poniedziałek, 23 marca 2015

Od Cinii - C.D Riuki'ego


Z przerażeniem spojrzałam na Riuki'ego, lekko uderzyłem go w policzek, żeby go ocucić. Jednak to nic nie dało, chłopak na nowo stracił przytomność. Wiem, że udanie się po pomoc jest głupie… a szczególnie do nich, jednak czy mam teraz inne wyjście? W tym momencie mam w nosie to co oni mi zrobią, za to że siedziałam u niego oraz co potem zrobi Riuki, ponieważ go nie posłuchałam. Oparłam go o ścianę po czym wyleciałam z jego mieszkania i najszybciej jak mogłam, skierowałam się do budynku gdzie ci popieprzeni naukowcy przesiadywali. Widać, że zdziwili się widząc mnie dziejszego dnia tutaj już drugi raz. Szybko im wyjaśniłam sytuację, starając się opanować drżenie swojego głosu. Dwóch rzekomych lekarzy wybiegło a mnie z niewiadomych przyczyn zatrzymano.
-No co znowu!? - wyrwałam swoje ramię
-Czy nie zakazano ci czegoś?
-Goń się - warknęłam po czym przekręciłam się na pięcie
Jednak jak to oni mają w nawyku, nie odpuszczają tak łatwo. Zanim się zorientowałam przytknęli mi paralizator do szyji. Zaskoczona otworzyłam szerzej oczy i już po chwili upadłam na podłogę. Wiedziałam, że targają mnie za nogi do jakiegoś pomieszczenia, jednak nie byłam w stanie się ruszyć. O co im znowu chodzi, co teraz mi zrobią? Kiedy po jakimś czasie znowu odzyskałam czucie, posadzili mnie na krześle. Wysoki blondyn walnął pięścią tuż obok mojej głowy, uderzając w ścianę.
-Naprawdę chcesz skończyć jak twoja rodzinka?
Pokręciłam szybko główką, nie do końca byłam świadoma całej swojej przeszłości jednak to pamiętam. Swoją uśmiechniętą i spokojną twarz oraz wiecznie zdenerwowanych rodziców. To jaka byłam ufna i jak bardzo dawałam się oszukiwać, oraz tą noc kiedy straciłam wszystko. Pisnęłam zakrywając uszy, niech on da mi spokój i już więcej o tym nie wspomina.
-Tak jak większość Projectów nie pamiętasz w 100% tego co było w twoim życiu… mam Ci opowiedzieć?
-Nie! - z nerwów aż podskoczyłam na krześle
Czy to jest ich ta wspaniała forma kary? Bo jeśli tak, to jest całkiem dobra… w szczególności jeśli chodzi o mnie.
-Nie mam czasu - powiedziałam szybko wstając, tym razem musiałam być już ostrożna
-Do zobaczenia - mężczyzna pomachał z szerokim uśmiechem
Miałam ochotę pokazać mu środkowego palca, ostatecznie udało mi się pochamować. Myślałam, że to już koniec atrakcji kiedy w apartamencie Riuki'ego zobaczyłam jak lekarze pakują go na nosze.
-Coś z nim nie tak?
-Już wszystko dobrze, jednak zabieramy go ze sobą.
-Nie ma mowy! Nie zgadzam się! - złapałam jednego z nich za ramię
-Panienka nie ma tu nic do gadania…
-Mam, w tym momencie ja odpowiadam za niego, on nie wyraziłby zgody na to, więc ja także nie wyrażam zgody - warknęłam
Zdawałam sobie sprawę z tego, że mogłam nic nie zdziałać oraz, że kłótnia z nimi mogła wszystko pogorszyć.
-Wynocha - dalej nie ustępowałam - Już! - moje oczy błysnęły na czerwono
O dziwo zostawili go już w spokoju, oni chyba też nie chcieli, żeby w grę weszła moja Arcana. Przed wyjściem położyli go jeszcze tylko na łóżku po czym zniknęli. Mam nadzieję, że nie kłamali i pomogli mu naprawdę. Nie miałam ochoty wracać do siebie, więc usiadłam sobie na kanapie w salonie, czekając aż chłopak się ocknie.

(Tututu? Szorki nie wiedziałam co napisać)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope