanowiłem.
Wybrałem się na przechadzkę po terenie, powietrze delikatnie muskało moje grzywkę która opadała mi na twarz. Nie bardzo mi przeszkadzała. Schowałem łapki do kieszeni spodni i podreptałem tu i tam. Gdy robiło się już ciemno postanowiłem wrócić na swoje. Kiedy tak szedłem w stronę budynku ujrzałem tam kogoś siedzącego pod ścianą na ziemi. Był to chłopak o długich, brązowych włosach. Coś czułem, że jest ode mnie starszy. Grał na flecie. Już z dalszej odległości usłyszeć dźwięki pochodzące od instrumentu. Spoglądając na niego wsłuchałem się w piosenkę którą grał. Rytm melodii wydał mi się spokojny i taki jakby... ubolewający. Jej dźwięki nie podrażniały mi słuchu jakby to było u większości, wręcz przeciwnie podobała mi się. Kiedy skończył opuścił ręce wzdłuż ciała i ciężko westchnął. Chyba zorientował się, że go obserwuję bo momentalnie pokierował wzrok na mnie. Chwilę tak na siebie zerkaliśmy lecz po pewnym czasie chłopak podniósł się i do mnie podszedł. Przywitał się, jego głos był taki miły dla ucha jak ten utwór co przed chwilą grał. Cóż... przywitał się ze mną a ja? Przecież nie każda przypadkowo spotkana osoba mówi po migowemu... Jednakże na znak jego miłego gestu skinąłem głową i delikatnie uśmiechnąłem się.
- Em... Nazywam się Junsu, mieszkam w tym budynku... - zaczął chłopak wskazując na budynek za sobą.
- Też tu mieszkasz? - dokończył. A ja znów znajdując się w tej sytuacji jedynie przytaknąłem. Chłopak chwilę myślał po czym zadał mi kolejne pytanie:
- Jesteś niemową?
Podrapałem się niezręcznie po policzku po czym mruknąłem praktycznie pod nosem lecz tak by chłopak mógł usłyszeć:
- W większości... - szepnąłem tak by nie podrażnić moich strun głosowych.
- Erm... a co to tak dokładniej znaczy...?
- Mam problemy ze strunami głosowymi... szkoda słów - machnąłem ręką.
[Junsuś ;w; ?]
Layout by Hope