Wyszliśmy wszyscy z tamtego pomieszczenia. W miejscu, w którym były te
walki grupowe, było mnóstwo miejsc do chowania się, a mianowicie
budynki, zaułki i tak dalej. Całą drużyną byśmy dali jakoś radę, na co
pewnie każdy liczył. Najważniejsze to było nie zostać złapanym przez
inną drużynę.
Zgodnie z ustaloną strategią, chodziliśmy w ukryciu, aby nas nikt nie
zobaczył, bacznie obserwując teren dookoła. Zbliżaliśmy się powoli do
centrum tego opuszczonego miejsca. Nadal byliśmy daleko, ale może to i
lepiej. Nie znajdą nas przynajmniej przez dłuższy czas - w końcu o to
nam chodziło.
- Po co kierujemy się na sam środek? - zapytał chłopak.
- I tak będzie trzeba, po prostu podejdziemy trochę bliżej by obserwować
inne drużyny. Na razie nie planuję tam iść od razu - wytłumaczyłam.
- A, rozumiem.
Weszliśmy w jedną z uliczek, by się upewnić, że nikt nas nie widział.
- Może właśnie unikajmy głównych dróg i idźmy mniej widocznymi uliczkami? - zaproponowała Mixi.
- Dobry pomysł - zaakceptowałam propozycję, przechodząc przez kolejną
boczną uliczkę. Była dla naszej drużyny idealna - wiele kryjówek,
idealna szerokość, a co najważniejsze - wejście do niej nie rzucało się w
oczy.
<Ktoś z czwóreczki? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz