środa, 8 kwietnia 2015

Od Cinii - C.D Rene

Również oparłam się na oparciu, kolejne spoglądając na Riuki`ego i Rene którzy siedzieli koło siebie. Jak tak teraz im się przyglądam, to faktycznie są oni do siebie bardzo podobni. Od nich obydwóch emanuje jakby taka dziwna… aura. Chociaż to Rene wydawał się tym spokojniejszym, o ile mogę to tak nazwać.. bo łagodnym barankiem to on na pewno nie jest. Przyglądałam im się tak przez jakiś czas, aż się pokapowali. Kiedy również zaczęli mi się przyglądać, zrobiło się to troszkę przerażające. To tego, ja się może będę zbierała, niech sobie posiedzą sami i pogawędzą jak brat z bratem. Kiedy tylko wstałam, sprawiłam że jeszcze bardziej zaczęli mi się przyglądać.
- Hmmm co, idziesz już do siebie – Riuki podparł się na ręce – jak dobrze…
Zatrzymałam się i uniosłam brwi, ta mała… a raczej wielka menda chce się mnie pozbyć? A żeby się nie zdziwił! Złapałam go nadgarstek po czym zaczęłam ciągnąć w stronę wyjścia, na całe szczęście nie stawiał oporu… jak bym grzmotnęła na ziemię to tylko raz. Rene nawet nie trzeba było prosić, sam wstał i za nami szedł obejmując brata ramieniem.
- Możesz mi powiedzieć, czemu ciągniesz mnie do mojego pokoju pchlarzu, idź już do siebie.
- Zaraz! – warknęłam
Kiedy już ich wciągnęłam do jakże dobrze już znanego przeze mnie pokoiku Riuki`ego, sama usiadłam na krześle nagle jakby tracąc nimi zainteresowanie. Oni zrobili to samo. Usiedli na kanapie i zaczęli ‘’rozmawiać’’ chociaż nie wiem, czy można było to nazwać rozmową. Atmosfera była dosyć napięta, ale może to z powodu mojej obecności?
- Cinia chodź na chwilkę – Rene nagle podszedł i wskazał na drzwi wyjściowe
Przytaknęłam po czym w miarę posłusznie, ruszyłam za nim. O co mu znowu chodzi?
- Lubisz węże? – kiedy tylko weszliśmy do środka od razu podszedł do swojego węża, trochę się go bałam… nigdy nie czułam się swobodnie w pobliżu gadów
- Nie specjalnie za nimi przepadam… wybacz.
- Czemu? – podszedł do mnie
Od razu odwróciłam od niego wzrok, ten chłopak mnie prawdę mówiąc onieśmielał, był za bardzo podobny do niego… Jednak ostatecznie na niego spojrzałam, w odpowiedzi na jego pytanie jedynie wzruszyłam ramionami.
- Po prostu wydają się takie… chłodne
Wąż spojrzał na mnie tak, jakby miał mnie zaraz zabić. No nie powiem, aż mnie coś cofnęło.
- Może już wracajmy?
- Co? Nie lubisz mnie?
Zaśmiałam się po czym oparłam głowę na jego ramieniu, dalej trzęsąc się ze śmiechu. A to dobre.
- Zabawny jesteś.

(Ktoś z was? Przepraszam wena umarła)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope