poniedziałek, 23 marca 2015

Od Chiyo - C.D Vanilli

Podniosłam butelkę,w którą wcześniej graliśmy i wyrzuciłam do śmietnika.
- Jak stąd szybko wypieprzyli - uśmiechnęłam się pod nosem, czułam jak mokną mi plecki, najprawdopodobniej od łez Vanilli.
- Do wesela się zagoi. Jeszcze raz się przelizali? - zapytałam wprost odwracając się do niej,popatrzyła mi w oczy, to był taki smutny widok ;-; - płacząca siostra. Ugh.
- Jakie z nich geje.. Pewnie się im spodobało - westchnęłam uśmiechając się do niej. Poczułam chłodek w dolnej części mojego ciała, uuu przecież cały czas nie miałam na sobie majtek. Właściwie to nie przeszkadzało mi to...Nic mnie przynajmniej nie uwierało. Patrzyłam przez chwilkę na Vanillę w ciszy, łzy skapywały na szlafrok, który miała na sobie tworząc coraz to ciemniejszą plamę. Przypomniało mi się to jak uderzyła Harukę. Wybuchłam śmiechem.
- Nieźle mu przypieprzyłaś Lila - zachichotałam - Ja bym poprawiła,ale że nie było okazji..
Zobaczyłam jak ta prosta niegdyś kreska nabrała kształtu łuku wygiętego w dół. Rozpromieniała, chociaż były to promienie nie jasnego słońca, nie, nie.. to były czeluści mroku, promienie czarnego słońca :') Przeszły mnie dreszcze, musia)am się aż odsunąć.
- Vanilla nie powinnaś - powiedziałam to przekręcając głowę w prawo z małym uśmieszkiem - Twoje zemsty są najgorsze - zażartłam. Wydęła usta i znowu do mnie przylgnęła, objęłam więc jej ciałko rączkami. Poczułam jak położyła mi główkę na ramieniu - po chwili znowu było mokre od jej łez.
- Może chce zająć się Natsume? - wyszeptałam - Wiesz...On śpi... heh heh. Fajnie by było gdyby obudził się z brodą Świętego Mikołaja.. Wyszłoby na to,że strasznie długo spał - dodałam rozbawionym tonem. Ścisnęła ręce na materiale mojej sukienki, to był zdecydowanie znak,żebym przestała gadać, tak też zrobiłam. Słyszałam tylko jej ciche pochlipywanie. Obróciłyśmy się tak,żebym to ja była przodem do Natsume, spał jak małe bobo.
- Jak on się musiał zmęczyć - jęknęłam cicho - Tyle się nachodził,nabiegał, napił,że chyba nigdy nie wstanie - wszystko to było oczywiście powiedziane z sarkazmem. Zamknęłam oczy na chwilkę tuląc się do włosów Vanilli, ona chyba zrobiła to samo bo jej płacz jakby ucichł. Nie mówcoe mi,że zasnęła! Ja pizgam. Odsunęłam się delikatnie, a ta co? No spała,a co innego? Wymyśliłam jakiś super-hiper pomysł i przeniosłam ją do naszego pokoju, położyłam się obok,złapałam za jej dłonie,a potem sama zasnęłam.
(Vanilla?Towarzystwo? A może zmęczony życiem Natsume?)

Od Riuki'ego - C.D Cinii

Hmmm… tak właściwie to, to co się wydarzyło było strasznie dziwne. Nie zdarzało mi się wcześniej omdleć czy stracić przytomność, nawet jeśli przez długi czas nic nie jadłem. Ocknąłem się na kanapie u mnie w pokoju. Patrzyłem przez chwilę w biały sufit by już za chwilę spojrzeć na Cinie, która siedziała sobie na ziemi i wpatrywała we mnie. Obraz mi się nieco wyostrzył, a ja tak patrząc na nią głośno odetchnąłem.
-Długo spałem ?
-TO TY SPAŁEŚ !? Zemdlałeś człowieku… - na początku nieco się uniosła, ale już potem ucichła. Wyciągnęła tą swoją malutką dłoń i pogłaskała mnie po włosach potem po policzku.
-Długo tak leżałem…. ? – poprawiłem pytanie by się czasem nie czepiała. Spróbowałem wstać, ale Cinia natychmiast położyła mnie z powrotem, siadając mi na biodrach żebym się czasem nie podniósł. Wypuściłem znów powietrze z ust. Wpatrywała się we mnie jak w obrazek.
-Dosyć… długo. Wystraszyłeś mnie baranie. Myślałam, że coś ci się stało. W dodatku skoro jesteś głodny to …. – odsłoniła lekko szyje, ale ja uśmiechnąłem się tylko i przymknąłem oczy.
-Jak cały czas będę z ciebie korzystał to w końcu, albo coś ci się stanie, albo mi się coś stanie, albo oni nam coś zrobią.  Nie rozumiesz tego ? Jesteś taką straszną idiotką..
-Ej ! Przymknij się głupku.. – walnęła mnie w tors. Podsunąłem się bardziej tak by oprzeć głowę o boczne oparcie kanapy.
-Złaź no.. – zaśmiałem się a ta położyła się na mnie i spojrzała mi w oczka
-A jeśli nie ? To co ? – zbliżyła się i pocałowała mnie w policzek.
- To nic. Tym razem…. Możesz sobie leżeć. – wzruszyłem ramionami, a ta dotknęła palcem moich warg. Co ona wyprawia… zboczona dziewczyna.
- Cinia nie prowokuj mnie.. – prychnąłem a ta zachichotała i zamiast mnie pocałować to ta ugryzła mnie w dolną wargę.- Obrazisz się jeśli ci powiem, że dla mnie jesteś za mało seksowna ? – pokazałem jej język, gdy trochę się odsunęła.


( Cinia ? )

Nyar Odchodzi

http://fc00.deviantart.net/fs71/f/2012/157/f/7/sadistic_and_suicidal_by_nerimitsu-d52j6y6.png 
Powód ~ Decyzja Właściciela

Od Cinii - C.D Riuki'ego


Z przerażeniem spojrzałam na Riuki'ego, lekko uderzyłem go w policzek, żeby go ocucić. Jednak to nic nie dało, chłopak na nowo stracił przytomność. Wiem, że udanie się po pomoc jest głupie… a szczególnie do nich, jednak czy mam teraz inne wyjście? W tym momencie mam w nosie to co oni mi zrobią, za to że siedziałam u niego oraz co potem zrobi Riuki, ponieważ go nie posłuchałam. Oparłam go o ścianę po czym wyleciałam z jego mieszkania i najszybciej jak mogłam, skierowałam się do budynku gdzie ci popieprzeni naukowcy przesiadywali. Widać, że zdziwili się widząc mnie dziejszego dnia tutaj już drugi raz. Szybko im wyjaśniłam sytuację, starając się opanować drżenie swojego głosu. Dwóch rzekomych lekarzy wybiegło a mnie z niewiadomych przyczyn zatrzymano.
-No co znowu!? - wyrwałam swoje ramię
-Czy nie zakazano ci czegoś?
-Goń się - warknęłam po czym przekręciłam się na pięcie
Jednak jak to oni mają w nawyku, nie odpuszczają tak łatwo. Zanim się zorientowałam przytknęli mi paralizator do szyji. Zaskoczona otworzyłam szerzej oczy i już po chwili upadłam na podłogę. Wiedziałam, że targają mnie za nogi do jakiegoś pomieszczenia, jednak nie byłam w stanie się ruszyć. O co im znowu chodzi, co teraz mi zrobią? Kiedy po jakimś czasie znowu odzyskałam czucie, posadzili mnie na krześle. Wysoki blondyn walnął pięścią tuż obok mojej głowy, uderzając w ścianę.
-Naprawdę chcesz skończyć jak twoja rodzinka?
Pokręciłam szybko główką, nie do końca byłam świadoma całej swojej przeszłości jednak to pamiętam. Swoją uśmiechniętą i spokojną twarz oraz wiecznie zdenerwowanych rodziców. To jaka byłam ufna i jak bardzo dawałam się oszukiwać, oraz tą noc kiedy straciłam wszystko. Pisnęłam zakrywając uszy, niech on da mi spokój i już więcej o tym nie wspomina.
-Tak jak większość Projectów nie pamiętasz w 100% tego co było w twoim życiu… mam Ci opowiedzieć?
-Nie! - z nerwów aż podskoczyłam na krześle
Czy to jest ich ta wspaniała forma kary? Bo jeśli tak, to jest całkiem dobra… w szczególności jeśli chodzi o mnie.
-Nie mam czasu - powiedziałam szybko wstając, tym razem musiałam być już ostrożna
-Do zobaczenia - mężczyzna pomachał z szerokim uśmiechem
Miałam ochotę pokazać mu środkowego palca, ostatecznie udało mi się pochamować. Myślałam, że to już koniec atrakcji kiedy w apartamencie Riuki'ego zobaczyłam jak lekarze pakują go na nosze.
-Coś z nim nie tak?
-Już wszystko dobrze, jednak zabieramy go ze sobą.
-Nie ma mowy! Nie zgadzam się! - złapałam jednego z nich za ramię
-Panienka nie ma tu nic do gadania…
-Mam, w tym momencie ja odpowiadam za niego, on nie wyraziłby zgody na to, więc ja także nie wyrażam zgody - warknęłam
Zdawałam sobie sprawę z tego, że mogłam nic nie zdziałać oraz, że kłótnia z nimi mogła wszystko pogorszyć.
-Wynocha - dalej nie ustępowałam - Już! - moje oczy błysnęły na czerwono
O dziwo zostawili go już w spokoju, oni chyba też nie chcieli, żeby w grę weszła moja Arcana. Przed wyjściem położyli go jeszcze tylko na łóżku po czym zniknęli. Mam nadzieję, że nie kłamali i pomogli mu naprawdę. Nie miałam ochoty wracać do siebie, więc usiadłam sobie na kanapie w salonie, czekając aż chłopak się ocknie.

(Tututu? Szorki nie wiedziałam co napisać)

Od Natsume - C.D Juliett


Człowiek nie ma naprawdę ani chwili spokoju z tymi duchami. Teraz obok mnie siedziała na ławce dziewczyna o długich, sięgających do ziemi czarnych włosach oraz o zielonych oczach. Cały czas ze mną dyskutowała, jednak sam nie wiedziałem o czym. Nie rozumiałem jej, znaczy co mówiła owszem ale średnio wiedziałem, czemu się na mnie wydziera. Przecież tak naprawdę nic jej nie zrobiłem, czasem mam wrażenie, że duchy chcą na siłę być ludzkie.
-Spokojnie - zacząłem jednak nie dane było mi skończyć
-Nie! Mam dosyć! To skandaliczne, żeby ktoś z moją rangą…!
Duch umilk po czym rozpłynął się w powietrzu, rozejrzałem się w około i napotkałem spojrzenie równie zielonych oczu jak u ducha z którym jeszcze przez chwilę rozmawiałem. Dziewczyna spuściła głowę, nerwowo przygładzając swoje ubranie. Czułem się teraz głupio zdając sobie sprawę z tego, jak dziwnie musiało to wyglądać. Jakbym był jakiś opętany, co w pewnym sensie było prawdą.  Co powinienem teraz do niej podbiec drąc się: "Spoko nie jestem psychiczny, po prostu mam świetną Arcanę przez którą całymi dniami spędzam czas z duchami! ". Nie to by tylko pogorszyło sprawę, westchnąłem po czym niepewnie wstałem z ławki i podszedłem do dziewczyny. Chyba już się w miarę opanowała, ponieważ kiedy tylko się zbliżyłem na odległość czterech metrów, spojrzała na mnie bez żadnego wyrazu. Czyli tak jak ja, potrafiła kryć swoje emocje?
-Czemu się na mnie patrzysz? - zapytała
Troszkę mnie zatkało, nie powiem. Podrapałem się po karku starając się unikać jej wzroku, jednak kiedy odchrząknęła ponownie na nią spojrzałem.
-To ty mnie podsłuchiwałaś zza tego krzaka - wzruszyłem ramionami
-Jeśli mogę zapytać... Czemu gadałeś s do siebie? - przejechała palcem po pasku swojej torby, jest tego ciekawa?
-Nie, nie możesz - zażartowałem - Powiem Ci tylko tyle, że to związane z moją Arcaną - dodałem dosyć cicho
Zadziwia mnie to, że powiedziałem aż tak dużo, to do mnie całkowicie niepodobne.
-Będziesz rysowała?
-Skąd…
-Zgadywałem - kolejny raz wzruszyłem ramionami jednak tym razem lekko się uśmiechnąłem - będę mógł sobie popatrzeć?
No i kolejna gafa, powinienem był sobie spokojnie odejść a nie szukać znajomości. Ale teraz przynajmniej będę miał też spokój od tych duchów.

(Juliett? Koleżanko xD)

Od Rosie - C.D Daryla

Ledwo byłam w stanie utrzymać się na nogach. To było straszne. Chłopak pomógł mi wstać i przyjrzał mi się.
- Nic ci się nie stało...? - zapytał
Spoglądnęłam na niego. On… uratował mi życie. Moje włosy były lekko poplamione od krwi tamtego gościa. Zbliżyłam się do chłopaka i zamiast odpowiedzieć wtuliłam się w jego bluzę. Nie byłam w stanie wydukać z siebie ani jednego słowa, byłam zbytnio roztrzęsiona. Drżącymi rączkami chwyciłam jego bluzę lekko ściskając. Teraz byłam pewna, że nic mi nie zrobi. Po chwili odetchnęłam z ulgą i już miałam się odsunąć, gdy Daryl mnie objął. Zadrżałam lekko, po czym się rozluźniłam. Chyba nie przejmował się tym co zrobił. Biło od niego takie przyjemne ciepło. Staliśmy tak chwilę, gdy nagle znów nastąpił jakiś hałas. Ale tym razem w głębi parku.
- Lepiej stąd chodźmy - powiedział cicho i złapał mnie za rękę ciągnąć w kierunku bramy
Posłusznie podążyłam za nim co chwilę oglądając się za siebie. Ktoś nas gonił, a raczej próbował, bo co chwilę się wywracał. Gdy zaczął bym niebezpiecznie blisko pociągnęłam chłopaka za rękę i natychmiastowo znaleźliśmy się za bramą. Daryl założył łańcuch na bramę, a ja chwyciłam kłódkę zapinając ją dokładnie. Zrobiliśmy to w idealnym momencie, bo gdy tylko odsunęliśmy się o krok od tego miejsca jakiś chłopak wpadł na kraty i zaczął w nie uderzać pięściami klnąc coś pod nosem. Oddaliliśmy się od niego przechodząc przez uliczki. Teraz co po chwilę było słychać odgłosy różnych bójek i bijatyk. Przybliżyłam się do chłopaka rozglądając się. Nie zapowiadało się, że zaraz ktoś wyleci i coś nam zrobi. Ogólnie wokół nas było w miarę spokojnie. Niestety jak zwykle musiałam sobie coś zrobić. Podniosłam na chwilę głowę i nie spojrzałam pod nogi. Zahaczyłam stopą o leżący na środku drogi ciężki łańcuch. Upadłam na ziemię, czemu towarzyszyło głośne chrupnięcie. Nie pisnęłam, ani nie poleciały mi łzy, ale kurczowo chwyciłam się za nogę. Bolała tak, że aż straciłam głos. Daryl szybko podbiegł i przykucnął przy mnie.
- Co jest? - zapytał spoglądając na moją nogę
Uniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy. Mój wzrok był przesiąknięty bólem i strachem. Delikatnie odsunął moje dłonie, po czym przyjrzał się nodze. Wyglądała dobrze, lecz po chwili zaczęła mocno puchnąć.
- Dasz radę wstać? - zapytał podając mi rękę
Bez namysłu spróbowałam wstać przy jego pomocy, ale zamiast tego coś ponownie szczeliło w kości, a ja z cichym piskiem upadłam tylko pogorszając sprawę.
- Nie.. Nie dam rady dojść do swojego mieszkania - wyszeptałam wbijając paznokcie w udo z bólu
Chłopak nie odpowiedział. Wstał otrzepując brud ze spodni, po czym schylił się i delikatnie objął mnie rękoma po czym uniósł. Nie spodziewałam się, że będzie chciał mnie zanieść.
- Daryl, nie musiałeś - wyszeptałam podnosząc głowę
- A masz jakiś inny pomysł? - zapytał idąc z mną dalej
Westchnęłam cicho spoglądając na nogę. Nie było chyba aż tak źle, ale strasznie bolało. Kiedy myślałam o tym wypadku bolało jeszcze bardziej, więc wtuliłam się lekko w Daryla. Gniotłam jego bluzę w dłoni, bo pomagało mi to zapomnieć o bólu. Po dłuższej chwili byliśmy już na placu, ale do apartamentu zostało jeszcze sporo drogi. Odwróciłam wzrok od chłopaka i rozejrzałam się. Ogólnie dużo osób zwracało na nas uwagę. Nagle wśród tłumu dostrzegłam znajomą sylwetkę. Cinia także mnie rozpoznała i podbiegła do nas.
- Rosie, co ci jest? - zapytała przyglądając się jak chłopak mnie nieśnie
- Zrobiłam sobie coś w nogę, ale już mi ciut lepiej. Nie martw się - uśmiechnęłam się lekko do niej
Dziewczyna potaknęła pocieszając mnie i mierząc chłopaka bacznym wzrokiem oddaliła się. Z powrotem wtuliłam się w chłopaka, a mu to chyba nie przeszkadzało. Po jakimś czasie zaczęło mi się nudzić machanie zdrową nóżką, więc zaczęłam delikatnie jeździć dłonią po jego brzuchu. Chłopak uśmiechnął się lekko spoglądając na mnie.
- Czego tam szukasz? - zapytał z zaciekawieniem chwytając tak, żebym była ciut wyżej
Zaśmiałam się cicho i oparłam głowę na jego ramieniu. W sumie było przyjemnie, gdy mnie niósł w ramionach. Wtem wyłonił się nasz budynek, a chłopak szybko wszedł przez drzwi. Pokierował się do windy i po chwili byliśmy na naszym piętrze. Zaczęłam szukać po kieszeniach klucza, ale chłopak uspokoił mnie i zaniósł do siebie. Zamknął drzwi nogą, po czym położył u siebie na łóżku. Zaczął opatrywać nogę z dużą dokładnością, ale mimo to nadal nie było nic wiadomo. Westchnęłam ciężko opadając na poduszki, a Daryl poniósł głowę przy czym usiadł bliżej. Spoglądnęłam na niego, po czym uniosłam się z miękkich poduch. Przysunęłam się i lekko położyłam dłoń na jego torsie. Przyglądał się co robię, a po chwili spojrzał mi w oczy. Nieśmiało założyłam mu ręce za szyję zbliżając do niego twarz. Ucałowałam go w policzek rumieniąc się, po czym odsunęłam się lekko nie puszczając rąk.
- Dziękuje - wyszeptałam spoglądając w jego fioletowe oczy
(Daryl?)

Od Vanilli - C.D Haruki

To co tam się działo to była jakaś istna patologia. Haruka bezczelnie wywalił mnie z wanny. Dodatkowo chyba uderzyłam się w główkę. Ałć. No ja go chyba zabije. Kiedy się obudziłam cały ekran wywrócił mi się do góry nogami, a najlepsze w tym wszystkim było to że Haruki i Heaven’a już tu nie było. Słyszałam tylko jakieś hałasy w kuchni. Wstałam z zimnej ziemi i ubrałam na siebie biały szlafrok do ziemi. Kiedy troszeczkę obraz mi się wyrównał wyszłam stamtąd i spojrzałam na chłopaków, którzy mieli niezły ubaw z Chiyo, i też wcześniej ze mnie. Z tego wszystko… ( a raczej  tego upadku) z oczu zaczęły mi spływać łzy. Wszyscy spojrzeli na mnie i nagle wszystko umilkło. Głowę miałam spuszczoną, tak by jasna grzywka zakrywała mi oczy. Haruka z bananem wymalowanym na twarzy podszedł do mnie i złapał mnie za podbródek. Podniósł moją twarz i wtedy zobaczył moje puste oczy i łzy. Jakby na chwilę zamarł, a ja cofnęłam się o krok zamachnęłam się raz i porządnie i z tym samym wyrazem twarzy przywaliłam mu w policzek. Na tyle mocno by zapamiętał to do końca życia… Może niech jeszcze spróbuje podnieść na mnie rękę.  Myślałam że Chiyo tam dostanie białej gorączki. Od razu wytrzeźwiała i podeszła do mnie. Gdy zobaczyła moje łzy chciała wręcz zabić Haruke, mimo wszystko ja wyciągnęłam rękę i zatrzymałam ją. Natsume o dziwo jeszcze spał. Nadal ta straszna cisza….
Znów się zamachnęłam na co Haru zmrużył oczy. Ja natomiast tym razem wskazałam na drzwi. Znów mój wzrok skierowany był w podłogę. Haruka cofnął się jakby lekko skarcony i za raz skierował się do drzwi. Heaven za nim wyszedł najpierw podszedł do mnie.
-To nie… tak….jak…
-Milcz. – warknęłam, a on widząc mnie tylko spuścił wzrok i wyszedł. Chiyo w tym czasie zaczęła trochę sprzątać i tez przykryła biednego Natsume. Stałam tak jeszcze chwilę, spuściłam rękę i czekałam. W końcu zerwałam się z miejsca i przytuliłam do pleców bliźniaczki.
-Boli… - dotknęłam swojej główki. Właściwie już nie musiałam hamować łez…


( Chiyo ? )

Od Haruki - C.D Heaven'a [+12]

Jedyne tu czego brakowało to kamery, a może gdzieś była ukryta? Normalnie trójkącik. Mam nadzieję, że tamta dwójka pozostawiona samopas nie wywinie żadnego numeru. A co tam się nimi przejmować, śpią pewnie. Udało się z Heaven'em dojść do porozumienia i na zmianę dzieliśmy się poszczególnymi częściami dziewczyny. Jeździłem ręką po jej obojczyku, wędrując tak z przodu na plecy. Jakbym zobaczył taką laskę na trzeźwo pierwsza myśl jak by mi przyszła do głowy ... dziwka. Ale skoro jestem pijany to mi wszystko zwisa, ważne że mam okazje z nią siedzieć w wannie, ale nie sam na sam. Wymieniłem krótkie spojrzenie z chłopakiem, oboje oderwaliśmy się od dziewczyny. Jakbyśmy sobie czytali w myślach wywaliliśmy dziewczynę z wanny i zaczęliśmy się po raz kolejny lizać. Sam nie wierzę w to co robię, niech już mi się ten film urwie bo nie chce myśleć o konsekwencjach. Chyba Vanilcia jebnęła główką o podłogę, bo przez jakiś czas się nie ruszała. Chyba straciła przytomność. My dalej się nią nie przejmując kontynuowaliśmy mizianie się nawzajem. Przejechałem dłonią po jego klacie mrucząc coś na temat jaka to ona jest wspaniała, a chłopak na nowo wpił się w moje usta. Wreszcie wyszliśmy z łazienki omijając śpiącą dziewczynę i udaliśmy się do kuchni, zaczynając w niej walkę na bitą śmietanę. Czemu nikt tego nie kameruje, no czemu?! Cały, dosłownie cały byłem w bitej śmietanie. Wpatrywałem się w chłopaka, pojebało go do końca? Odciągnął spodnie do przodu i wlał w nie śmietanę. Gratulując mu pomysłu powiedziałem żeby polazł do Vanillci i sprawdził czy żyję, natomiast ja zakradłem się do Chiyo. Leżała na łóżku z tymi majtami na głowię. Słodziak. Wstrząsnąłem bitą śmietaną i zacząłem rysować na jej nodze różne wzorki takie jak kwiatuszki, słoneczka itp. Gdy skończyłem swoje arcydzieło wyjebałem puste opakowanie za siebie. Zacząłem zlizywać z niej nadmiar białej mazi, do roboty mój sprawny języku. Nagle dziewczyna się poruszyła i podniosła zaskoczona na mnie wzrok. Oj no przerwała całą zabawę.
- Ha ... ruka? - ziewnęła i podniosła głowę zaskoczona tym co robię - Nudzi ci się? - nawet nie wiesz jak bardzo, ale najciekawsze już przespałaś 
Cmoknąłem ją w usta delikatni, jeszcze do końca się nie rozbudziła. Nie zdziwiła się, przymknęła oczy i wsadziła twarz z powrotem w poduszkę. Udało mi się ściągnąć z jej głowy majtki i zacząłem nimi kręcić na palcu. Otworzyła na nowo oczy, a ja celując nią wystrzeliłem majtki prosto w jej twarz.
- Wiesz co? - przysunąłem się do niej - Tak żal mi się ciebie zrobiło. Biedna w majtkach na głowie ... znaczy już nie. I do tego nikt cię nie wylizał, no znaczy ja przed chwilą - wymruczałem kładąc się na łóżku - Obudzisz mnie za chwilę? Zdrzemnę się ... - ziewnąłem i wtuliłem się w jej poduszkę dmuchając dziewczynie w twarz

< Chiyo? >

Od Mixi - C.D Rosie

- Omegę? - zdziwiłam się.
Może i wcześniej mnie wkurzyła, ale później żałowałam tego co zrobiłam. Nie chciałam żeby skończyła w szpitalu. Tym bardziej nie chciałam z nią teraz walczyć, dodatkowo wiedząc, że jest Omegą.
- To przejmujesz się tym? - zachichotał ktoś z tłumu.
- Nic jej nie zrobię. Nie jestem tępym bezmózgiem załatwiających wszystko siłą w przeciwieństwie do niektórych was - prychnęłam i odwróciłam się zamierzając wyjść z koła, ale powstrzymał mnie głos.
- Jakoś to co zrobiłaś rano nie świadczy o tym - powiedział ten sam chłopak, który przyciągnął tu tę dziewczynę. Zacisnęłam zęby starając się nie podejść do niego i dobrze dać mu po mordzie.
- Może i rano zachowałam się jak ktoś twojego pokroju, ale przyjmij wreszcie do wiadomości, że nie będę się zniżać do waszego poziomu i walczyć z nią bez konieczności, tylko dla waszej uciechy - wycedziłam przez zęby.
- Czyli wychodzi na to, że ta twoja niby 'siła' to tak naprawdę wymysł i boisz się walki z Omegą?
Nie wytrzymałam, podeszłam do niego i poczęstowałam go prawym sierpowym, tak, że aż mu poleciała krew z nosa.
- Lepiej ci już czy jeszcze raz chcesz? - zapytałam z uroczym uśmiechem.
Złapał się za nos i zaklął. Potem zaczął mnie wyzywać od szmat i suk.
- To właśnie świadczy o poziomie twojej inteligencji - prychnęłam i podeszłam do dziewczyny, którą wcześniej popchnęłam.
- Chciałam cię przeprosić... Naprawdę nie chciałam żeby to tak wyszło... - spuściłam wzrok.
Na szczęście tłumek, który nas obserwował zdążył się rozpierzchnąć i wszyscy wrócili do swoich poprzednich zajęć.
(Rosie? Bicie NPC-tów zawsze spoko XD)

Od Heaven'a - C.D Haruki [+12]

Obserwowałem całe to zajście rozgrywające się idealnie przed moimi oczami. Czułem jak narasta we mnie nie spowodowana niczym złość. Chiyo słodka wtulona w plecy Haruki całujący Vanille... Nie mogąc dłużej na to patrzeć, podszedłem do nich i łapiąc chłopaka za kaptur, odciągnąłem go od blondynki.
- Dziewczyna zasypia na tobie, robiąc sobie z twoich pleców łóżko. - zacząłem wkurzony. - A ty nawet nie reagujesz i masz to głęboko w dupie?
Ja pierdziele, co za człowiek! Uruchomił mi się tryb: "Czepiam się o wszystko, ponieważ mnie wkurwiasz". Teraz moim celem był Haruka, nieszczęśliwie wypadło na niego.
Szatyn spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem, tak jakby oprzytomniał na sekundę lub dwie. Wstał, zdejmując drugą z bliźniaczek z pleców, wziął ją na ręcę, a potem położył na łóżku. Zapanowała niezręczna cisza.
- I co się głupio patrzycie?! - warknąłem na wszystkich, gdy skierowali swe piękne oczęta na moją osobę.
- Heaven, przymknij się debilu, bo zaraz obudzisz Chiyo. - znowu usłyszałem ten głosik, który wprost doprowadzał mnie do szału.
- Odpedałuj się ode mnie!
Haruka odwrócił się niemal błyskawicznie, obdarowując mnie pełnym pogardy spojrzeniem. Dosłownie zabijaliśmy się wzrokiem. Gdyby nie Natsume, który stanął między nami już dawno byśmy się pobili. Normalnie nie fajtowałem się z mniejszymi od siebie, ale teraz byłem tak pijany, że nie miało to dla mnie znaczenia.
- Ide się umyć. Zostawiam was na chwilę, więc bądźcie grzeczni, moje kochane misie.
Mówiąc to, Vanilla posłała nam całusa i puściła oczko. Tak niezwykle uwodzicielsko i zachęcająco... Staliśmy tak w bezruchu, by już sekundę później przepychać się na korytarzu przy wejściu do łazienki. Przez ten czas powyklinaliśmy siebie nawzajem. Czasami nawet nie wiedziałem co mówię, wymyślałem jakieś słowa na poczekaniu, które w moim mniemaniu były godne tego, aby użyć ich do obrazy tego aspołecznego ciecia.
- Odpuść! I tak wejdę tam pierwszy!
- Nie rozpędzaj się tak. Zanim wgramolisz tam swoje grube dupsko, już dawno zdążę zatrzasnąć ci drzwi przed nosem!
- Przymknijcie się wreszcie, bo nie mogę was słuchać! - krzyknął Natsume z salonu.
No i drugi debil! Zaraz Chiyo się obudzi i pomoże wejść nam obojgu, albo co gorsza... jej majtki o magicznych właściwościach i mocach sprawią, że natychmiast wybije nam z głowy wszystkie chore wizje i pragnienia jakie się rodziły w głowie oraz tam "na dole".
Po dłuższej chwili udało mi się dotknąć klamki, którą pociągnąłem dopiero po paru sekundach, bo ta brązowowłosa cholera mi to uniemożliwiała. Sukces zakończył się tak, że obydwaj runeliśmy na kafelki wyścielające podłogę łazienki. Vanilla patrzyła na nas wyraźnie rozbawiona.
- Spokojnie, chłopcy. - rzekła zmysłowo, znów robiąc tę słodką pozę i udając zdziwienie. - Starczy mnie dla każdego.
Magicznie przestaliśmy się kłócić, wyraźnie oczarowani jej pięknym, półnagim ciałem. Wpatrywaliśmy się w nią jak dwa, napalone ogiery. Dźwignąłem się szybkim ruchem na nogi, ale nie śmiałem zrobić nic innego. Tymczasem wanna pełna już była gorącej wody, a pokaźna warstwa śnieżnobiałej piany prawie się z niej wylewała. Czyżby przewidziała, że za nią przyjdziemy? Cóż za cwane stworzenie...
Haruka błyskawicznie pozbył się górnej części garderoby, która z plaskiej wylądowała na mojej twarzy. Podał ręke Vanille i pomógł jej wejść. Gupia zołza! Odrzuciłem niebieską szmatę (czyt. jego bluzę) w kąt i na chama odciągając go od dziewczyny, wpieprzyłem się prosto do wanny. Haruka zrobił to samo. Teraz w trójkę siedzeliśmy sobie tak w ciszy, mokrzy, ale spokojni jak nigdy dotąd. Mmmmm~~... Trójkącik wyczuwam.
Szatyn objął dziewczynę od tyłu, a ja zacząłem całować ją po szyi. Teraz już nic nie było w stanie nas zatrzymać. Haruka zdawał się być jeszcze bardziej napalony niż ja, bo nie dość, ze składał czułe pocałunki na karku Vanilli, to jeszcze lekko zagryzał jej skórę bądź ssał, zostawiając małe malinki. Dziewczyna nie protestowała, być może coś mówiła, ale teraz tego nie słyszałem. Zszedłem nieco niżej, a Haruka jakby czytając mi w myślach odpiął stanik, który wciąż jeszcze nie zdążył spaść. Powolutku ją rozbieraliśmy, będąc przy tym szczególnie delikatni. Przejechałem rączką po całej długości jej gładkiego, pięknego brzuszka, aż dotarłem do linii piersi. Zadrżałem na samą myśl o tym wszystkim. Piana utrudniła mi podziwianie niezwykłych widoków, a przemoczona koszulka nieprzyjemnie przywierała do ciała. Pozbyłem się jej więc jak najszybciej. Mój towarzysz, korzystając z okazji przesunął się bardziej w moją stronę, sprawiając, że teraz dziewczyna była zwrócona w stronę nas obu. Haruka ponownie wbił się w jej usta, a ja tymczasem zająłem się obcałowyniem jej delikatnych ramion.


<Haruka?>
Layout by Hope