poniedziałek, 23 marca 2015

Od Rosie - C.D Daryla

Ledwo byłam w stanie utrzymać się na nogach. To było straszne. Chłopak pomógł mi wstać i przyjrzał mi się.
- Nic ci się nie stało...? - zapytał
Spoglądnęłam na niego. On… uratował mi życie. Moje włosy były lekko poplamione od krwi tamtego gościa. Zbliżyłam się do chłopaka i zamiast odpowiedzieć wtuliłam się w jego bluzę. Nie byłam w stanie wydukać z siebie ani jednego słowa, byłam zbytnio roztrzęsiona. Drżącymi rączkami chwyciłam jego bluzę lekko ściskając. Teraz byłam pewna, że nic mi nie zrobi. Po chwili odetchnęłam z ulgą i już miałam się odsunąć, gdy Daryl mnie objął. Zadrżałam lekko, po czym się rozluźniłam. Chyba nie przejmował się tym co zrobił. Biło od niego takie przyjemne ciepło. Staliśmy tak chwilę, gdy nagle znów nastąpił jakiś hałas. Ale tym razem w głębi parku.
- Lepiej stąd chodźmy - powiedział cicho i złapał mnie za rękę ciągnąć w kierunku bramy
Posłusznie podążyłam za nim co chwilę oglądając się za siebie. Ktoś nas gonił, a raczej próbował, bo co chwilę się wywracał. Gdy zaczął bym niebezpiecznie blisko pociągnęłam chłopaka za rękę i natychmiastowo znaleźliśmy się za bramą. Daryl założył łańcuch na bramę, a ja chwyciłam kłódkę zapinając ją dokładnie. Zrobiliśmy to w idealnym momencie, bo gdy tylko odsunęliśmy się o krok od tego miejsca jakiś chłopak wpadł na kraty i zaczął w nie uderzać pięściami klnąc coś pod nosem. Oddaliliśmy się od niego przechodząc przez uliczki. Teraz co po chwilę było słychać odgłosy różnych bójek i bijatyk. Przybliżyłam się do chłopaka rozglądając się. Nie zapowiadało się, że zaraz ktoś wyleci i coś nam zrobi. Ogólnie wokół nas było w miarę spokojnie. Niestety jak zwykle musiałam sobie coś zrobić. Podniosłam na chwilę głowę i nie spojrzałam pod nogi. Zahaczyłam stopą o leżący na środku drogi ciężki łańcuch. Upadłam na ziemię, czemu towarzyszyło głośne chrupnięcie. Nie pisnęłam, ani nie poleciały mi łzy, ale kurczowo chwyciłam się za nogę. Bolała tak, że aż straciłam głos. Daryl szybko podbiegł i przykucnął przy mnie.
- Co jest? - zapytał spoglądając na moją nogę
Uniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy. Mój wzrok był przesiąknięty bólem i strachem. Delikatnie odsunął moje dłonie, po czym przyjrzał się nodze. Wyglądała dobrze, lecz po chwili zaczęła mocno puchnąć.
- Dasz radę wstać? - zapytał podając mi rękę
Bez namysłu spróbowałam wstać przy jego pomocy, ale zamiast tego coś ponownie szczeliło w kości, a ja z cichym piskiem upadłam tylko pogorszając sprawę.
- Nie.. Nie dam rady dojść do swojego mieszkania - wyszeptałam wbijając paznokcie w udo z bólu
Chłopak nie odpowiedział. Wstał otrzepując brud ze spodni, po czym schylił się i delikatnie objął mnie rękoma po czym uniósł. Nie spodziewałam się, że będzie chciał mnie zanieść.
- Daryl, nie musiałeś - wyszeptałam podnosząc głowę
- A masz jakiś inny pomysł? - zapytał idąc z mną dalej
Westchnęłam cicho spoglądając na nogę. Nie było chyba aż tak źle, ale strasznie bolało. Kiedy myślałam o tym wypadku bolało jeszcze bardziej, więc wtuliłam się lekko w Daryla. Gniotłam jego bluzę w dłoni, bo pomagało mi to zapomnieć o bólu. Po dłuższej chwili byliśmy już na placu, ale do apartamentu zostało jeszcze sporo drogi. Odwróciłam wzrok od chłopaka i rozejrzałam się. Ogólnie dużo osób zwracało na nas uwagę. Nagle wśród tłumu dostrzegłam znajomą sylwetkę. Cinia także mnie rozpoznała i podbiegła do nas.
- Rosie, co ci jest? - zapytała przyglądając się jak chłopak mnie nieśnie
- Zrobiłam sobie coś w nogę, ale już mi ciut lepiej. Nie martw się - uśmiechnęłam się lekko do niej
Dziewczyna potaknęła pocieszając mnie i mierząc chłopaka bacznym wzrokiem oddaliła się. Z powrotem wtuliłam się w chłopaka, a mu to chyba nie przeszkadzało. Po jakimś czasie zaczęło mi się nudzić machanie zdrową nóżką, więc zaczęłam delikatnie jeździć dłonią po jego brzuchu. Chłopak uśmiechnął się lekko spoglądając na mnie.
- Czego tam szukasz? - zapytał z zaciekawieniem chwytając tak, żebym była ciut wyżej
Zaśmiałam się cicho i oparłam głowę na jego ramieniu. W sumie było przyjemnie, gdy mnie niósł w ramionach. Wtem wyłonił się nasz budynek, a chłopak szybko wszedł przez drzwi. Pokierował się do windy i po chwili byliśmy na naszym piętrze. Zaczęłam szukać po kieszeniach klucza, ale chłopak uspokoił mnie i zaniósł do siebie. Zamknął drzwi nogą, po czym położył u siebie na łóżku. Zaczął opatrywać nogę z dużą dokładnością, ale mimo to nadal nie było nic wiadomo. Westchnęłam ciężko opadając na poduszki, a Daryl poniósł głowę przy czym usiadł bliżej. Spoglądnęłam na niego, po czym uniosłam się z miękkich poduch. Przysunęłam się i lekko położyłam dłoń na jego torsie. Przyglądał się co robię, a po chwili spojrzał mi w oczy. Nieśmiało założyłam mu ręce za szyję zbliżając do niego twarz. Ucałowałam go w policzek rumieniąc się, po czym odsunęłam się lekko nie puszczając rąk.
- Dziękuje - wyszeptałam spoglądając w jego fioletowe oczy
(Daryl?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope