poniedziałek, 16 lutego 2015

Od Renji'ego - C.D Heaven'a

Kiedy już się uspokoiłem, opowiedziałem wszystko Heaven'owi.
O tym, jak Christopher znęcał się nad niewinnymi ludźmi, choć głównie nade mną. A najbardziej po śmierci rodziców. Zginęli, kiedy miałem 4 lata... „Brat” wmawiał mi, że jeśli będę „grzeczny” to nic mi nie zrobi. Między nami jest 15 lat różnicy. Strach z dzieciństwa nigdy nie zniknął.
Jako jedyny z tego pokolenia – prócz Christopher'a – byłem ja. Ludzie zawsze wytykali mnie palcami, że mam takie „rodzeństwo”. Popełnił on wiele przestępstw, zabójstwa, kradzieże... Jednak ludzie obwiniali za to również mnie.
Mój charakter i życie zmieniło się.
- Dlatego, gdy tak ciepło przyjąłeś mnie do siebie byłem naprawdę szczęśliwy. To był pierwszy raz, kiedy ktoś naprawdę był dla mnie miły. Dziękuję. A-ale... ja.. nie mogę tu zbyt długo zostać... i... boję się... - dodałem szybko.
Odsunąłem się chyba o metr od niego.
- Naprawdę nie masz się czego bać, bo... - zaczął.
- J-ja wiem... czuję się tu naprawdę bezpiecznie i za to również ci bardzo dziękuję, ale... - opuściłem głowę na dół. - Jestem gejem... Gdyby do czegoś doszło, nie chcę robić sobie żadnej nadziei... Przepraszam, że tak nagle... - powiedziałem cichszym tonem.
Teraz Heaven spoglądał na mnie ze zdziwieniem. Na jego twarzy widniał mały rumieniec, który był ledwo zauważalny. Odwrócił wzrok. Na początku nie wiedziałem o co tak naprawdę chodzi, ale po krótkiej chwili olśniło mnie.
- Chwila czy ty... - zakryłem usta dłonią.

<Heaven? Czy on...? ( ͡° ͜ʖ ͡°)>

Od Riuki'ego - C.D Cinii

Hmm… płakała tak ? Teraz to wpadła. Hihi. Ej chwila moment… ja przecież nie chciałbym żeby ona mówiła jakąś moją tajemnice to dlaczego ja mam powiedzieć jej ? No, ale z tej drugiej strony to powinna być bardziej ostrożna, tak jak ja na przykład. Zaczyna mnie tez powoli drażnić to że przy każdym naszym spotkaniu ona przykłada mi sztylet do gardła ! Prychnąłem cicho i za raz wytrąciłem jej sztylet z ręki. Z tym ołówkiem… to było tak bardziej dla jaj. Wtedy miałem pewność, że mi nic nie zrobi, ale teraz…. Całkiem inaczej na nią spoglądałem. Bardziej poważnie. Tak jak bym mówił „ Uważaj co robisz”. Ona wcale nie zlękła się tego tylko za raz wytarła lekko zaróżowiony nosek. Heh, aż śmieszne.
-Przyłożysz mi ten sztylecik jeszcze raz do gardła to przestanę na ciebie patrzeć jak na sojusznika… - powiedziałem dość cicho. Patrzyłem na nią cały czas z góry i po chwili gdy zobaczyłem jej lekki grymas poddania uśmiechnąłem się zawadiacko. Ten uśmiech mógł oznaczać tylko jedno.
-Czego ty ode mnie chcesz !? – zbulwersowała się i oparła plecami ponownie o ta samą ścianę.
-Yhh… zamknij się w końcu. – warknąłem – Bo inaczej ktoś się niechcący dowie że płakałaś…. – powiedziałem praktycznie już odchodząc, ale jednak zerkając kontem oka na jej reakcję. Była zakłopotana. Nie wiedziała co zrobić. Hihi.
-No dobra no… to czego ode mnie chcesz….
-Ja ? Nie mam żadnych ukrytych zamiarów. Jesteś silna ale ja nie zamierzam się z tobą bawić tymi nożykami. – wymamrotałem – Tym bardziej nie będę patrzył na ten sztuczny charakter, który mówi „nie podchodź bo gryzę”, a tak naprawdę jesteś zupełnie inna. Znam cie… jeden dzień.. właściwie to noc (bez skojarzeń hi hi), a czytam z ciebie jak z otwartej księgi. Lepiej uważaj bo niektóre osoby równie domyślne jak ja mogą ci zrobić krzywdę..
-Ty już to wczoraj zrobiłeś… - powiedziała i złapała się za kołnierzyk bluzki, który zakrywał dwie praktycznie niewidoczne dziurki po kłach.
-Będziesz musiała to znieść..
-Będę musiała !? – zaskoczona stanęła na równych nogach i spojrzała na mnie. Przez chwile nie odzywałem się tylko patrzyłem w podłogę. Obróciłem się z powrotem w jej stronę, powoli zrobiłem kilka kroków i stanąłem naprzeciwko. Patrzyła na mnie, a raczej …w moje czerwone oczko.
-Mówiłaś…. Że mam ściągnąć opaskę , bo źle widzę tak ? – zapytałem choć nie potrzebowałem na to odpowiedzi – W takim razie powiem ci, żebyś lepiej nie chciała bym ją ściągał bo wtedy możesz źle skończyć…. – donośnym głosem podkreśliłem i za raz odwiązałem opaskę. Spojrzałem na nią tym swoim czarnym oczkiem i za raz lekko je zmrużyłem.
-Jesteś …. Straszny..
-Boisz się mnie ? To dobrze.. – przekrzywiłem głowę i zakryłem oko. – Jestem głodny więc lepiej się stąd zbieraj…


( Cinia ? )

Od Cinii - C.D Riuki'ego

O co w tym wszystkim chodziło?  Czy to nie cholernie proste? Zmusiłam się do tego, żeby usiąść na kanapie jednak zaraz zrobiło mi się słabo i znowu opadłam.
-Robią z nas zwierzęta – prychnęłam – swoje własne zabaweczki, które mają im pomóc w tym gównie które sami narobili. Ład i porządek na świecie… trochę sztuczne co nie? Ale mi to w sumie jest tutaj dobrze – uśmiechnęłam się pod nosem
-Nie wolałabyś prowadzić normalnego życia?
Wzruszyłam ramionami. Dla kogoś kto nigdy nie posiadał nic, było to bez znaczenia. Ponieważ bardzo nie podobał mi się ten temat, postanowiłam go zmienić.
-Jesteś idiotą. Przez Ciebie nie mogę użyć swojej karty, a taką miałam ochotę Cię zabić – fuknęłam dotykając miejsca w którym przed chwilą chłopak zatopił swoje kły
Nie wiem ile czasu minęło, ale może z godzina zanim postanowiłam ponownie wstać. Tym razem mi się to udało. Tak zwany Riuki spojrzał na mnie kątem oka, dotarłam do drzwi i po chwili byłam już u siebie. Nareszcie. Kiedy zamknęłam za sobą drzwi, wszystko wokół się zakręciło a ja upadłam na podłogę. Szkoda, że się ta pijawka bardziej nie przyssała…
~
Ostatnio w ośrodku widuje kilka nowych twarzyczek, nadal szukają Arcan? Oni naprawdę nie mają chyba życia… Przystanęłam kiedy zauważyłam jakiegoś staruszka, przechadzającego się po parku. Strażnik czy coś? Może być z tego ubaw. Podbiegłam do niego z uśmieszkiem wymalowanym na swojej twarzyczce, mężczyzna pomachał do mnie. Jednak w połowie drogi do niego, coś we mnie pękło. Znałam go. Czy to nie on przyprowadził tutaj mnie i Jego? Pokręciłam głową a łza spłynęła po moim policzku. Odbiegłam najszybciej jak potrafiłam. Po chwili skręciłam za jakiś budynek, przylegając do niego plecami. Czemu nie mogę sobie przypomnieć dokładnych szczegółów?
-Co ty tutaj robisz? – usłyszałam męski głos
Odwróciłam się i spojrzałam na Riuki`ego. Natychmiast opanowałam drżenie całego ciała.
-Płakałaś?
-Zdejmij sobie tą opaskę, bo z jednym okiem źle widzisz – warknęłam
-Skoro tak uważasz…
Zagryzłam wargę po czym przykucnęłam ręką dotykając betonu. Wyjęłam z niego malutki scyzoryk, który po chwili był już przy gardle chłopaka.
-Co mam zrobić, żebyś nie powiedział o tym nikomu?
-Odłóż nożyk, tak na dobry początek
(Riuki? Cinia chce być niewolnicą xD)

Od Rosie - C.D Takumi'ego

Ta biblioteka była wspaniała. Taka ogromna i zapełniona po sam sufit najróżniejszymi książkami. Byłam tak zachwycona, że dopiero po chwili dotarło do mnie co powiedział. Także spojrzałam na niego, a dokładniej w jego oczy. Był ciekawą osobą i wydawał się dosyć miły. Westchnęłam cicho i wzruszyłam ramionami w odpowiedzi na jego pytanie.
- Nie wiem.. jakoś tak ciężko było mi się odezwać na zewnątrz przez te tłumy, ale na szczęście tutaj jest niemal całkiem pusto - odparłam i lekko uniosłam kąciki ust
Bałam mu się zaufać, ale czułam też, że może będzie jednym z nielicznych, z którymi będę potrafiła się dogadać. Szliśmy tak powoli przemierzając dróżkę pomiędzy regałami. Co jakiś czas spoglądałam w stronę chłopaka. Nagle zauważyłam ciekawe miejsce. Przy regale wisiała tabliczka z napisem „Wszystko i nic”. Złapałam chłopaka za rękę i delikatnie zaciągnęłam go w jej kierunku. Takumi spokojnie ruszył za mną. W świecie pełnym książek czułam się troszkę pewniej, a uczucie to wzmacniał fakt iż byliśmy sami w budynku. Byłam niezmiernie zainteresowana co może znajdować się w tym dziale. A skoro chłopak nie protestował to czemu by nie udać się tam razem. Od razu zaczęłam przeglądać wszystkie książki na półkach, a on z lekkim śmiechem na twarzy przyglądał się co robię. Po dłuższej chwili także odwrócił się w stronę regału i zaczął szukać czegoś dla siebie. W sumie nie było tam nic ciekawego. Większości książek brakowało stron lub okładek, a niektóre miały poodrywane rogi lub wybrudzone kartki. Niby nic takiego, ale nagle zauważyłam coś ciekawego. Niemalże na najwyższej półce wystawała jakaś stara księga. Ciekawość wzięła górę. W kącie biblioteki znalazłam wysoką drabinę. Bez zastanowienia ustawiłam ją przy regale i wspięłam się ku górze. Chłopak z lekkim podenerwowaniem patrzył na moje niezgrabne wchodzenie po szczeblach. Szczerze mówiąc, parę razy o mały włos z nich nie spadłam. Gdy byłam już na górze okazało się, że drabina jest za niska. Tak więc stanęłam nieostrożnie na placach ledwie trzymając się na ostatnim szczeblu. Wyciągałam rękę najwyżej jak mogłam i jakimś cudem udało mi się złapać róg książki. Jednak okazała się cięższa niż się wydawało. Prawie wypadła mi z rąk i pociągła mnie ku ziemi. Drabina niebezpiecznie się zachwiała, a ja straciłam grunt pod nogami. Ostatnim i zdecydowanym ruchem udało mi się złapać ręką drabiny. Teraz już dużo spokojniej i wolniej zeszłam na dół. No, ale cóż nie byłabym sobą gdybym jednak czegoś nie sknociła. Jak byłam już tylko z dwa metry nad ziemią księga o mało nie wypadła mi z rąk. Co prawda udało mi się ją złapać, ale nie zdążyłam chwycić się szczebli. Zamknęłam oczy przygotowując się na silny ból, ale jakimś cudem nic nie poczułam. No może poza tym, że ktoś mnie chwycił. Lekko uchyliłam powieki i zauważyłam, że Takumi złapał mnie w ostatniej chwili. Nieznacznie się zarumieniłam, a on postawił mnie bezpiecznie na ziemi. Stałam tak przez chwilę speszona z opuszczoną głową naprzeciwko niego. Było mi wstyd.
- Nie za bardzo ryzykowałaś? - usłyszałam jego chłodny ton i zobaczyłam jak schyla się do mnie
- Ciekawość była silniejsza - wyszeptałam próbując ułożyć sobie wszystko w głowie
Po dłuższej chwili wyjrzałam zza włosów na niego. Nie był ani zły, ani wesoły, ani nic. Nie byłam wstanie odczytać jakichkolwiek uczuć z jego twarzy. Przyglądałam mu się tak dłuższą chwilę, po czym bez większego celu usiadłam na ziemi pod regałem i spojrzałam na książkę. Jednak nie byłą tak stara. Tylko okładka była mocno zakurzona i wyniszczona.. tak jakby oblano ją jakimś kwasem czy coś w ten deseń. Widząc to z jeszcze większą ciekawością otworzyłam księgę. Chłopak zajął się szukaniem czegoś dla siebie w innym dziale. Nie wiedziałam co może być w tym tomie, ale wystarczył jeden rzut okiem na pierwszą stronę i już wiedziałam co to jest. Dziennik i to w sumie nawet nowy, ale bardzo zniszczony. Połowa kartek była wypalona, wyrwana albo zamazana i zaklejona. Widoczne były tylko pojedyncze słowa i kawałki zdjęć, ale i tak można było się wszystkiego domyślić. Były to plany budowy i historia tego miejsca. Jak było budowane, projektowane i jakie były problemy przy nim. Zauważyłam nawet kilka szokujących zapisków o testowaniu tutaj różnych substancji na normalnych ludziach i zdjęcia o tym jakie wywoływały skutki.. szczerze mówiąc czegoś tak okropnego jeszcze w życiu nie widziałam. Podbiegłam do chłopaka i chwyciłam go za ramię wskazując na księgę. Stanął obok mnie i także jej się przyglądał. Wtem otwarłam jakiś dziwny rozdział „O przyszłości”. Był chyba najbardziej zniszczoną częścią książki, ale zauważyłam ledwo widoczne litery jakiegoś dialogu, które wyglądały tak: „Jak na razie trzeba ich przygotować, ale kiedyś będą stanowili nasze główne źródło badań naukowych i rekrutów wojennych. Miejmy nadzieje, że wszystkim uda się namieszać w głowach i przeprogramować ich wspomnienia…”. Dalsze słowa były już zbyt rozmazane żeby je przeczytać. Staliśmy tak chwilę wpatrując się w te słowa, gdy nagle rozległ się głośny huk. Usłyszałam jakieś krzyki i maszerowanie jakby byli tu jacyś mundurowi. Szybkim ruchem Wcisnęłam księgę między inne i schowałam się z chłopakiem między regałami. Czułam, że nie byliśmy tu teraz mile widziani. Strasznie się bałam… Jeden z nich wołał do reszty „Znajdźcie to! Nikt nie może jej znaleźć!”. Czyżby jakimś dziwnym trafem chodziło właśnie o ten tom, który przed chwilą oglądaliśmy? Ryzykując śmiercią wychyliłam się obserwując miejsce gdzie stała książka. Któryś z nich szybkim ruchem podszedł do niej i niemalże wyrwał ją z regału. Kilka sąsiednich książek przy tym spadło robiąc lekki hałas. Zaniósł ją dowodzącemu i już zaczynali się szybko zbierać. Odetchnęłam z ulgą stojąc blisko Takumi’ego. Niestety leciutko ruszyłam nogą, a stara podłoga głośno zaskrzypiała. Wysłali jednego z nich żeby to sprawdził. Czułam jak się zbliżał, a ziemia pode mną prawie drżała. Chwyciłam szybkim ruchem jakiś marny scyzoryk lezący przy na regale, a chłopakowi podałam jakiś niezbyt ostry nóż. Był chyba do otwierania listów i pakunków. Moje serce waliło jak młot. Spojrzałam tylko ostatkiem w oczy chłopaka. Bałam się jak nigdy…
(Takumi? Co ty na to?)

Od Heaven'a - C.D Renji'ego

Nie mogłem nadążyć z wycieraniem kolejnych łez. Renji tak potwornie się trząsł, czułem ten strach emanujący od jego ciała.
- Ren... - szepnąłem, starając się odnaleźć przyczynę tego niekontrolowanego napadu płaczu. - Powiedz mi co się stało.
- Pomóż mi! Ja nie chcę do niego wracać! - krzyknął desperacko, zaczął płakać tak, jakby zawalił mu się cały świat.
Jeszcze nigdy nie słyszałem tak rozpaczliwej prośby o pomoc. To się stało w jednej sekundzie. Telefon! Szybko pochwyciłem przedmiot z podłogi i przystawiłem do ucha.
- Halo? - powiedziałem do sluchawki. - Kto tam jest?
Nieznajomy osobnik po usłyszeniu głosu innego niż Renji'ego niemal natychmiast się rozłączył. Dopiero po chwili zorientowałem się, że rozmawiałem z Christopher'em. Przeklnąłem w myślach. Odwróciłem się w stronę rozpaczającego bruneta.
- Ren, kim jest Christopher? - spytałem, łapiąc chłopaka za ramiona.
- To... to mój brat. N-nie... nie zabieraj mnie do niego, błagam! Heaven, proszę! - powiedział z trudem, co chwila pociągając nosem.
Nie wiedziałem czy powinienem, ale w odpowiedzi jedynie przytuliłem go do siebie. Ten wtulił się we mnie, a wręcz przywarł, złapał materiał mojej bluzy i zacisnął pięści z całej siły. Wiedziałem, że nie puści. Chciałem jedynie, aby się uspokoił i wytłumaczył o co w tym wszystkim chodzi.
- Nie martw się. - szepnąłem, gładząc go po włosach. - Tutaj nic ci nie grozi.

~ ~ ~

Czekałem z dobre dwadzieścia minut nim płacz chłopaka ustał na dobre. Naprawde się uspokoił, zastanawiałem się nawet czy aby nie zasnął. Miał twarz schowaną w moim torsie, a do tego oddychał wolno i głęboko. Po chwili oderwał się ode mnie, wytarł oczy po raz ostatni, ponownie na mnie spoglądając. To spojrzenie pokazywało zawstydzenie i jakby... zażenowanie?
- Przepraszam... - wykrztusił z siebie, patrząc mi prosto w oczy, równie szybko wbijając wzrok w podłogę.
Czyżby uważał, że przytulanie się bądź płacz są czymś złym? Miałem ochotę palnąć go w łeb, żeby oprzytomniał.
- Co jest nie tak z twoim bratem? Dlaczego się go boisz? - wiedziałem, że muszę poruszyć ten temat.
Renji wzdrygnął się na usłyszenie treści pytania. Wiedziałem, że coś jest na rzeczy. Nie byłem wcale ślepy, ani tym bardziej głupi. Czekałem na odpowiedź, ale chłopak nie wydał z siebie ani jednego dźwięku. Jedynie obserwował moją reakcję i twarz wyrażającą ogromną cierpliwość.


<Renji, nie umrzesz. Heaven Bodyguard Security Center xd >

Od Nyar'a - C.D Takumi'ego

Uśmiechnąłem się tylko i wystawiłem mu język, gdy już się odwrócił. Potem znowu spojrzałem na Smerfika żelkowego. Uśmiechnąłem się.
- Dobra to ja sobie idę. Pa pa Smerfiku - pomachałem mu delikatnie. I znowu byłem w tym gównianym ośrodku. Ale za to.. Ten chłopak z przepaską na oku i kły. Łuhuhuh.. Będzie się działo! Poszedłem w ślad za nim. Co trochę mijałem jakieś śmierdzące zwłoki stojące na krańcu chodnika lub pod ścianą. Zarechotałem głupkowato,a ten odwrócił się do mnie. Upsik. Uśmiechnąłem się szeroko.
- Witam - przywitałem się, odpowiedział mi mrożącym krew w żyłach spojrzeniem. Ale chłodem zawiałoo no ja mówię! Przeszły mnie dreszczyki. Kocham tego faceta!
- Chyba się zakochałem - wrzasnąłem z uśmieszkiem. Popatrzył na mnie jak na debila.
- Jakiż chłód od ciebie bije, zaraz zamrznę - zaśmiałem się. Za tym typkiem stał jakiś jasny duch.. Dziwny był, wyglądał całkiem jak jakieś objawienie. Przechyliłem się na prawo,żeby lepiej przyjżeć się zjawie. Pociągnąłem paluszkiem za szew po prawej strobie moich ust,a potem ruszyłem do przofu. Ten jasnowłosy nie wiedział.. A właściwie! Hola! Hola! Stop taśma! Jak on miał na imię? Riuki? No, chyba tak. Zatrzymałem się obok niego, był ode mnie wyższy. Ukazałem szereg białych ząbków i przekręciłem głowę w jego stronę.
- Riukiś czy ty widzisz to co ja? - zapytałem spokojnie, jednak cały czas się uśmiechałem. Ja to jestem.. Delikatnie złapałem za rękaw jego bluzki,a potem skórę.
- Odwróciłbyś się dla mnie ? - zachichotałem - A w ogóle to ty chciałeś odgryźć mi rączki? Wampirku?
(Riuki?)

Od Riuki'ego - C.D Cinii

To była bardzo kusząca propozycja. Nie żebym bardzo chciał się jej pozbyć  czy coś. Nie w sumie to może lepiej będzie ją trochę przycisnąć i popytać ? Usiadłem więc na łóżku i spojrzałem na nią. Przyglądałem się jej na tyle długo by zdążyć ją zdenerwować. Hihi… bardzo porywcza. Zabijałaby pewnie wszystkich dookoła. Ale tylko spojrzeniem. A może byłą by zdolna do rękoczynów ? Nie sądzę. Taka malutka dziewczynka. No dobra dla mnie to wszyscy wyglądali jak krasnoludki.
-Czego się tak patrzysz…. – powiedziała…. A raczej warknęła na mnie jakby za raz miała mnie zagryźć. Nie grzeczna sunia.  Wstałem i powolnym, ospałym krokiem skierowałem się w jej stronę. Wszystko dookoła ją teraz interesowała. Hihi czyży szukała jakiejś pomocy ? Naprawdę spodziewała się moich zamiarów. Gdy byłem już dosłownie krok od niej ona szybkim i zamaszystym ruchem sięgnęła po ołówek leżący na komodzie i za raz wymierzyła nim w moje gardło. Automatycznie szarpnąłem głowę do góry, ale nie dlatego że bałem się czy wolałem zachować ostrożność. Miałbym się bać dziewczyny ? Żartujecie. Stałem dosłownie kilka minut żeby obadać sytuację. Następnie wytrąciłem jej ołówek z ręki i przygniotłem ją do ściany za gardło. Panienka z tego wszystkiego rozchyliła lekko usta, pisnęła i chyba próbowała schwytać jeszcze jakieś powietrze, by czasem się nie udusić.  Zbliżyłem się do niej i spojrzałem w okrągłe oczka pełne nienawiści. Takiej… nienawiści do mnie. Natomiast mój wyraz twarzy nie wykazywał nic. Dziewczyna po długiej szamotaninie i próby uwolnienia się z mojego uścisku przestała, stanęła grzecznie pod tą ścianą a wtedy ja poluźniłem uścisk i zwiesiłem rękę na dół. Drugą zaś ostrożnie choć stanowczo oparłem nad jej głową.
-Jestem głodny… - wymamrotałem. Nie to nie było pożądanie. To był po prostu głów. Wszystkie wspomnienia mi powoli wracały, a ja sam dopiero niedawno uświadomiłem sobie jak bardzo jest mi potrzebna krew do życia. I teraz właśnie znalazłem sobie na to wszystko odpowiednią ofiarę. Z braku laku dobry kit, ale dobra. Ona głośno przełknęła ślinę. Zbliżyłem się jeszcze minimalnie do jej szyi na tyle by poczuła mój spokojny oddech.
-Kim… ty do cholery… jesteś.. – szepnęła. Czyżby była nieco przerażona. Nie czekając dłużej na to co powie wysunąłem delikatnie język i powoli przejechałem nim od jej krtani w górę. Bardzo wooolno. Czułem jak jej ciało drży. Wzdrygnęła się też kiedy otworzyłem usta i dotknąłem ją zębami.
-Co ty… - już chciała powiedzieć ,albo nawet przeszkodzić mi ale cos jej nie wyszło. Wpiłem się brutalnie w jej delikatną skórę . Nie chciałem żeby krzyczała bo za raz by się tutaj wszyscy zlecieli tak więc zakryłem jej usta. Trwało to chwilę. Odpuściłem dopiero wtedy gdy zorientowałem się że dziewczyna powoli opada z sił. Nie chce mieć tutaj trupa przecież bo wezmą mnie za jeszcze większego psychopatę. Odsunąłem się od jej szyi i oblizałem wargi z krwi. Słodka. Hmmm.. podejrzewam ze będzie to jedna z moich najczęściej odwiedzanych żywicieli. Ona zsunęła się po tej ścianie na dół tuż po tym jak odszedłem kawałek dalej. No jeszcze może mam ją trzymać żeby się biedactwo nie wywróciło. Była jeszcze świadomi. Łoo.. udało mi się. Ukucnąłem przed nią.
-Kim ja jestem ? – westchnąłem cicho – Riuki…. – wyciągnąłem dłoń w jej kierunku by podnieść nieco jej opuszczoną główkę, ale ta ostatkiem sił wyciągnęła jakiś mały nożyk i drasnęła mnie w rękę. Po mojej dużej łapce spłynęła stróżka krwi.
-Nie dotykaj mnie wampirze.
-Nie jestem wampirem. Nie zrobiłem tego żeby cie zabić czy coś.
-Skoro nie jesteś wampirem…
-Lepiej nic nie mów, bo jak się będziesz przemęczać to źle to się może skończyć . – westchnąłem. Po dłuższym namyśle, stwierdziłem, ze o wiele lepiej będzie ją położyć na kanapie. Tak tez więc zrobiłem i za raz usiadłem przy niej na podłodze.
-Wiesz co to jest ?- zapytałem opierając się plecami o kanapę- To wszystko… cały ten ośrodek. Czemu mnie tutaj zamknęli ?


( Cinia ? )

A14 ~ Akira Nekoyama !

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgi8DvZw_svP0zgt0mHom3gd8VIPHIzD6ZsbeKMOqtE3LDfozwC8x3hkpk2dwsQt2d2Tgtyrle9kF_BK53Myg-f2p69chl1-WeK3JdATuEUrOmcH9zj_OnOnmZKf1XbW2OKInyk0D2yMPE/s1600/420274-anime-and-manga-minamoto-kun-monogatari.jpg
LOGIN: xxtavve
ADRES E-MAIL: xxtavvee@gmail.com
POCHWAŁY/OSTRZEŻENIA: 0/0
~~~
WYKONANE QUESTY: 0
DOŚWIADCZENIE: 850pkt
EKWIPUNEK: ---
RANGA: 1#
~~~
IMIĘ&NAZWISKO: Akira Nekoyama
PSEUDONIM: Aki / Neko itd.
PŁEĆ: Kobieta
WIEK:19 lat
WZROST: 171cm
ORIENTACJA: Heteroseksualna
~~~
KKREWNI:
  • Ojciec - Hotaru Nekoyama
  • Matka - Lyra Nekoyama
W ZWIĄZKU Z: Już dawno uświadomiła sobie że facet to świnia ^^
SYMPATIA: ---
EX: No, no .... 
~~~
APARYCJA: Na pierwszy rzut oka to Akira wygląda jak po prostu zwykłą dziewczyna. No dobra dziewczyna, która ma dość ładne i wyraźne kształty. Tiaa…. Na to nie może narzekać. Nie jedna dziewczyna może jej tego zazdrościć. Niestety ona tego nie docenia i mówi że to „tylko większy problem”. Jej wygląd… no dobra….. ma ona wyraźne rysy twarzy, jasną, ale nie bladą czy białą cerę. Lekko zaróżowione policzki. Duuuże fioletowe oczy tak samo jak też krótkie sięgające do ramion mocno skręcone włosy. Nie ma dnia w którym nie miała by ona pięknych długich i pomalowanych paznokcie. Po prostu lubi się w coś takiego bawić. Nawet jeśli charakterem bardziej przypomina chłopaka.
OSOBOWOŚĆ: Można powiedzieć, że Akira nie jest podobna do tych wszystkich „normalnych” dziewczyn mimo iż z wyglądu jak najbardziej do nich pasuje. Jej charakter to zupełnie odrębna cześć, która nie zgadza się z jej osobowością. Jest ona porywcza, bardzo rozmowna (wręcz tak gadatliwa, że nie da jej się słuchać), no i oczywiście na tyle przyjaźnie nastawiona, że z każdym potrafi znaleźć wspólny język. Wspólny dopóki ktoś jej się nie postawi i nie pokaże jej gdzie jej miejsce. Haha ! Już myślałeś, że Akira zgodzi się by ktoś ją ustawiał ? Nie ma nic bardziej mylnego. Ona po prostu odpuści na jakiś czas, a jeśli nie odpuści… to za raz ty dostaniesz porządnego kopa w jaja. Dla niej to tylko „rewanż” (i nie obchodzi ją to że będziesz bezpłodny xD). Tak ona zdecydowanie woli towarzystwo mężczyzn. Po prostu lepiej się z nimi dogaduje i uważa że nad takimi „dużymi dziećmi” łatwiej jest zapanować. Agresywna ? Nie no coś ty… oprócz tego że rozszarpuje swoją ofiarę, ćwiartuje a potem ją zjada to nie. Nie można nazwać ją tak że cierpliwą. Wszystko chce mieć teraz natychmiast (czasami jeszcze tupie nóżką).
~~~
NUMERACJA: A014
NAZWA ARCANY: Carte di Vita - Karty Życia
UMIEJĘTNOŚCI: Jej umiejętność jest… bardzo dziwna, a skoro nie używa ona tak „bezpośrednio” żadnych mocy to dlaczego jest Alfą ? Bowiem jej moce opierają się na magicznych kartach. Każda z nich może zawierać w sobie tylko jedno zaklęcie.
DOSTĘPNE ATAKI:
  • Karta: Hiryū - (jap. Ognisty Smok) - Jest to karta która głównie skupia się na atakach ognistych. Dlatego też nosi taką nazwę. 
  • Karta: Air Blast - (ang. Podmuch Powietrza) - Ta z kolei.... żywioł : powietrze.
  • Karta: Kyōka - (jap. wzmocnienie) - Ta karta pozwala na wzmocnienie jakiegokolwiek ataku.
  • Karta: Aisurōzu - (jap. Lodowa Róża ) - wokół przeciwnika tworzą się ciernie przypominające trochę kolce róży. Są one stworzone z lodu. (nie, nie tak łatwo go rozbić jak ci się wydaje)
  • Karta: Setsuzoku - (jap. Połączenie) - pozwala na połączenie dwóch dowolnych kart
  • Karta: Shīrudo - (jap. Tarcza) - po prostu osłona
  • Karta: Kanketsusen - (jpa. Gejzer) - atak z użyciem wody
  • Karta: Nisemono - (jap. Zmyłka) - pozwala na uniknięcie kolejnego ataku przeciwnika i użycie w tym czasie kolejnej karty. 
~~~ 
CIEKAWOSTKI:
  •  Lubi truskawki *.*
GŁOS: X
~~~
Layout by Hope