Tak na serio to nie wiem. Może jej się wydaje że jestem tak
domyślny, ale tego nie wiem. Nigdy nie wiem, bo dla mnie pojęcie „uczucia” jest
strasznie odległe i dopiero od niedawna zacząłem czuć coś innego nić strach czy
obawy, czy chęć zemsty. Przez nią stałem się bardziej… miękki ! O tak właśnie. To
wszystko przez nią…. Jak wszystko.
-Głuuupia… - powiedziałem cicho a ta znów usiadła i dotknęła
swoim paluszkiem mojego policzka.
-Ja jestem głupia ? Lepiej teraz gadaj po coś tu przylazł !
Bo inaczej będę musiała cię zabić.. – zmrużyła oczka. Mało co widziałem ale
jednak troszkę więcej chyba niż ona. Odwiązałem swoją opaskę tylko po to żeby
ciemność całkowicie nie ogarnęła twarzy dziewczyny. Odłożyłem ją obok i obróciłem twarz w jej
stronę. Po co ja tak naprawdę tu przylazłem ?
-Hmmm… chyba po prostu chciałem wiedzieć, czemu to zrobiłaś,
ale skoro nie zamierzasz mi powiedzieć..
-Ty głupi jesteś czy jaki ciul ?Przecież ci powiedziałam…
-Jeśli mi nie powiesz dokładnie to sobie pójdę..
-Jesteś chamski ! – warknęła na mnie i złapała za moje białe
włoski. Pociągnęła mnie do tyłu tak że położyłem się na plechach. Chwilę się
tak nimi bawiła miętosząc je w palcach. Leżała obok mnie na swoim prawym boku i
próbowała coś ujrzeć. – Też się zawstydziłeś.. – zachichotała
-Masz pięć sekund… żeby powiedzieć…. 5….4….3…2….-odliczałem
aż w końcu Cinia zakryła mi usta dłonią. Łooo skąd wiedziała gdzie one są.
-No dobra no…. Ko….cham cie ! Pasuje ? Już… zadowolony ? – ześlizgnęła
łapkę z moich ust – Po co chcesz to wiedzieć skoro ty nic do mnie nie czujesz..
Tak się bałem że w końcu to powie. Że ja nic nie czuje i tak
dalej.
-Ehhh… ty naprawdę jesteś głupia.
-Za raz dostaniesz w pysk ! Znowu ! – zamachnęła się już,
ale ja złapałem ją za nadgarstek i naciągnąłem na siebie. Teraz Cinia leżała na
mnie. Odchyliła nieco głowę do tyłu żeby całkowicie nasze nosy się nie stykały.
- Bądź już cicho… -westchnąłem. – Wiesz że jutro wszystko
będzie okey i nie będę już taki milutki ? – szepnąłem a ta bez głośnie
przytaknęła jakby lekko tym zawiedziona. – Nie mów więcej że nic do ciebie nie
czuje bo tylko zadajesz sobie ból. Po prostu taki jestem i skoro to akceptujesz
to jakoś to przeżyjesz… przecież jesteś silną dziewczynką… hmmm ? – gadam jak
prawdziwy pedofil. Oparłem się za sobą na łokciu by być nieco wyżej i
jednocześnie bliżej niej, a drugą rękę uniosłem i dotknąłem jej blond włosów.
Nie odzywała się. Albo była przerażona… albo na tyle zawstydzona by móc walnąć
coś co tą chwilę szybko zakończy. Z włosów dziewczyny zjechałem na jej
drobniutki policzek i poczułem jak ciepła łza dotyka moich palców. Prawdziwa
idiotka. – Nikomu nie powiem….- szepnąłem zbliżając się. Już za chwilę nasze
usta się zetknęły. Na początku był to nieśmiały całus, ale już po chwili
pocałunek stał się o wiele głębszy. Ona też chyba stała się trochę śmielsza bo
wczepiła jedną swoją rękę w moje włoski. Drugą położyła na mojej klatce
piersiowej i delikatnie po niej przejechała…
(Cinia ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz